Rynek nieruchomości. W Wielkiej Brytanii tegoroczny maj o połowę gorszy niż rok temu
Sprzedaż nieruchomości na Wyspach spadła w maju o 52 procent w porównaniu z majem ubiegłego roku. Przez koronawirusa zmieniły się też preferencje co do tego, w co wyposażone są domy i mieszkania.
Jak podaje wtorkowy "Puls Biznesu", w maju w całej Wielkiej Brytanii wykonano 46 230 transakcji na rynku nieruchomości. Choć to o ponad połowę mniej niż równe dwanaście miesięcy temu, to i tak jest to wynik lepszy niż ten kwietniowy.
Kwiecień był nie tylko najgorszym miesiącem w tym roku, ale w ogóle zdefiniował historyczny dołek. Sprzedano wówczas jedynie 37 tys. nieruchomości. Wszystko oczywiście przez strach przed koronawirusem.
W czerwcu, jak oceniają agenci nieruchomości, widać odbicie i prawdopodobnie ten miesiąc nie będzie już tak zły. Widać jednak, że za sprawą epidemii zmienił się rodzaj najbardziej pożądanych mieszkań i domów.
Coraz ważniejszym aspektem, na który zwracają uwagę klienci, jest obecność przydomowego ogródka oraz pomieszczenia, które może posłużyć za gabinet.
Obejrzyj też: Stracił 80 mln zł przez pandemię. "Ratujemy biznes, chcemy przetrwać ten rok"
Z kolei z powodu niepewności co do finansowej przyszłości, Brytyjczycy coraz przychylniejszym okiem patrzą też na małe i niedrogie mieszkania.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie