Polska będzie kupować broń z Francji. Co z sojuszem z USA? Odpowiedź premiera
Francja będzie absolutnie wiodącym partnerem - powiedział premier Donald Tusk, zapowiadając wzmocnienie europejskich zdolności obronnych poprzez politykę zakupów i współpracy. A co z kontraktami wojskowymi z USA? - To jest nie alternatywa, tylko uzupełnienie - podkreślił szef rządu po podpisaniu nowego polsko-francuskiego traktatu.
Prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Polski Donald Tusk podpisali w piątek w Nancy traktat polsko-francuski o wzmocnionej współpracy i przyjaźni. Wcześniej Tusk informował, że w traktacie ma być zapis, który w przypadku zagrożenia zobowiązuje oba kraje do udzielenia sobie pomocy, w tym militarnej. Na mocy traktatu oba państwa mają także współdziałać na rzecz wzmocnienia przemysłów zbrojeniowych, kupować od siebie nawzajem uzbrojenie.
- To jest nie alternatywa, tylko uzupełnienie wobec dotychczasowych działań na rzecz obronności w ramach NATO. W Polsce szczególną wagę przywiązujemy do naszego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, z którymi łączą nas także wieloletnie kontrakty na dostawy broni. Kiedy rozpoczęliśmy rozmowy z panem prezydentem o traktacie, ta sprawa była dla obu stron jasna - podkreślił Donald Tusk na konferencji prasowej w Nancy, odpowiadając na pytania dziennikarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Europa szykuje plan dla Ukrainy? "Mam nadzieję, że to się dzieje"
Sojusz Polski z USA będzie kontynuowany
- Polska będzie kontynuowała współpracę, która jest opisana poprzez zawarte kontrakty i umowy z partnerami także spoza Unii Europejskiej. Z oczywistych względów. Ale wszędzie tam, gdzie to możliwe, będziemy wzmacniać europejskie możliwości obronne, także poprzez politykę zakupów i sprzedaży, i współpracy. I Francja będzie tu absolutnie wiodącym partnerem. To nie ulega wątpliwości - dodał Donald Tusk.
I nie tylko dlatego, że w traktacie i w naszych rozmowach ta wizja się pojawiła, ale dlatego, że my mamy naprawdę sobie do zaoferowania coś bardzo wartościowego, jeśli chodzi o obronę - podkreślił premier.