Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Rynek pracy. Czy Ukraińcy odbierają bezrobotnym Polakom pracę?

606
Podziel się:

Dlaczego, pomimo kryzysu wywołanego pandemią COVID-19 i rosnącego bezrobocia, pracodawcy wciąż sprowadzają pracowników z Ukrainy? Bo nie mają innego wyjścia - odpowiadają eksperci rynku pracy. Ukraińcy ratują sytuację m.in. w produkcji, gdzie nie chcą pracować osoby zwolnione z sektora usług. Praca jest ciężka, niskopłatna i wymaga przekwalifikowania się.

Obecnie za granicą przebywa około 3,2 mln Ukraińców. Większość z nich pracuje w Polsce - jak podaje NBP, nawet 1,2 mln.
Obecnie za granicą przebywa około 3,2 mln Ukraińców. Większość z nich pracuje w Polsce - jak podaje NBP, nawet 1,2 mln. (Materiały Prasowe, Gremi Personal)

Zamknięcie granic w związku z pandemią spowodowało chwilowy odpływ Ukraińców z Polski. Szacuje się, że obecnie pracuje ich o 300 do 400 tys. mniej niż przed lockdownem, ale wracają. W maju br. przyjechało ich do Polski 94 tysiące, czyli trzy razy więcej niż w kwietniu.

Pracodawcy sprowadzają ich, mimo że oznacza to dla nich duże wydatki związane m.in. z obowiązkową kwarantanną. Czy stanowią konkurencję i zagrożenie dla słabiej wykwalifikowanej kadry polskiej? Pytamy o to ekspertów.

Ukrainiec jest tani?

Wielu uważa, że Ukraińcy są tańsi od Polaków, dlatego pracodawcy ich wybierają. Ukrainiec i Polak na tym samym stanowisku pracy zgodnie z przepisami muszą zarabiać dokładnie tyle samo.

Dodatkowo pracodawca, decydując się na Ukraińca, zapewnia mu jeszcze bezpłatne zakwaterowanie, a obecnie, w związku z koronawirusem, również pokrywa koszty jego dwutygodniowej kwarantanny.

– Zatrudniając Ukraińca, firma musi się liczyć z tym, że nie będzie mogła go zatrudnić od następnego dnia po przyjeździe do kraju, ale dopiero po dwóch tygodniach. Polak byłby dostępny od razu. Pracodawcy wydają na wymogi sanitarne, którymi objęci są teraz Ukraińcy, bardzo duże kwoty. To są ekstra koszty, których ci ludzie im nie zwracają – przypomina Krzysztof Inglot, prezes zarządu agencji zatrudnienia Personnel Service.

Zobacz także: Epidemia otworzyła Polakom oczy. "Ludzie poznali wartość pracy sprzedawcy"

Ukraińcy nie są tani. Jak dowodzi ostatnie badanie "Barometr Polskiego Rynku Pracy" z czerwca br. opracowane przez Personnel Service, tylko 3 proc. spośród Ukraińców zarabia minimalna krajową, czyli 2600 zł brutto (1,878 tys. zł na rękę). Ponad 26 proc. (najwyższy odsetek w badaniu) dostaje ponad 3 tys. zł. netto, czyli ponad 4 tys. brutto. Natomiast zarobki 12 proc. spośród nich wahają się w przedziale 4 do 5 tys. zł netto.

Biorąc pod uwagę, że większość Ukraińców w Polsce pracuje fizycznie (tylko 3 proc. umysłowo i 1 proc. to kadra zarządzająca), kwoty te biorą się stąd, że ludzie ci pracują średnio ponad 200 godzin miesięcznie.

Porzucają pracę dla innej

Zgodnie z przepisami, polski pracodawca może ich zatrudnić maksymalnie na 6 miesięcy. Wykorzystują więc ten czas, aby zoptymalizować swoje dochody. Zwykle nie mają w Polsce rodzin i domowych obowiązków. Poświęcają się całkowicie pracy.

Często zdarza się, że porzucają jedną pracę, przechodząc do innej, tylko nieznacznie lepiej płatnej. Dla nich liczy się jednak każdy grosz. Żyją bardzo oszczędnie. Aż 42 proc. deklaruje, że jest w stanie utrzymać się za 500 zł miesięcznie. Średnio do domów na Ukrainę transferują od 770 do 900 zł miesięcznie. Ogółem miesięcznie wychodzą przelewy na Ukrainę w kwocie 350 tys. zł - informuje firma PayUkraina.

– Pracodawcy mówią o ich nielojalności, ale z ich punktu widzenia, to jest racjonalne działanie. Nie przyjeżdżają do nas dla przyjemności, tylko po zarobek. U siebie w kraju zarobiliby 3-krotnie mniej niż w Polsce, więc nie wahają się, kiedy inny pracodawca oferuje im o złotówkę czy dwie więcej za godzinę — tłumaczy Inglot.

Skoro pracownicy z Ukrainy są drodzy w utrzymaniu i często nielojalni, dlaczego pracodawcy wciąż ich sprowadzają? Bo nie mają wyjścia. Pomimo kryzysu i rosnącego bezrobocia są sektory i zajęcia, których nie chcą bezrobotni Polacy.

Polacy nie chcą iść do produkcji

Według prezesa Personnel Service, dobrym przykładem może być cały przemysł spożywczo-przetwórczy oraz produkcja detaliczna. Po kilkumiesięcznym uśpieniu, kiedy Polacy mało kupowali, teraz znowu konsumpcja wróciła do stanu sprzed pandemii. Fabryki zdążyły jednak zamknąć już część działów i zwolnić ludzi.

Teraz wznawiają działalność, uruchamiają nocne zmiany i jest problem, bo ludzi do pracy już nie ma. – Podam przykład: mamy klienta z branży produkcyjnej, który zgłosił nam duże zapotrzebowanie na pracowników. Zgłosiło się 15 Polaków i 200 Ukraińców – informuje Inglot.

Praca jest, ale fizyczna i ciężka. Polacy jej na ogół nie chcą, a Ukraińcy nie wybrzydzają. Biorą wszystko.

Wczesną wiosną, kiedy kraje Unii Europejskiej zamknęły swoje granice z powodów sanitarnych, pracownicy sezonowi z Polski nie mogli wyjechać do pracy za granicę. Byli zmuszeni zostać w Polsce, więc dorywczo zatrudniali się w produkcji.

W czerwcu, kiedy podróżowanie znowu stało się możliwe, wyjechali do swoich lepiej opłacanych zajęć w Niemczech, Holandii, Norwegii, Szwajcarii, Irlandii czy Wielkiej Brytanii. Pozostawiając polskich pracodawców.

W kraju pozostała jednak rzesza bezrobotnych – głównie z sektora usług: pracownicy hoteli, gastronomii, turystyki, pracownicy galerii handlowych itd. – Są to na ogół młodzi ludzie, bez dużego doświadczenia zawodowego, którzy dorabiali sobie i jednocześnie studiowali lub uczyli się. Ich praca na produkcji nie interesuje, nie są w stanie wynieść się poza miasto do fabryki. Nie są skłonni też, aby się przekwalifikować – uważa prezes agencji zatrudnienia.

Ukraińcy to nie konkurencja

Zdaniem naszego rozmówcy, polscy przedsiębiorcy pomimo kryzysu nadal sprowadzają Ukraińców tylko dlatego, że nie mają na te wolne miejsca chętnych Polaków. Ukraińcy nie stanowią zagrożenia czy konkurencji, ale uzupełniają rynek pracy tam, gdzie występują braki kadrowe.

Z kolei Monika Fedorczuk, ekspertka rynku pracy z Konfederacji Lewiatan zwraca uwagę, że kryzys związany z COVID-19 spowodował wzrost rejestrowanego bezrobocia o około 117 tys. osób (przyrost między marcem a czerwcem 2020 r.). - Zakładając dalszy przyrost liczby bezrobotnych widać, że nie jest on wyższy niż liczba pracowników ukraińskich pracujących w Polsce – podkreśla ekspertka rynku pracy.

Poza tym przyrost bezrobocia nie zawsze ma miejsce na tych terenach, gdzie są potrzebni pracownicy – częściej dotyczy terenów słabiej rozwiniętych gospodarczo. Pracodawcom potrzebni są pracownicy mobilni. Ukraińcy nie mają z tym problemu, jadą tam, gdzie są potrzebni.

Według Fedorczuk pracodawcy z takich sektorów jak: branża produkcyjna, transport czy budownictwo oraz usługi medyczne i opiekuńcze, są w jakimś stopniu już uzależnieni od pracy Ukraińców. Podobnie jak rolnictwo. Z tym że w rolnictwie, przy pracach sezonowych prawo dopuszcza stawki niższe, niż wynosi ustawowe minimum, czyli 17 zł brutto za godzinę. I stąd coraz trudniej tam m.in. o pomoc przy zbiorach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(606)
Chrum
rok temu
Oni nie walczą o swój kraj, ich miejsce jest w okopach. Po 24 lutego 432 tys.Ukraińców załatwiło sobie przez tzw. Telegram fałszywe dokumenty jakoby byli studentami., byle tylko uniknąć mobilizacji. Czy oni myślą,że my za nich będziemy walczyć o wolność i ich utrzymywać?. Zdrowe, młode, chłopy z Ukrainy chodzą po ulicach Polski,a powinni walczyć o swój kraj.
ppp
2 lata temu
Pani redaktor jest pani nie rozeznana w temacie. Pisze pani egoistyczne artykuły a prawda jest inna ,ewentualnie pani ma prace bo temat o Ukraincach do pisania jest. Droga pani to nie obawy tylko realia! z mojego miasta Wrocławia. Wstrzymane rekrutacje dla kurierów rowerowych z jedzeniem.80% Ukraińcy ,na razie nie biorą nowych pracowników. Pozajmowane wakaty w większości Wrocławskich fabryk na liniach produkcyjnych.Taksówkarze we Wrocławiu załamani ,Ukraina dała swoje niskie stawki za km ,nie da rady zarobić sytuacja uległa zmianie w ostatnim miesiącu,Jestem w szoku jak można mieć tak podłe charaktery żeby zniszczyc fach i zawód Taxi !!!!!tak jest we Wrocławiu w tej chwili, człowieku ogarnji to co piszesz bo jesteś egoistą, zobaczysz za nie długo, może ty nie stracisz pracy, ale wielu tak,
pracująca z U...
2 lata temu
pracowałam z Ukraińcami na produkcji. Chłopaki są na ogół ok. chętnie pomagają, na traktowanie z szacunkiem odpowiadają szacunkiem. Normalna, konkretna współpraca. Czasem przyjdą do pracy pod wpływem, papieros co 2 godziny musi być, jak im tłumaczysz, że coś źle zrobili, to nagla "ni panimaju", ale robotę robią zazwyczaj jednak bez problemów i w miarę solidnie. Z dziewuchami jest tragedia. Na uprzejmie je traktujące Polki patrzą z góry, obgadują za plecami, przechodzisz koło takich, to wybuchają śmiechem z ciebie i bez żadnych zahamowań pokazują sobie ciebie palcami. Jakość pracy niedopuszczalna, higiena osobista do ponownej nauki od podstaw (mimo, że szatnia damska jest wyposażona w prysznice), ale paznokcie dwometrowe, a makijaż widać z kosmosu. Jak zwrócisz uwagę, że źle pracuje, to jeszcze pyszczy i próbuje na ciebie skarżyć kierownictwu i jest obrażona i zdziwiona, że kierownik to jej nie słucha, tylko patrzy jak kto pracuje i mnie przyznaje rację. Dopiero jak je op.ier...jak bure s...ki, zaczynają traktować cię z szacunkiem. Inaczej nie zrozumieją. B.ydlęta. Do facetów Polaków się łaszą, niemal nadstawiając d...y, nie patrząc, czy żonaty, czy nie. Na naszych oczach jedna taka dziewoja metodycznie, krok po kroku rozmontowywała małżeństwo jednemu Polakowi, ona 23 lata, on 45, żona Polka 32, z małym dzieckiem w domu. Nie miała żadnych oporów, ŻADNYCH, jeszcze była z siebie dumna, bo tak łatwo sobie poradziła, głośno informowała wszystkich, że on ją po 22 "odwozi do domu", a żonie pisze, że ma nadgodziny i będzie po 2 w domu dopiero... Pewnie z domu to wyniosła i ukraińska mamusia dumna jest z takiego pomiotu. Współczuję żonie tego człowieka, a jeszcze bardziej współczuję ginekologowi tej żony, po takiej znajomości męża z panią ze wschodu. Ogólnie faceci do zaakceptowania, kobiety momentami wręcz nienawistnie nastawione do Polek, czasem się uśmiechną, ale za plecami wbiłyby ci nóż. Przez kilka lat spotkałam tylko kilka Ukrainek życzliwych, pracowitych, starających się w pracy, po prostu normalnych. Taka smutna prawda.
Pracownik Sze...
2 lata temu
Ludzie coś musimy zrobić z tymi Ukraińcami, przez nich u nas rośnie bezrobocie, żaden Polak przez nich nie dostaje podwyżki, pracodawca mówi że na Twoje miejsce jest 10 Ukraińców, czy tak ma wyglądać życie Polaków we własnym kraju?
rysio
2 lata temu
Pracownicy z Ukrainy zarabiaja po 5-6ty. pracujac po 12h bo tak maja zagwarantowane przez agencje pracy. Polak nie moze pracowac w nadgodzinach bo jesli juz to do odbioru ;-) .
...
Następna strona