Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
MWL
|
aktualizacja

"Rząd dolewa oliwy do ognia". Szef Pracodawców RP o walce z inflacją w Polsce

29
Podziel się:

To działanie w naszej ocenie mocno nieodpowiedzialne i rozbieżne z tym co robi bank centralny - powiedział Rafał Baniak, prezes Pracodawców RP, o pomysłach rządu Mateusza Morawieckiego na walkę z inflacją w Polsce. Jego zdaniem, kolejnym ryzykiem dla wzrostu cen jest licytacja obietnic w kampanii wyborczej.

"Rząd dolewa oliwy do ognia". Szef Pracodawców RP o walce z inflacją w Polsce
Prezes Pracodawców RP krytykuje sposób, w jaki rząd Mateusza Morawieckiego walczy z inflacją (PAP, PAP/Mateusz Marek)

Przypomnijmy, że podczas czwartkowego posiedzenia (7 lipca 2022 r.) Rada Polityki Pieniężnej najprawdopodobniej ponownie podniesie stopy procentowe – już po raz dziesiąty z rzędu od października 2021 r. Ekonomiści spodziewają się ruchu rzędu 75 pb. do 6,75 proc. Gdyby tak się stało, raty poszybowałyby w górę od początku cyklu o ok. 120 proc.

- Nie może być tak, że Rada Polityki Pieniężnej i Narodowy Bank Polski przez podnoszenie stóp procentowych próbują zahamować inflację, natomiast rząd swoimi działaniami, takimi jak podnoszenie płacy minimalnej, transfery socjalne, zapowiedzi o kolejnych daninach dolewa oliwy do ognia. To działanie w naszej ocenie mocno nieodpowiedzialne i rozbieżne z tym co robi bank centralny - ocenił Rafał Baniak, prezes Pracodawców RP, w programie "Pieniądze to nie wszystko".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Czas na zaciskanie pasa? PiS przed trudnym egzaminem

"Kto da więcej"? Obietnice wyborcze a walka z inflacją

O możliwość ograniczenia programów osłonowych i transferów socjalnych pytany był w środę wiceminister finansów Artur Soboń. Ekonomiści i publicyści zwracają uwagę, że trudno jest zdusić inflację bez zaciskania pasa. - Wyrzeczenia nie są kluczem do rozwiązania problemu. Idziemy drogą wrażliwości społecznej - przekonywał Soboń w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24.

Baniak ostrzegł przed kolejnymi pomysłami, które mogą pojawić się w kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2023 r. - Boimy się tej licytacji "kto da więcej", bo to może być groźne dla gospodarki i dla każdego obywatela, bo tę drożyznę, także w kosztach kredytów, energii, finansuje podatnik - stwierdził prezes Pracodawców RP.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(29)
Cds
2 lata temu
To nie wina rządu tylko PIS tym traktorów,Orlen co finansuje Pisowskie gazety
olooo
2 lata temu
Najgorszy rząd, Pan Morawiecki wiedział co robi kupując obligacje za 45 milionów w czerwcu zeszłego roku
Roziu
2 lata temu
Decydenci ograniczają inflację sposobem, który nabija kieszeń bankom (i tylko nim) - czyli zwiększając część odsetkową kredytów hipotecznych, pomijając zaś sposoby, które są korzystne dla obywateli - np. WYMUSZENIE PODWYŻSZENIA OPROCENTOWANIA LOKAT BANKOWYCH I PODNIESIENIA TYLKO MARŻY. I tutaj widać kto naszym krajem rządzi. Ludzie nie wiedzą co st.% mają zdziałać, a co rzeczywiście robią. Aby zdławić inflację można korzystać z wielu rzeczy. Weźmy te słynne st.%. W pierwszej kolejności ich zwiększenie powoduje wzrost rat (czyli darmowa kasa dla banków - i tylko banków) i zwiększenie obciążeń dla kredytobiorcy. Czy tak mają działać st.%? Niszczycielko? Raczej nie. Z definicji (jeśli jest słuszna), aby obniżyć inflację trzeba zwiększyć wartość pieniądza na rynku. Otrzymuje się to poprzez zmniejszenie ilości pieniądza na rynku. I ktoś wymyślił sobie, że robi się to poprzez zwiększenie st.%, czyli zmniejszenie dostępności do kredytów hipotecznych kosztem kredytobiorcy już istniejącego. Ludzie w to wierzą i się mylą oczywiście. Chodzi o to, aby nie było na rynku nowych kredytów, czyli "pustego pieniądza". WARTO zauważyć, że kredyty hipotecznie nie są wcale "pieniądzem pustym", ale tego obywatele też nie rozumieją. Cała Europa cywilizowana ma stałe st.%, Czechy także w 90%, Węgry przed podwyżkami st.% zamrozili st.% aktualnych kredytów hipotecznych, aby nie obciążać kredytobiorców - podwyżki dotyczą tylko nowych kredytów. Zwiększając st.% zwiększa się obciążenie nie tylko "kowalskiemu", a przedsiębiorcom, inwestorom i producentom (90% z nich ma kredyty). Oni przerzucą te obciążenia na klientów w postaci cen wyższych, co zwiększy inflacje... Chcecie mniej pieniędzy na rynku, aby zwiększyć wartość złotówki? To nie podnoście st.%, tylko zwiększcie marże na nowe kredyty oraz podnieście oprocentowanie dla lokat. Osiągnięcie to samo (drogie kredyty), nie niszcząc gospodarstw domowych i przedsiębiorców, a pieniądze ulokujecie na oszczędzanie. Ale wtedy banki nie zarobią dodatkowych miliardów... prawda? Zrównać trzeba st.% do poziomu jak w Niemczech (cała strefa euro) i 90% Europy. NIE MOŻNA PODNOSIĆ STOPY % I JEDNOCZEŚNIE PODNOSIĆ PŁACĘ MINIMALNĄ, TRANSFERY SOCJALNE, DODATKI DLA GÓRNIKÓW I ROLNIKÓW, ZAPOWIEDZI O KOLEJNYCH DANINACH. TO JEST SPRZECZNE ZE SOBĄ - DOLEWANIE BENZYNY DO OGNIA. TAK TO NIE DZIAŁA I NIE ZADZIAŁA. Osoby z kredytami hipotecznymi nie powodują inflacji! bo niby jak? - a kredyty gotówkowe tak (są wydawane na zachcianki). Osoby z kredytami hipotecznymi już dawno zamienili kasę na nieruchomości (nie wakacje, nie samochody itp.). Nie wrzucają ich teraz w rynek, ponieważ nie mają tych pieniędzy, jak uważają "ekonomiści". Teraz kredytobiorcy hipoteczni wydają pensje na kredyt i życie-jedzenie podstawowe. Inflację powodują osoby bez kredytów hipotecznych i kredyciarze gotówkowi, to oni wydają pieniądze na co chcą. Zabawy, zachcianki, urlopy, podróże itp. itd. powodując wysoką inflację (niby się nie opłaca oszczędzać, ale kupić euro, dolara, franka, złoto to nie chcą - ciekawe dlaczego). Teraz jak się omamia ludzi w reklamach? Reklamując kredyty gotówkowe z dopiskiem dodatkowym "na stałe oprocentowanie", a te kredyty zawsze miały stałe %. DLACZEGO OSOBY ZE STARYMI KREDYTAMI HIPOTECZNYMI MAJĄ TERAZ PŁACIĆ ZA BŁĘDY RZĄDU I INNYCH NIEUDACZNIKÓW, A OSOBY TWORZĄCE INFLACJĘ, CZYLI WYDAJĄCE KASĘ NA ZACHCIANKI, SPIJAJĄ TYLKO ŚMIETANKĘ? Tak nie działa ekonomia.
Roziu
2 lata temu
Decydenci ograniczają inflację sposobem, który nabija kieszeń bankom (i tylko nim) - czyli zwiększając część odsetkową kredytów hipotecznych, pomijając zaś sposoby, które są korzystne dla obywateli - np. WYMUSZENIE PODWYŻSZENIA OPROCENTOWANIA LOKAT BANKOWYCH I PODNIESIENIA TYLKO MARŻY. I tutaj widać kto naszym krajem rządzi. Ludzie nie wiedzą co st.% mają zdziałać, a co rzeczywiście robią. Aby zdławić inflację można korzystać z wielu rzeczy. Weźmy te słynne st.%. W pierwszej kolejności ich zwiększenie powoduje wzrost rat (czyli darmowa kasa dla banków - i tylko banków) i zwiększenie obciążeń dla kredytobiorcy. Czy tak mają działać st.%? Niszczycielko? Raczej nie. Z definicji (jeśli jest słuszna), aby obniżyć inflację trzeba zwiększyć wartość pieniądza na rynku. Otrzymuje się to poprzez zmniejszenie ilości pieniądza na rynku. I ktoś wymyślił sobie, że robi się to poprzez zwiększenie st.%, czyli zmniejszenie dostępności do kredytów hipotecznych kosztem kredytobiorcy już istniejącego. Ludzie w to wierzą i się mylą oczywiście. Chodzi o to, aby nie było na rynku nowych kredytów, czyli "pustego pieniądza". WARTO zauważyć, że kredyty hipotecznie nie są wcale "pieniądzem pustym", ale tego obywatele też nie rozumieją. Cała Europa cywilizowana ma stałe st.%, Czechy także w 90%, Węgry przed podwyżkami st.% zamrozili st.% aktualnych kredytów hipotecznych, aby nie obciążać kredytobiorców - podwyżki dotyczą tylko nowych kredytów. Zwiększając st.% zwiększa się obciążenie nie tylko "kowalskiemu", a przedsiębiorcom, inwestorom i producentom (90% z nich ma kredyty). Oni przerzucą te obciążenia na klientów w postaci cen wyższych, co zwiększy inflacje... Chcecie mniej pieniędzy na rynku, aby zwiększyć wartość złotówki? To nie podnoście st.%, tylko zwiększcie marże na nowe kredyty oraz podnieście oprocentowanie dla lokat. Osiągnięcie to samo (drogie kredyty), nie niszcząc gospodarstw domowych i przedsiębiorców, a pieniądze ulokujecie na oszczędzanie. Ale wtedy banki nie zarobią dodatkowych miliardów... prawda? Zrównać trzeba st.% do poziomu jak w Niemczech (cała strefa euro) i 90% Europy. NIE MOŻNA PODNOSIĆ STOPY % I JEDNOCZEŚNIE PODNOSIĆ PŁACĘ MINIMALNĄ, TRANSFERY SOCJALNE, DODATKI DLA GÓRNIKÓW I ROLNIKÓW, ZAPOWIEDZI O KOLEJNYCH DANINACH. TO JEST SPRZECZNE ZE SOBĄ - DOLEWANIE BENZYNY DO OGNIA. TAK TO NIE DZIAŁA I NIE ZADZIAŁA. Osoby z kredytami hipotecznymi nie powodują inflacji! bo niby jak? - a kredyty gotówkowe tak (są wydawane na zachcianki). Osoby z kredytami hipotecznymi już dawno zamienili kasę na nieruchomości (nie wakacje, nie samochody itp.). Nie wrzucają ich teraz w rynek, ponieważ nie mają tych pieniędzy, jak uważają "ekonomiści". Teraz kredytobiorcy hipoteczni wydają pensje na kredyt i życie-jedzenie podstawowe. Inflację powodują osoby bez kredytów hipotecznych i kredyciarze gotówkowi, to oni wydają pieniądze na co chcą. Zabawy, zachcianki, urlopy, podróże itp. itd. powodując wysoką inflację (niby się nie opłaca oszczędzać, ale kupić euro, dolara, franka, złoto to nie chcą - ciekawe dlaczego). Teraz jak się omamia ludzi w reklamach? Reklamując kredyty gotówkowe z dopiskiem dodatkowym "na stałe oprocentowanie", a te kredyty zawsze miały stałe %. DLACZEGO OSOBY ZE STARYMI KREDYTAMI HIPOTECZNYMI MAJĄ TERAZ PŁACIĆ ZA BŁĘDY RZĄDU I INNYCH NIEUDACZNIKÓW, A OSOBY TWORZĄCE INFLACJĘ, CZYLI WYDAJĄCE KASĘ NA ZACHCIANKI, SPIJAJĄ TYLKO ŚMIETANKĘ? Tak nie działa ekonomia.
dziwne
2 lata temu
u nas hiperinflacja, a w tym czasie rubel zyskuje blisko dwukrotnie
...
Następna strona