Tydzień temu - w piątek i sobotę - doszło do katastrofy budowlanej w Łodzi. Kamienica przy al. 1 Maja 23 częściowo zawaliła się, gdy maszyna "Katarzyna" drążyła pod nią tunel kolejowy. Budynek był pusty, ponieważ standardowo wykonawca PKP PLK (firma PBDiM Mińsk Mazowiecki) wyprowadza do hoteli mieszkańców nieruchomości, które znajdują się w pobliżu pracującej tunelownicy.
Po zawaleniu się w sobotę części kamienicy na trasie budowy tunelu średnicowego w Łodzi budowa jest jednak wstrzymana. Ale od czwartku - jak poinformowały PKP PLK - część lokatorów wysiedlonych tymczasowo z budynków znajdujących się na trasie pracy tarczy TBM "Katarzyna", może wrócić do swoich domów. Chodzi w tym przypadku o kamienicę przy ul. Próchnika 46.
"Stan budynków w najbliższym sąsiedztwie drążonego tunelu jest stale monitorowany. Urządzenia pomiarowe potwierdzają stan stabilny kamienic. Decyzje w sprawie dalszych działań są regularnie omawiane przez sztab kryzysowy, w skład którego wchodzą przedstawiciele inwestora, wykonawcy i jednostek miejskich" - przekazał Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP PLK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przedstawiciel inwestora przy tym, że trwają ustalenia z Wojewódzkim Inspektoratem Nadzoru Budowlanego dotyczące możliwych terminów wznowienia pracy tarczy. "Wykonawca jest na etapie kompletowania dokumentacji potwierdzającej możliwość bezpiecznego wznowienia robót" - przekazał Jakubowski.
Katastrofa budowlana nad budową tunelu średnicowego w Łodzi
W sobotę w oficynie budynku przy al. 1 Maja 23 - tego samego, gdzie wcześniej stwierdzono zapadnięcie podłogi na parterze jednego z lokali, doszło do zawalenia się ściany zewnętrznej. Jej mieszkańcy na razie muszą pozostać w hotelu. Ewakuowani tymczasowo lokatorzy znajdujących się w pobliżu budynków też nie wiedzą, kiedy będą mogli wrócić do swoich mieszkań.
W ich sprawie posłanka Paulina Matysiak wraz z łódzkim radnym Kosmą Nykielem i radną Martyną Urbańczyk wystosowali oficjalną interwencję do prezesa PKP PLK oraz Prezydent Miasta Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO). Domagają się w niej wyjaśnień przyczyny braku regularnych spotkań z mieszkańcami, mimo wcześniejszych obietnic. Pytają takżeo sposób monitorowania stanu technicznego budynków po przejściu tarczy drążącej tunel oraz o plany dotyczące ponownej weryfikacji stanu wszystkich kamienic na trasie tunelu.
"Mieszkańcy zgłaszali mi, że brakuje regularnej komunikacji z przedstawicielami inwestora - PKP PLK oraz miasta. Czują się pozostawieni sami sobie. Dostają tylko bezosobowe SMS-y informujące o przesiedleniach czy możliwości odbioru rzeczy osobistych. Tak nie powinno być" — podkreślił radny Nykiel, przewodniczący stowarzyszenia Łódź Cała Naprzód.
Autorzy interwencji podkreślają, że choć część budynków jest prywatna, priorytetem powinno być bezpieczeństwo mieszkańców miasta. Uważają, że władze Łodzi powinny czynnie i stanowczo włączyć się w obronę interesów mieszkańców Starego Polesia. Ponadto, w piśmie do Zdanowskiej zapytano, czy przedstawiciele władz interweniowali w PKP PLK lub Ministerstwie Aktywów Państwowych w związku z sytuacją i jakie są efekty tych rozmów.
Zaapelowali m.in. o otwarcie całodobowego punktu informacyjnego na Starym Polesiu, natychmiastowe zaoferowanie profesjonalnej pomocy psychologicznej, przeprowadzenie ponownej weryfikacji stanu technicznego wszystkich kamienic na trasie tunelu, organizowanie regularnych spotkań z udziałem przedstawicieli wykonawcy, inwestora i miasta, opracowanie i wdrożenie planu komunikacji kryzysowej, utworzenie specjalnego funduszu pomocowego dla osób, które poniosły straty materialne.
Pretensje do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej
PKP PLK przypomniały, że na dworcu Łódź Fabryczna działa punkt informacyjny dla mieszkańców, dotyczący inwestycji, w którym obecny jest radca prawny, udzielający informacji w sprawie przebiegu procesu likwidacji szkód. Zapewniono, że poszkodowani mieszkańcy cały czas mogą korzystać z bezpłatnego wsparcia prawnego i psychologicznego.
Magistrat podtrzymuje natomiast wcześniejsze zapowiedzi o tym, że udzieli pomocy mieszkańcom zawalonej kamienicy, ale rzecznik prezydent Łodzi Paweł Śpiechowicz zastrzega, że tę pomoc w pierwszym rzędzie powinien zapewnić inwestor, czyli PKP Polskie Linie Kolejowe.
"Codziennie spotykamy się z PKP PLK. Jesteśmy informowani na bieżąco o sytuacji. PKP PLK ma wszystkie narzędzia, żeby mieszkańcom pomóc. W ciągu kilku dni okaże się, jakie są potrzeby. Na razie lokatorzy są w hotelach. Nie tylko z tego, ale i z sąsiednich budynków. Ich pobyt, jeśli zajdzie potrzeba zostanie przedłużony" - dodał.
Poinformował, że na tym etapie chodzi o mieszkania dla dziewięciu rodzin. Kamienicę zamieszkiwały, według magistratu, łącznie 63 osoby, w tym kilkanaścioro dzieci. Posesja, na której stoi zawalona kamienica, to własność prywatna.
Kosztowna i koszmarnie opóźniona inwestycja PKP PLK
Tunel średnicowy pod Łodzią ma w przyszłości połączyć dworzec Łódź Fabryczna ze stacjami Łódź Kaliska (kierunek Sieradz, Kalisz) i Żabieniec (kierunek Kutno, Łowicz) i skrócić czas przejazdu pociągów na trasie Warszawa - Poznań i Wrocław.
7,5-kilometrowy tunel dzieli się na dwie części. Dwutorowy odcinek od Łodzi Fabrycznej do Kozin drąży większa z dwóch tarcz - "Katarzyna". Cztery jednotorowe tunele na zachód od przystanku Koziny kopie mniejsza tarcza - "Faustyna".
Według najnowszego harmonogramu jego budowa ma się zakończyć w czerwcu przyszłego roku. Po pracach wykończeniowych, testach i odbiorach technicznych pociągi mają jechać pod Łodzią od grudnia 2026 r., chociaż pierwotnie planowano to kilka lat wcześniej. Koszt inwestycji to ok. 2 mld zł, z czego zdecydowaną większość stanowi unijne dofinansowanie (pierwotnie 1,4 mld zł).