Pierwsze takie przemówienie Donalda Trumpa. Wygłosi orędzie o stanie państwa
W nocy z wtorku na środę (o godz. 3 czasu polskiego) Donald Trump wygłosi przed Kongresem orędzie o stanie państwa. Media oraz eksperci sugerują, że Republikanin będzie mówić m.in. o cłach, czystkach w agencjach rządowych oraz o Ukrainie. I przedstawi swój plan na kolejne cztery lata.
Donald Trump po raz pierwszy od powrotu do Białego Domu wygłosi przed Kongresem przemówienie o stanie państwa. Chociaż jak wskazuje serwis Axios - w pierwszym roku urzędowania prezydenta nie nazywa się to orędziem o stanie państwa, mimo że służy temu samemu celowi.
Media zwracają uwagę na kilka istotnych kwestii, które może poruszyć prezydent. "W ciągu pierwszych sześciu tygodni Trump rozpoczął przegląd rządu federalnego, napędzany przez DOGE, zdemontował USAID i postanowił zamknąć Biuro Ochrony Finansowej Konsumentów" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy poprawiają pomysł Muska. Budują pociąg przyszłości - Przemek Ben Pączek w Biznes Klasie
Axios podkreśla, że przemówienie ma miejsce zaledwie kilka dni po kłótni w Białym Domu pomiędzy Trumpem, J.D. Vance'em i Wołodymyrem Zełenskim. W trakcie pierwszej kadencji orędzia Trumpa trwały średnio 80 minut.
"Ważny moment"
Amerykanista Rafał Michalski podkreśla w serwisie X, że orędzie "następuje w ważnym momencie". Administracja Trumpa właśnie ogłosiła, że wstrzymuje pomoc wojskową dla Ukrainy. Jego zdaniem, Biały Dom nie informuje Republikanów w Kongresie, co zamierza robić w kwestii rosyjskiej inwazji.
Ekspert ds. prawa i polityki amerykańskiej dodał też, że cła podczas pierwszej wojny handlowej nie były "uniwersalnie dobrze odbierane przez Amerykanów (i samych polityków Republikańskich - szczególnie z Nowej Anglii)".
Dzisiejsze przemówienie będzie istotne, po raz pierwszy prezydent jasno "wytłumaczy się" Kongresowi - uważa Michalski.
Telewizja ABC zaznacza, że "w pierwszych tygodniach urzędowania Trump próbował radykalnie przekształcić instytucje, decydując się na zwolnienie długoletnich urzędników i wyznaczenie bliskich sojuszników do prowadzenia operacji rządowych, czasami w tradycyjnie bezpartyjnych rolach". Ponadto prezydent miał podważyć władzę Kongresu poprzez wstrzymanie wydatków na programy, których osobiście nie lubi. Cięciami zajmuje się DOGE, czyli Departament Efektywności Rządu prowadzony przez jego bardzo bliskiego współpracownika Elona Muska.