Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Ratownicy górscy. Odpowiedzialność gigantyczna, zarobki śmieszne. "Nie narzekamy, ale jest nam smutno"

222
Podziel się:

2,2-2,3 tys. zł na rękę. Na tyle może liczyć dzisiaj początkujący etatowy ratownik górski. Mało tego, jeśli będzie chciał mieć pełną emeryturę, będzie musiał pracować do 65. roku życia. - My się nie żalimy, bo kochamy tę robotę. Ale jest nam po prostu smutno - opowiada nam jeden z GOPR-owców.

Ratownictwo górskie to stres, lata szkoleń, bycie w ciągłym pogotowiu oraz bardzo niskie zarobki
Ratownictwo górskie to stres, lata szkoleń, bycie w ciągłym pogotowiu oraz bardzo niskie zarobki (gopr, Grupa Wałbrzysko-Kłodzka GOPR)

Premier Mateusz Morawiecki chwalił ratowników, którzy pracowali podczas akcji w Tatrach. - [Służby] w bardzo sprawny sposób przeprowadziły akcję ściągania wszystkich osób, które zostały poszkodowane - mówił.

Ratownicy górscy, czy to z GOPR, czy z TOPR, są często doceniani - i przez turystów, którzy potrzebują pomocy, i przez polityków. Ale na ogół kończy się na słowach. Bo ich zarobki pozostają bardzo niskie od lat, a apele o obniżenie wieku emerytalnego pozostają niewysłuchane.

- Ratownik, który przychodzi do nas pracować na etat, może zwykle liczyć na 2,2-2,3 tys. zł na rękę - opowiada money.pl Mariusz Grudzień, szef szkolenia Grupy Wałbrzysko-Kłodzkiej GOPR. Na dalszych etapach kariery zarobki są oczywiście wyższe, ale i tak zwykle nie przekraczają 3,5 tys. zł na rękę.

Zobacz także: Katastrofa na Giewoncie. Ogromny wysiłek ratowników TOPR. Obejrzyj wideo:

- Zarobki są słabe - przyznaje Grudzień. - Ale chętnych nie brakuje, bo to są zapaleńcy. Zawsze powtarzam, że aby być dobrym ratownikiem, to trzeba po pierwsze kochać drugiego człowieka, a po drugie - kochać góry. I tacy ludzie się do nas zgłaszają - dodaje.

"Ratownik sobie poradzi"

Jak mówi Grudzień, właśnie przez to, że do ratownictwa trafiają pasjonaci, nie narzekają na swoje zarobki. Choć aby się utrzymać, muszą często pracować dodatkowo - na przykład jako przewodnicy górscy. Ratownik jednak dodaje, że to praca w GOPR jest dla nich zawsze najważniejsza - i że muszą być zawsze w pogotowiu, gdyby coś się działo.

- Ratownik zawsze sobie poradzi. Chociaż oczywiście chcielibyśmy mieć lepsze pensje w GOPR - nie ukrywa Grudzień.

Kolejny problem to starzejąca się kadra. Ratownicy GOPR przyznają, że młodzi ludzie, nawet zafascynowani górami, często wybierają inne zawody - właśnie ze względu na pieniądze. Tym bardziej, że to ciężka praca, w której trzeba regularnie przechodzić szkolenia i badania, a odpowiedzialność jest gigantyczna.

- No i ten wiek emerytalny. Aby mieć prawo do pełnej emerytury, musimy pracować do 65. roku życia. Owszem, zdarzają się tacy ratownicy, którzy jeszcze w tym wieku mogą być sprawni. Jednak często tak nie jest. Ja bym sugerował obniżenie wieku do 55 lat - opowiada money.pl Grudzień.

W jego grupie pracuje obecnie 14 ratowników. Są dodatkowo wspierani przez 140 ochotników, którzy są wzywani na konkretne akcje. Często są to specjaliści w wąskich dziedzinach. Na przykład gdy turyści zgubią się w jaskini, ratownicy nieraz potrzebują wsparcia odpowiednio wyszkolonych ochotników. - Wtedy wzywamy ich SMS-ami bądź telefonicznie - dodaje Grudzień.

Pytam, czy ratownicy-ochotnicy mogą liczyć na wynagrodzenie. - Tak, ich wynagrodzeniem jest pomoc ludziom - mówi Grudzień. Szybko jednak zaznacza, że pieniędzy za pracę nie dostają. Mogą jednak liczyć na zwrot kosztów podróży i na regularne szkolenia opłacane z budżetu GOPR.

Więcej od GOPR-owców zarabiają TOPR-owcy, gdyż pracują w warunkach wysokogórskich. W GOPR słyszymy, że te różnice w przypadku przeciętnego ratownika wynoszą zwykle kilkaset złotych.

GOPR zatrudnia w tej chwili 113 pełnoetatowych ratowników, którzy są wspierani przez niemal 900 ochotników. W TOPR służy tymczasem niewiele ponad 30 etatowych ratowników górskich.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(222)
sceptyk
5 lata temu
Rozwiązanie jest proste - nie podpisujcie umów o prace za takie pieniądze. Jeżeli się na to godzicie, to macie co chcieliście..
Barbara
5 lata temu
Najwyższa pora pobierać opłaty za ratownictwo z głupoty. Zacznijcie z tym coś robić ,bo ludzie was wykorzystują.
gumiś
5 lata temu
a może wprowadzić odpłatność za udzielanie pomocy tak jak jest to po drugiej stronie gór ?
Seba
5 lata temu
powinni otworzyć sprzedaż wolnocłową na pokładzie sokoła - limitowane perfumy, produkty, przekąski dla poszkodowanych niczym w wizzair/ryanair a nawet zdrapki z możliwością wygrania darmowego ubezpieczenia turystycznego ! oczywiście za dopłatą dodatkowy bagaż/ lub extra miejsce na nogi ( sanitariusz wróci wtedy z buta do bazy). A tak poważnie czemu w takim kraju jak Polska służby ratownicze takie jak WOPR GOPR OSP w nazwie mają OCHOTNICZE ?!!!! Czy nie stać nas na poważne PROFESJONALNE służby ratownicze ( PROFESJONALNE czyli opłacane jak należy bo ci ochotnicy w końcu są Profesjonalistami)? A może pójdźmy w drugą stronę powołajmy OP-Ochotniczą Policje i OPR-Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Będzie na kolejne 500+
ada
5 lata temu
Tyle się płaci w Polsce specjalistom ratującym życie. Jakiś komentarz potrzebny?
...
Następna strona