Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Sawczenko
|
Materiał powstał przy współpracy z marką SmartLunch

"Przepiśnik. O jedzeniu w pracy". Obowiązkowa lektura dla pracodawców

Podziel się:

Czy jest sposób na to, by pracownicy byli bardziej zaangażowani, zmotywowani, a jednocześnie zdrowsi i pełni energii, nawet podczas pandemii? To możliwe, jeśli poświęcimy chwilę na to, o czym mówią eksperci w "Przepiśniku".

"Przepiśnik. O jedzeniu w pracy". Obowiązkowa lektura dla pracodawców
(Adobe Stock)

"Przepiśnik. O jedzeniu w pracy" to bezpłatny, liczący ponad sto stron e-book, przygotowany przez firmę SmartLunch, która zajmuje się organizacją posiłków dla pracowników. E-book można pobrać z tej strony. Dlaczego jest tak interesujący? Bo to, co jemy w pracy, ma wpływ nie tylko na to jak wykonujemy zawodowe obowiązki, ale rzutuje na nasze życie i zdrowie także w czasie wolnym.

Bo w pracy trzeba czuć się komfortowo

Kanapki, jogurty, owoce, a czasami batony… Są tacy, którzy przynoszą nawet sałatki. Inni kupują tzw. gotowce w sklepie obok firmy lub z automatu. Szczęśliwcy albo ci, których na to stać, znajdują czas, by wyskoczyć na szybki lunch.

Tak najczęściej wygląda firmowa, obiadowa rzeczywistość. Wszystkich łączy to, że jemy szybko, czasem niezbyt zdrowo, czasem nawet przy biurku, gdzie stoi komputer i piętrzą się dokumenty.

Albo – w przypadku firmy produkcyjnej – na przykład w szatni. To się jednak zmienia.

I – tu zaskoczenie – wcale nie za sprawą samych pracowników. To szefowie firm coraz częściej dostrzegają potrzebę zmiany.

Chcą, by pracownicy odżywiali się lepiej – bo to sprzyja i zdrowiu, i koncentracji. W porze lunchu widzą też szansę na stworzenie warunków do integracji. Wszystko zgodnie z zasadą – zadowolony pracownik lubi firmę, gdzie pracuje. A mając odpowiednie motywatory, np. w postaci posiłków organizowanych w pracy, wykonuje swoje obowiązki lepiej, chętniej, efektywniej. Rzadziej korzysta ze zwolnień lekarskich.

To m.in. dlatego coraz częściej pracodawcy dbają nie tylko o to, by biurko było dostatecznie duże, krzesło wygodne, a komputer szybki, ale też o to, by pracownik był najedzony, dlatego współfinansują obiady pracownicze.

To, co jemy, ma duży wpływ na naszą pracę

Warto zdać sobie sprawę z tego, że to, co spożywamy, to nie tylko energia potrzebna do pracy mózgu czy mięśni, ale i witaminy, składniki mineralne oraz inne substancje chemiczne, bez których organizm nie funkcjonuje prawidłowo – przekonuje na łamach "Przepiśnika" Małgorzata Pielichowska, dietetyczka kliniczna i psychodietetyczka. I dodaje: – Po pewnych składnikach lub ich kombinacji możemy mieć lepszą koncentrację czy sprawność fizyczną, a po innych senność, trudność w koncentracji czy gorszą regenerację mięśni. Dlatego też tak ważne są codzienne wybory dotyczące tego, co i w jakiej ilości finalnie wyląduje na naszym talerzu. Posiłek w pracy jest często tym najważniejszym w ciągu całego dnia.

Eksperci w e-booku "Przepiśnik. O jedzeniu w pracy" zwracają uwagę na to, że posiłki przestają być już dodatkowym benefitem. Potwierdza to Krystian Irasiak z firmy Huf Polska, która zatrudnia około tysiąca osób i zajmuje się produkcją mechanicznych i elektronicznych systemów zamykania dla branży motoryzacyjnej: – W przedsiębiorstwach o naszej skali działania kwestia zorganizowania posiłków dla pracowników wydaje się naturalna.

Naturalna, ale i… opłacalna. Bo – jak przekonuje dietetyczka Małgorzata Pielichowska – głodny pracownik to mało wydajny pracownik.

Na łamach "Przepiśnika" tłumaczy też, dlaczego nie warto pełnowartościowego obiadu zastępować na przykład batonikiem. Może się wydawać, że poświęcenie pół godziny na spokojne zjedzenie posiłku jest stratą czasu – zarówno dla pracownika, jak i pracodawcy – i lepiej posilić się szybką przekąską, która dostarczy nam energii.

Po zjedzeniu słodyczy poczujesz energię, ale po godzinie, dwóch nastąpi nagły jej spadek i chęć na ponowne "doładowanie" – tłumaczy dietetyczka. Dalej radzi m.in., jaki rodzaj posiłków warto zaserwować pracownikom biurowym, a jaki tym, którzy pracują na produkcji.

Zresztą cały "Przepiśnik" pełen jest porad, ciekawostek i eksperckiej wiedzy.

Fachowcy z "Przepiśnika" przyglądają się m.in., jak zmieniają się trendy w gastronomii, sprawdzają najnowsze badania z obszaru dietetyki i obalają mity na temat zdrowego żywienia. Są tu wypowiedzi restauratorów i szefów firm, którzy zdecydowali się na współfinansowanie pracowniczych posiłków.

Cieszy mnie integracja pracowników, która dzięki wspólnemu spożywaniu posiłków dzieje się w sposób zupełnie niewymuszony i naturalny. Pracownicy swobodnie rozmawiają na różne tematy, zarówno związane z pracą, jak i życiem prywatnym, dzięki czemu budują relacje. Wychodzą z przerwy z uśmiechami i nową energią, to dla mnie niezwykle ważne – mówi Jerzy Urbański z SokPolu, firmy, która zamawia kilkaset obiadów każdego dnia.

"Przepiśnik" pozwala spojrzeć na temat roli i wpływu żywienia pracowników w organizacji w sposób całościowy, poparty twardymi danymi i doświadczeniem innych firm. To ciekawe informacje nie tylko dla szefów, ale i zwykłych pracowników. No bo kto nie lubi czytać o dobrej kuchni…

Wystarczy aplikacja

Karmienie pracowników dla właścicieli firm może być wyzwaniem logistycznym. Trzeba sprawdzić, kto danego dnia jest na urlopie, kto w delegacji, kto pracuje zdalnie, kto zachorował i musiał wziąć zwolnienie. No a później z tymi osobami, które pracują, ustalić, kto na co ma ochotę. Jeden lubi kuchnię wegetariańską, inny uwielbia mięso, ten chce włoski makaron, a tamten nie wyobraża sobie obiadu bez ziemniaków. Nikt nie ma jednak na to czasu, by tym się zajmować.

Problem rozwiązuje platforma SmartLunch. W biurze wystarczy aplikacja zainstalowana na telefonie. W hali produkcyjnej – SmartBox albo komputer stacjonarny czy laptop. Firma podpisuje umowę, pracodawca określa, w jakiej kwocie będzie współfinansował posiłki, a pracownik codziennie sam wybiera, co będzie jadł. Płacą obie strony, więc i jednej, i drugiej zależy, by nic się nie marnowało.

Zamówienie, złożone w aplikacji, trafia do restauratora, który dostarcza je na wskazaną godzinę, prosto do firmy. Pracodawca może rozliczyć posiłki na koniec miesiąca za pomocą jednej zbiorczej faktury.

SmartLunch od 2014 roku organizuje posiłki dla pracowników w całej Polsce z dofinansowaniem pracodawcy. Obecnie z usługi SmartLunch korzysta ponad 50 000 pracowników z takich firm jak m.in. Geberit, Mercedes Benz Manufacturing, Tymbark, Revolut, Fabryka Farb i Lakierów Śnieżka , Agata S.A., Leroy Merlin czy spółki grupy Polpharma

Dzięki współpracy z setkami dostawców nauczyliśmy się wiele o tym, jak współcześnie pracownik postrzega przerwę na lunch w pracy, jakie ma potrzeby, na co zwraca uwagę. Nieskromnie powiem, że o jedzeniu w pracy wiemy wszystko. I chcemy się tą wiedzą dzielić – mówi Mateusz Tałpasz, CEO SmartLunch, która udostępniła łamy "Przepiśnika" ekspertom od żywienia.

"Przepiśnik. O jedzeniu w pracy" jest dostępny na stronie: http://www.smartlunch.pl/. Można go pobrać bezpłatnie, złożony jest z czterech merytorycznych rozdziałów dotyczących takich zagadnień jak: kultura jedzenia w pracy, dbanie o dobrostan pracowników produkcyjnych i biurowych oraz kwestie wpływu organizacji posiłków na procesy w firmie.

Agata Sawczenko

Materiał powstał przy współpracy z marką SmartLunch

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Materiał Partnera