Po podpisaniu w piątek przez PGNiG kontraktu na dostawy do 2,4 mld metrów sześciennych gazu rocznie przez Baltic Pipe, co wypełnia nam ten gazociąg prawie do 7 mld metrów sześciennych od nowego roku, jeszcze negocjujemy w tej chwili dalsze kontrakty i one pewnie będą do końca roku podpisane - powiedział JacekSasin w środę dziennikarzom w Sejmie.
Wicepremier zapewnił, że jeśli chodzi o ilość dostarczanego gazu, to Polska jest pod tym względem zabezpieczona. Wicepremier dodał, że "może zagwarantować", iż surowca nie zabraknie.
Sasin poinformował też w środę, że dzięki importowi, węgla powinno wystarczyć dla odbiorców.
W niedzielę wicepremier zapowiedział, że spółki Skarbu Państwa, PGE Paliwa i Węglokoks, sprowadzą do Polski do końca roku 11,2 mln ton węgla. Dodał, że 25 proc. tego węgla będzie dostępne dla gospodarstw domowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Baltic Pipe wystartował
We wtorek w tłoczni gazu w Goleniowie (Zachodniopomorskie) symbolicznie uruchomiono przesył gazu przez gazociąg Baltic Pipe. Od 1 października popłynie nim do Polski gaz ze złóż na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. Symbolicznego odkręcenia zaworu na gazociągu dokonali: prezydent Andrzej Duda, premier Danii Mette Frederiksen i premier Mateusz Morawiecki.
Baltic Pipe to liczący ok. 900 km cały system gazociągów, zaczynający się na Morzu Północnym, o docelowej rocznej zdolności przesyłu gazu na poziomie 10 mld m sześc. w stronę Polski lub 3 mld m sześc. z Polski do Danii.
Gazociąg ma tworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Jego uruchomienie zaplanowano na 1 października 2022 r. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System.