Nowa edycja programu "Czyste powietrze", który zakłada dofinansowanie inwestycji w postaci termomodernizacji gospodarstw domowych, ma ruszyć z końcem marca. Do tego czasu działający pod nadzorem resortu klimatu Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) zamierza przygotować nową edycję programu - z nowym budżetem i skorygowanymi zasadami ubiegania się o dofinansowanie.
Na szali 10 mld zł i więcej
Kluczowe dla uruchomienia nowej wersji "Czystego powietrza" będzie pozyskanie źródeł finansowania, przede wszystkim w Europejskim Banku Inwestycyjnym (EBI).
Jesteśmy na etapie stworzenia nowego programu, w zeszłym tygodniu złożyliśmy fiszkę do EBI, czekamy na decyzję odnośnie przyznania 10 mld zł z Funduszu Modernizacyjnego. Decyzja ma być do 18 marca. Do 1 kwietnia ma być decyzja Komisji Europejskiej, ale decyzja EBI jest kluczowa dla dalszych działań - mówi Dorota Zawadzka-Stępniak, prezes NFOŚiGW.
Jeśli usłyszymy "tak", to będą to pieniądze bezzwrotne dla Polski, pochodzące z unijnej puli wpływów ze sprzedaży uprawnień do emisji.
Decyzja EBI będzie kluczowa także pod kątem tego, czy "Czyste powietrze" w nowej odsłonie zyska aprobatę zewnętrznych instytucji finansowych, po tym, jak program nagle zawieszono pod koniec listopada 2024 r. Po pierwsze dlatego, że stwierdzono w nim wiele nieprawidłowości i nadużyć (np. zawyżanie kosztów przeprowadzonej inwestycji termomodernizacyjnej, by otrzymać maksymalne dofinansowanie), a po drugie dlatego, że wojewódzkie fundusze ochrony środowiska przestały wyrabiać się z przyjmowaniem i terminowym rozpatrywaniem wniosków.
- Czekamy na decyzję EBI. Nikt na 100 proc. teraz nie powie nam, że ta decyzja będzie pozytywna - przyznaje w odpowiedzi na nasze pytania prezes NFOŚiGW. Wspomina jednak o przeprowadzonych rozmowach w Luksemburgu na początku lutego, w których uczestniczył też wiceminister klimatu. - EBI jednoznacznie wskazał, że "Czyste powietrze" to program potrzebny w Polsce, kluczowy dla rozwiązania problemów związanych z ochroną powietrza i ograniczania ubóstwa energetycznego w Polsce - przekonuje Zawadzka-Stępniak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na ile wystarczy tych 10 mld zł? Trudno powiedzieć. Wszystko będzie zależało od tempa składania wniosków. Program będzie uszczelniony, więc teoretycznie liczba wniosków powinna być mniejsza, a wnioski powinny być składane na mniejsze kwoty. Wiele powinno się wyjaśnić po pierwszym miesiącu funkcjonowania programu.
NFOŚiGW liczy na kolejne zastrzyki pieniędzy dla "Czystego powietrza". Po pierwsze to Społeczny Fundusz Klimatyczny, nad którym wciąż trwają prace. Jak twierdzą przedstawiciele NFOŚiGW, "znaczna część środków" z tego funduszu będzie przeznaczona na "Czyste powietrze", ale w związku z trwającą obecnie dyskusją dotyczącą korekt w "zielonych" politykach Unii Europejskiej (zwłaszcza ETS i ETS2) na dziś szczegóły nie są znane. Po drugie, NFOŚiGW liczy, że w ramach tzw. rewizji śródokresowej programów unijnych na lata 2021-2027 dodatkowe pieniądze pojawią się w programie FEnIKS (obejmuje on projekty m.in. w zakresie zwiększenia efektywności energetycznej, redukcji gazów cieplarnianych czy adaptacji do zmian klimatu - przyp. red.).
Zastępca szefowej NFOŚiGW Robert Gajda nie wykluczył, że w związku ze stwierdzonymi wcześniej nadużyciami w "Czystym powietrzu" w Polsce pojawią się jeszcze kontrolerzy unijnego OLAF-u (Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych). Niemniej sytuacja nie budzi na razie obaw w kontekście przygotowań do uruchomienia nowej edycji "Czystego powietrza".
Rozmówcy z NFOŚiGW przypominają, że nad reformą programu pracują nie tylko centrala w Warszawie i wojewódzkie fundusze, ale również Bank Światowy, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, a do tego odbyły się konsultacje społeczne z udziałem organizacji pozarządowych.
Gajda przekonuje, że największe problemy są po stronie wojewódzkich funduszy, które - jak podkreśla wiceprezes NFOŚiGW - posiadają daleką autonomię w stosunku do centrali. Autonomię, która skutkuje tym, że w niektórych miejscach rozliczanie wniosków stoi w miejscu, a NFOŚiGW nie jest w stanie wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje.
Przykładem jest WFOŚiGW w Toruniu. - Wojewódzkie fundusze, po złożeniu wniosku do nas, sprawdzają wniosek i to, ile środków mają na kontach. Jeśli mają powyżej 70 proc. realizacji, my mamy 10 dni na rozpatrzenie wniosku i wypłatę pieniędzy. WFOŚiGW w Toruniu faktycznie nie złożył żadnego wniosku z FEnIKS, a z Krajowego Planu Odbudowy dopiero tydzień temu. Konto u nich jest prawie puste. Dlatego wysłaliśmy tam kontrolę, by sprawdzić, dlaczego doszło do takiej sytuacji. Obowiązkiem prezesa i podległych mu urzędników jest m.in. decydowanie, kiedy ma być złożona zaliczka. Jak mają 90 tys. zł na koncie, już dawno powinni zawnioskować o zaliczkę - przekonuje Robert Gajda. We wtorek ma dojść do spotkania NFOŚiGW z zarządami wojewódzkich funduszy.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, że my przyspieszamy działania, a wojewódzkie fundusze z jakichś względów nie podejmują pewnych działań - dodaje prezes Zawadzka-Stępniak.
Nowe zasady
Nowe zasady programu mamy poznać w marcu, po tym, jak wyklaruje się, czy dostaniemy pieniądze z EBI.
Jeśli chodzi o restart programu, to NFOŚiGW zaczyna rozmowy z gminami, które miałyby być operatorami programu. Już wiadomo, że nie wszystkie samorządy się zgłoszą do takiej funkcji, dlatego fundusz nie wyklucza, że operatorami zostałyby fundusze wojewódzkie, by pokryć luki w tych gminach, które nie zgłoszą się jako operatorzy.
- W momencie wejścia w życie programu nie będzie białych plam - zapewnia wiceprezes Gajda. W docelowym modelu operatorami będą mogły zostać także np. NGO-sy, jednak warunkiem ma być to, żeby nie były one związane z wykonawcami programu. Nabory na operatorów zewnętrznych mają ruszyć w II kwartale, NFOŚiGW liczy, że mogą być rozstrzygane w ciągu miesiąca. W tej chwili NFOŚiGW pracuje nad kryteriami dla tego typu operatorów, nie wyklucza, że w tej roli mogą wystąpić też banki.
Jednocześnie trwa wyjaśnianie nierozliczonych wniosków o płatność. Gajda przyznaje, że są takie zaległości, przyznaje również, że fundusze wojewódzkie usztywniły się w rozliczaniu wniosków, bo chcą wyeliminować nieprawidłowości. O ile w Katowicach rozliczenie zajmuje 19 dni, to Kielce rozliczają wnioski z czerwca, a Poznań z jesieni. Gajda kontaktował się z wykonawcami, którzy skarżą się na niezapłacone faktury.
Praktyka jest taka, że jeśli w firmie wykazano nieprawidłowości w wykonaniu jednej umowy, to sprawdzane są kolejne. Jednocześnie wiceprezes podkreśla, że fundusze wojewódzkie są odrębnymi bytami, nie są bezpośrednio podległe NFOŚiGW i mają problemy kadrowe.
Do 31 marca fundusze wojewódzkie miałyby zamknąć rozpatrywania wniosków o udział w programie na starych zasadach. - Zależy nam, by w marcu fundusze zintensyfikowały rozpatrywanie wniosków - mówi prezes NFOŚiGW.
Skala nieprawidłowości i zawiadomienie do prokuratury
Na "Czyste powietrze" na razie zapewnionych jest ok. 14 mld zł z KPO i 7 mld zł z unijnego programu operacyjnego FEnIKS, do tego dochodzą środki krajowe. Łącznie to ok. 30 mld zł, a jak dojdą spodziewane pieniądze z EBI, budżet urośnie do 40 mld zł. To jednak i tak za mało w stosunku do potrzeb. Rocznie, jak szacują rozmówcy z NFOŚiGW, potrzeba ok. 10 mld zł rocznie, by program zapewnił oczekiwane tempo termomodernizacji. W zeszłym roku łącznie wypłacono ok. 3 mld zł, w tym roku planowane jest przyspieszenie do 8 mld zł.
W grudniu ubiegłego roku NFOŚiGW złożył zawiadomienie do prokuratury dotyczące kilku firm, które mogły wyłudzać pieniądze z "Czystego powietrza". Zawiadomienie dotyczyło 6 tys. wniosków o dotacje. "Wykonawcy, których działania NFOŚIGW zgłasza prokuraturze, złożyli wnioski o dotacje w imieniu beneficjentów o wartości ok. 600 mln zł. NFOŚiGW na bieżąco współpracuje z organami ścigania" - informował wówczas fundusz.
Tomasz Żółciak, Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl