Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Stasiak
Jakub Stasiak
|

PiS wyhamował. W czasie pandemii spadła liczba uchwalanych ustaw

16
Podziel się:

Sejmowe drukarki złapały oddech. W 2020 liczba nowych aktów prawnych uchwalanych przez rządzących gwałtownie spowolniła - wynika z analizy "Barometr prawa" firmy Grant Thornton. Mniej niestety nie znaczy lepiej.

PiS wyhamował. W czasie pandemii spadła liczba uchwalanych ustaw
Rząd premiera Mateusza Morawieckiego w 2020 r. uchwalił mniej ustaw niż w roku poprzednim

Za sprawą pandemii spowolniło nie tylko nasze życie codzienne, ale również to parlamentarne. Średni czas uchwalania ustawy w ur. wyniósł 77 dni. Zmniejszyła się również skala "produkcji prawa" w Polsce.

Tego, jak bardzo wpływa ona na gospodarkę, dowodzi "Barometr". To właśnie nadprodukcja przepisów prawnych stanowi, w ocenie analityków, główne zagrożenie dla rodzimego biznesu.

14 921 stron maszynopisu nowych aktów prawnych w 2020 r. to z najniższy wynik od 12 lat i spadek o blisko 1/3 (30,7 proc.) w porównaniu do poprzedniego roku.

W 2015 r., kiedy Grant Thornton po raz pierwszy przygotował raport, sytuacja wyglądała znacznie gorzej - w 2014 r. życie weszło bowiem aż 26 tys. stron przepisów.

Co dziesiąta strona uchwalonych w 2020 r. aktów prawnych dotyczyła z kolei regulacji wokół pandemii - ustawy "covidowe" były procedowane w rekordowym tempie 25-dni.

Jednocześnie na jedną stronę ustawy dot. przeciwdziałaniu COVID-19 przypada 1,7 strony rozporządzenia (w przypadku innych ustaw średnio aż 5 stron rozporządzeń).

Praktyka pokazuje, że pandemia wymusiła na rządzących szybsze niż do tej pory podejmowanie decyzji i wprowadzanie nowych regulacji często niemal z dnia na dzień.

Jednak skutki "ekspresowo" uchwalanych aktów nie zawsze muszą być dobre. Cześć z nich wymaga bowiem licznych poprawek czy nowelizacji (jeśli te przestaną spełniać swoje zadanie).

Co nas czeka w przyszłości?

"Barometr" zwraca również uwagę na ożywienie w izbie wyższej parlamentu, gdzie prym wiedzie opozycja. Zdaniem ekspertów 2020 rok był okresem, gdy senatorowie na nowo zaczęli angażować się w uchwalanie ustaw.

"W przypadku 40 proc. ustaw Senat nie zgłosił żadnych poprawek. To najniższy wynik od 2005 rok" - czytamy w raporcie.

Senatorowie byli również bardzo aktywni w przypadku ustaw "covidowych". W sumie parlamentarzyści zasiadający w izbie refleksji zgłosili poprawki do 72 proc. projektów. Z kolei Prezydent na analizę takiej ustawy przeznaczał średnio jedynie 2 dni.

Prawo podatkowe

W 2020 roku w życie weszło tylko 95 stron ustaw z obszaru nowelizacji podatków, co stanowi najniższy wynik od 2012 roku. Tyle w teorii.

Okazuje się bowiem, że znaczna część przepisów znacząco utrudniła życie przedsiębiorcom. Wśród nich barometr wymienia m.in. przeforsowane w styczniu przez przez PiS objęcie opodatkowaniem CIT spółek komandytowych.

Małgorzata Samborska z Grant Thornton zwraca uwagę, że mimo mniejszej ilości przepisów, te, które zostały wdrożone, kryją w sobie "drugie dno".

Przykładem będzie estoński CIT, który oprócz 15 str. samej uchwały obejmuje dodatkowo 123 strony objaśnień do przepisów.

- Mniej nie znaczy w tym momencie lepiej. Każdego roku przedsiębiorcy borykają się z kolejnymi zmianami, za którymi nie sposób jest nadążyć. W tej sytuacji nawet rok bez zbędnych nowelizacji w prawie podatkowym jawiłby się jako duża ulga dla całego biznesu - konstatuje.

Solą w oku biznesu stały się także opłaty, które (przynajmniej formalnie) podatkami nie są - "podatek od małpek""podatek cukrowy".

Obie regulacje wymusiły na przedsiębiorcach szereg zmian w sposobie prowadzenia działalności. Choć eksperci zgadzają się, że sama idea ograniczenia spożycia alkoholu i cukru w społeczeństwie jest dobra, to przepisy pozostawiają w tej materii wiele do życzenia.

"Vacatio legis to nie kaprys podatników"

Analitycy zwracają również uwagę na kwestię owianego złą sławą vacatio legis. Już blisko połowa ustaw podatkowych przyjmowana jest bez gwarantowanego obywatelom ustawą 14-dniowego przepisu.

Dostosowanie się do zmian w prawie wymaga natomiast czasu. W ocenie ekspertów luźne podejście do vacatio legis utrwaliło błędne przekonanie, że w przypadku procedowania podatków zmiany mogą wchodzić w życie z dnia na dzień, o dowolnej porze roku.

Grzegorz Maślanko z Grant Thornton proponuje podział na trzy kategorie vacatio legis, które uwzględniałyby czas potrzebny przedsiębiorcom na dostosowanie swoich działalności do nowych przepisów.

Standardowo byłyby to trzy miesiące, jednak w przypadku regulacji podatkowych zmieniających wysokość stawek czy zmianę przedmiotu opodatkowania, czas ten wydłużałby się do pół roku.

Mniej skomplikowane uchwały, czyli np. te, które w sposób oczywisty działają na korzyść biznesu (np. ulgi podatkowe), mogłyby tym samym wchodzić w życie przed końcem trzech miesięcy od publikacji uchwały.

Na tę chwilę już blisko połowa ustaw przyjmowanych jest z vacatio legis krótszym niż ustawowe 14 dni, a co piąte rozporządzenie w chodzi w życie w dniu publikacji.

Zobacz także: OFE do likwidacji. Polacy przed wyborem: IKE albo ZUS

Barometr prawa w praktyce

Analitycy Grant Thornton wskazują, że choć liczba aktów prawnych spada, ogrom wprowadzanych rokrocznie przepisów potrafi przytłoczyć nie tylko zwykłych podatników, ale również ekspertów z zakresu prawa gospodarczego.

Żeby być na bieżąco ze wszystkimi zmianami w prawie, w 2020 roku musielibyśmy każdego dnia roboczego poświęcić na to blisko dwie godziny.

Ponieważ ogromna część aktów prawnych to jedynie modyfikacje istniejących już wcześniej przepisów, zaznajomienie się z nimi wszystkimi w praktyce wydaje się niemożliwe.

"W ciągu ostatnich dwudziestu lat obserwowaliśmy stopniowo rosnącą liczbę uchwalanych przez parlament aktów prawnych. Zmianę trendu i dążenie do upraszczania prawa odnotowano dopiero w 2016 r., od kiedy liczba uchwał zaczęła wyraźnie spadać" - dowodzą analitycy.

Twórcy Barometru wskazują, że jego celem jest zwrócenie uwagi na problem nadprodukcji prawa.

Ma ono skutkować wzrostem kosztów działania firm, niepewnością biznesową, zniechęcaniem przedsiębiorców do inwestycji, ale również ograniczaniem wzrostu płac, zatrudnienia czy przychodów budżetowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(16)
Suweren
3 lata temu
Dlaczego Nasz Pan Premier ma tak ograniczoną władzę?To żenada.
Górol
3 lata temu
teraz produkują bezprawne rozporządzenia
Twój nick
3 lata temu
W sejmie pracują tylko klimatyzatory i ekspresy do kawy
Alojz
3 lata temu
My Polacy stale mamy wrogów jak nie zaborcy to Hitler, komuna a teraz PiS,
Aaa
3 lata temu
Najwyższy czas likwidować niektóre przepisy i upraszczać prawo, a nie produkować kolejne paragrafy!