W czwartek grupa 11 rolników ze Związku Rolniczego "Orka" rozpoczęła protest w Sejmie. Jak powiedział w piątek jeden z przedstawicieli protestujących, do Warszawy przyjechali tylko po to, żeby porozmawiać z premierem Donaldem Tuskiem o Zielonym Ładzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak powiedział Borowiak na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie, rolnicy zmieniają formę strajku i od poniedziałku zaczynają strajk głodowy. Zapowiedział, że będą przyjmować tylko wodę.
Strajkujący rolnicy spędzili w Sejmie cały weekend. Śpią na rozłożonych na podłodze karimatach. - Cały czas tu siedzimy, śpimy i czekamy. Z jedzeniem pomagają nam posłowie – mówił PAP jeszcze przed ogłoszeniem strajku głodowego inny przedstawiciel protestujących w Sejmie rolników ze Związku Rolniczego "Orka" Piotr Łukasiak.
Strajk rolników w Sejmie
Grupa rolników w czwartek zjawiła się w Sejmie na zaproszenie PiS i Konfederacji. Ogłosili, że rozpoczynają strajk okupacyjny. Strajkujący rolnicy ze związku "Orka" domagają się rozmowy z premierem. - Nie może być tak, że daje nam się pieniądze, a worek, z którego pieniądze nam uciekają, jest nadal otwarty - powiedział jeden z nich, odnosząc się do kwestii otwartych granic dla ukraińskich produktów rolnych.
- Przyjechaliśmy na obywatelską, rolniczą kontrolę. Przyjechaliśmy jako zwykłe chłopy. Żadna partia nami nie steruje. Dwa najważniejsze postulaty to: Zielony Ład do kosza i granica z Ukrainą zamknięta na niekontrolowany napływ produktów ukraińskich lub nałożenie cła. Proszę sobie wyobrazić, że swoim elektrykiem wraca pan do domu i nagle bateria się rozładowała, a dziecko trzeba zawieźć do lekarza. Traktor będzie musiał być elektryczny, kombajny również. Gdzie pan będzie parkował te elektryki. W Zielonym Ładzie nam przeszkadza wszystko. Zeroemisyjność mi przeszkadza na przykład. Ja chcę oddychać powietrzem, które jest w tej chwili. Mi ono nie przeszkadza - mówił jeden z liderów strajku w Sejmie ze Związku "Orka".
Strajkujących wspiera były minister rolnictwa w rządzie Zjednoczonej Prawicy Robert Telus. - Rolnicy walczą nie tylko o sprawy rolników, nie tylko Polaków, ale Europejczyków. Popieram panów jako rolnik, nie jako poseł - przekonywał w czwartek po południu.