Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|
aktualizacja

Plomba i nadajnik GPS. Rząd chce mieć pewność, że zboże dotrze do portów

Podziel się:

- Koszt plomby elektronicznej dla tranzytu ukraińskich płodów rolnych pokrywa przewoźnik. Nadajnik GPS daje nam gwarancję, że zboże przejedzie przez Polskę - powiedział wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Rafał Romanowski.

Plomba i nadajnik GPS. Rząd chce mieć pewność, że zboże dotrze do portów
Plomby elektroniczne z GPS-em "dają nam gwarancję, że to (zboże) będzie przyjeżdżało przez Polskę" i dotrze do portów -powiedział wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Rafał Romanowski (East News, Przemek Swiderski/REPORTER)

Pierwszy konwój z produktami rolnymi z Ukrainy wyruszył z przejścia granicznego w Dorohusku (woj. lubelskie) w piątek przed godz. 11. Pięć zaplombowanych ciężarówek zmierza do Holandii.

Romanowski w piątek w Studiu PAP pytany o to, czy objęcie transportów ukraińskiego zboża przez Polskę systemem SENT i monitorowanie ich plombami z GPS definitywnie rozwiąże problem nadmiarowego zboża w naszym kraju odpowiedział, że plomby elektroniczne z GPS-em "dają nam gwarancję, że to (zboże) będzie przyjeżdżało przez Polskę" i dotrze do portów, bądź za zachodnią granicę kraju.

- Pamiętajmy o tym, że koszt plomby elektronicznej jest po stronie przewoźnika, nie jest to po stronie ani Krajowej Administracji Skarbowej, czyli Izby Celnej, ani po stronie jakichkolwiek urzędów, czy polskich, czy też ukraińskich. To jest po prostu narzędzie, za które płaci przewoźnik, a my po prostu jako instytucje państwowe tym systemem plombujemy - powiedział.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kryzys na rynku zbóż. "Będziemy po nim sprzątać przez kilka lat"

Wiceminister rolnictwa zaznaczył, że "przez pierwszych kilka dni" każdy transport będzie konwojowany. - Musimy zbadać i mieć stuprocentową pewność skuteczności tego systemu i sprawdzić, jak to będzie dokładnie działało i dopiero wtedy co najwyżej pozostanie tylko ten system dozoru elektronicznego - dodał.

Romanowski zaznaczył, że jest to "potężne przedsięwzięcie", jednak, jak podkreślił, należy wypełnić zobowiązanie podjęte przez rząd ze stroną społeczną, mówiące o tym, że produkty rolne z Ukrainy nie będą zatrzymywały się na obszarze naszego kraju. Mają one docierać do portów w Gdańsku, Gdyni, Świnoujściu, Szczecinie, albo przekraczać granicę lądową. - Po prostu musimy dbać o polski rynek - dodał.

- Musimy ustabilizować rynek wewnętrzny, sytuację wewnętrzną polskich rolników. Przyjęliśmy zobowiązanie dotyczące transferu polskiego zboża w różne części świata. Tego zboża do kampanii żniwnej powinno wyjechać powyżej trzech milionów ton. Więc jeżeliby nadal napływałoby zboże z Ukrainy, to niestety byśmy mieli olbrzymie utrudnienia - powiedział.

Ruszył tranzyt. Zboże z Ukrainy jedzie do portów

Od piątku możliwy jest tranzyt towarów rolnych z Ukrainy przez terytorium Polski. To konsekwencja rozporządzenia ministra rozwoju i technologii, które zostało opublikowane w piątek około godz. 2 w nocy w Dzienniku Ustaw.

Zgodnie z nim przewóz towarów przez Polskę jest możliwy na podstawie przepisów unijnych o tranzycie zewnętrznym albo na podstawie konwencji o wspólnej procedurze tranzytowej, sporządzonej w Interlaken, pod warunkiem, że tranzyt przez nasz kraj zakończy się w portach morskich w Gdańsku, Gdyni, Świnoujściu lub Szczecinie lub poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP