Sąsiad chce pieniędzy za ogrodzenie? Prawo jest jasne
Budowa ogrodzenia między działkami to nie tylko kwestia estetyki, ale też prawa. Jeśli płot ma stanąć na granicy, potrzebna jest pisemna zgoda sąsiada i umowa o podziale kosztów. W przeciwnym razie można skończyć w sądzie.
Wielu właścicieli działek zakłada, że może postawić płot według własnego uznania. Tymczasem zgodnie z Kodeksem cywilnym, każde ogrodzenie zlokalizowane na granicy działek wymaga uzgodnień z sąsiadem – zarówno w zakresie formy, jak i kosztów budowy i utrzymania.
Jeśli planujemy ogrodzenie wzdłuż wspólnej granicy, musimy poinformować sąsiada i uzyskać jego pisemną zgodę. Najlepiej zawrzeć umowę, w której określone zostaną: wysokość płotu, materiały, przebieg ogrodzenia, plan finansowania oraz sposób późniejszego użytkowania i konserwacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
30 milionów przychodu na handlu używanymi autami - Paweł Miszta w Biznes Klasie
Kto płaci za płot?
Zgodnie z art. 154 Kodeksu cywilnego, ogrodzenia, mury czy rowy znajdujące się na granicy gruntów należą wspólnie do właścicieli obu posesji. Oznacza to, że sąsiad ma prawo domagać się od nas partycypacji w kosztach budowy i późniejszego utrzymania ogrodzenia. Współfinansowanie nie jest więc dobrą wolą, lecz obowiązkiem wynikającym z przepisów.
Co istotne, przepis ten obejmuje również drzewa i krzewy rosnące na granicy – również w ich sprawie obie strony mają równe prawa i obowiązki.
Jeśli jedna ze stron postawi ogrodzenie na granicy działek bez wymaganej zgody i ustaleń, druga ma prawo żądać jego demontażu. W skrajnych przypadkach sprawa może trafić do sądu – zwłaszcza jeśli brak porozumienia dotyczy kosztów lub przebiegu ogrodzenia.
Wyjątkiem są sytuacje, gdy ogrodzenie powstaje całkowicie po jednej stronie granicy, na gruncie właściciela – wtedy sąsiad nie ma obowiązku ani partycypować w kosztach, ani się zgadzać.