Rośnie bezrobocie. Tsunami na rynku pracy ciągle przed nami
Wprawdzie rejestrowane bezrobocie jest niskie, ale niech to nie usypia naszej czujności. Z powodu pandemii mnóstwo osób straciło źródło utrzymania, a liczba ofert pracy zmalała. Kryzys dopiero się rozkręca - ocenia Sergiusz Prokurat z Towarzystwa Ekonomistów Polskich.
Oficjalne dane brzmią uspokajająco: na rynku pracy bywało lepiej, ale w związku z pandemią prace straciło ok. 100 tys. osób. W rzeczywistości sytuacja może być znacznie gorsza, o czym już w money.pl pisaliśmy w ostatnich tygodniach. Nie wszyscy "nowi bezrobotni" rejestrują się, co bardzo zaniża statystyki.
Z badań przeprowadzonych przez prof. Joanna Tyrowicz wynika, że pracę mogło stracić aż 600 tys. pracowników.
Podobnego zdania jest Sergiusz Prokurat z Towarzystwa Ekonomistów Polskich. Zauważył, że oficjalne dane nie odzwierciedlają wydarzeń ostatnich miesięcy: mnóstwo osób straciło źródło utrzymania, liczba ofert pracy na rynku zmalała i są one mniej atrakcyjne niż przed kryzysem.
Obejrzyj: Bezrobocie w Polsce. Koronawirus zabiera pracę. Minister zabrała głos
- Ograniczając swoją działalność w czasach kryzysu firmy rezygnują z zatrudniania nowych pracowników, redukują koszty - co odbija się na liczbie zatrudnionych pracowników i oferowanym wynagrodzeniu - oraz rezygnują z inwestycji – powiedział, o czym donosi PAP.
Spodziewa się, że w najbliższych tygodniach, może miesiącach, sytuacja bardzo się pogorszy. Kryzys na rynku pracy będzie przypominał długą falę tsunami i dopiero się zaczyna – uważa ekspert.
Jego zdaniem w trakcie kryzysu 2008-2009, na początku 2009 r. bezrobocie rejestrowane łagodnie rosło, natomiast w drugiej połowie roku przyśpieszyło, a jego wzrost trwał do marca 2010 roku. "Światowej dekoniunktury nie da się uniknąć, więc ten scenariusz jest prawdopodobny" - napisał.
Zwiększaniu aktywności zawodowej Polaków nie sprzyja uchwalona przez Sejm 4 czerwca 2020 r. ustawa o dodatku solidarnościowym i o podniesieniu zasiłku dla bezrobotnych. Przypomnijmy, że nowe przepisy podnoszą kwotę zasiłku dla bezrobotnych do 1200 zł przez trzy miesiące.
Latem zawsze jest więcej ofert
Ekspert wyjaśnił, że przekonanie, że sytuacja wcale nie jest zła, bo liczba nowych ofert pracy wzrosła w maju 2020 r. w porównaniu z kwietniem 2020 r. aż o 37,7 proc., to nieuzasadniony optymizm. Większa liczba ofert wynika bowiem z sezonowości pracy i zmniejszonej liczby obcokrajowców, w szczególności zza wschodniej granicy.
- Ponadto pojawiające się nowe ogłoszenia z ofertami pracy są mniej atrakcyjne, bo np. pozbawione benefitów, m.in sportowych czy abonamentów medycznych - stwierdził.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.