Od przyszłego roku powinny ruszyć wypłaty z nowej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej, a wraz z tym będą obowiązywały nowe zasady dotyczące kontroli dopłat bezpośrednich dla rolników.
- W związku z tym, że polityka rolna w kolejnych latach zakłada zwiększenie roli nowych technologii, przepisy UE przewidują wykorzystywanie nowego instrumentu, jakim jest tzw. system monitorowania obszarów – tłumaczy rzecznik prasowy resortu rolnictwa, radca prawny Dariusz Mamiński.
Jak zaznacza, system ten będzie monitorował działalność rolniczą beneficjentów unijnej pomocy w sposób ciągły za pomocą satelity Sentinel.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Satelita pokaże jak jest
- Zdjęcia z satelity Sentinel pozyskiwane są co klika dni (5-6 dni), zarówno w dzień, jak i w nocy. Największą zaletą tego rozwiązania będzie zmniejszenie liczby kontroli na miejscu prowadzenia produkcji rolnej – objaśnia urzędnik.
Jak przyznaje radca Mamiński, państwa Unii zobowiązały się rozpocząć monitoring już od 1 stycznia 2023 r., jednak dla spóźnialskich, którzy nie zdążą do tego czasu wdrożyć systemu, pozostawiono pewną furtkę.
Jeżeli pełne uruchomienie systemu od tego dnia nie będzie możliwe w związku z ograniczeniami technicznymi, państwa członkowskie mogą podjąć decyzję o ustanowieniu i stopniowym rozpoczęciu działania takiego systemu, przekazując informacje jedynie na potrzeby ograniczonej liczby interwencji - zaznacza Mamiński.
Niemniej jednak od dnia 1 stycznia 2024 r. system monitorowania obszarów we wszystkich państwach członkowskich musi już w pełni funkcjonować – zaznacza rzecznik.
Polska zamierza skorzystać z furtki prawnej dla spóźnialskich – jak informuje ministerstwo – system monitorowania obszarów będzie wdrażany stopniowo. Pełne wdrożenie nastąpi dopiero 1 stycznia 2024 r.
- W przypadkach, gdy wyniki satelitarnego monitorowania nie będą jednoznaczne, system kontroli będzie uzupełniany poprzez wykorzystanie innych danych, o co najmniej równoważnej wartości np. zdjęć z geolokalizacją oraz poprzez system tradycyjnych kontroli na miejscu – wyjaśnia urzędnik.
Odpowiedzialna za wdrożenie satelitarnego monitoringu Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) informuje nas z kolei w mailu, że jest w trakcie przygotowywania programu Area Monitoring System. Jego pełne wdrożenie powinno nastąpić do 2024 roku.
Ma on pozwolić na wykorzystanie obserwacji satelitarnych do potwierdzania faktu prowadzenia działalności rolniczej i realizacji wybranych zobowiązań na terenach zadeklarowanych do płatności obszarowych – wyjaśnia nam biuro prasowe ARiMR.
Duże pieniądze, duże nadużycia
Dlaczego Unia Europejska zdecydowała o kontroli wszystkich rolników w Unii Europejskiej, którzy korzystają z dopłat bezpośrednich do produkcji?
Chodzi o naprawdę duże pieniądze. W ubiegłym roku wartość dopłat bezpośrednich w Unii przekroczyła 38 mld euro, a w Polsce – 3,4 mld euro (ok. 15,63 mld zł).
Tam, gdzie są duże pieniądze, są też nadużycia – przyznaje prof. Marian Podstawka, kierownik Katedry Finansów Publicznych i Prawa Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego oraz dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowego Instytutu Badawczego.
Zdaniem prof. Podstawki monitoring gospodarstw rolnych jest potrzebny, m.in. z tego powodu, że liczba gospodarstw rolnych oraz rolników podawana przez GUS ma się nijak do rzeczywistości. - Z ostatniego spisu rolnego (GUS przeprowadził go w 2020 r. - przyp. red.) wynika, że mamy 1,3 mln gospodarstw rolnych, tymczasem jest ich dużo mniej. Najbardziej zawiła sytuacja pod względem prawa własności jest na Podkarpaciu - informuje prof. Podstawka.
Według naszego rozmówcy, państwo polskie nie wie, ile naprawdę jest gospodarstw rolnych oraz czynnych zawodowo rolników. Do tego dochodzą częste dzierżawy pól, które nigdzie nie są rejestrowane, umowy zawierane są tylko ustnie. Stąd będzie problem z prawidłową ewidencją gruntów, które znajdą się pod monitoringiem satelitarnym.
- Równolegle z pracami nad satelitarnym systemem informatycznym należałoby prowadzić prace nad ustawą dotyczącą dzierżawy – uważa prof. Podstawka.
Również dr Mariusz Hamulczuk z Katedry Ekonomii Międzynarodowej i Agrobiznesu SGGW uważa, że kontrole satelitarne przy ubieganiu się o pomoc finansową zadziałają na ludzi psychologicznie.
Do tej pory kontrola gospodarstw odbywała się wyrywkowo. Wielu liczyło na to, że ich ona ominie. Teraz monitorowani będą wszyscy występujący o środki finansowe, bez wyjątku.
Również dr Hamulczuk przyznaje, że dane podawane przez GUS są wielokrotnie zawyżone. – Wiele gospodarstw jest dziś dzierżawionych na podstawie ustnych umów, które są w naszym prawie legalne i dopuszczalne, ale nie ma ich w żadnych rejestrach - mówi ekspert.
Dodaje, że właściciele tych gruntów rolnych nie prowadzą często sami działalności rolnej, ale utrzymują w posiadaniu ziemię ze względu na jej wartość oraz fakt, że będą mogli w przyszłości ubiegać się o świadczenie emerytalne z KRUS – mówi wprost dr Hamulczuk.
O dopłatę bezpośrednią – zgodnie z prawem - może ubiegać się tylko ten, kto faktycznie prowadzi produkcję rolną, a nie tylko posiada gospodarstwo. Tymczasem to właściciele gruntów pobierają dopłaty z Unii, a w zamian za to pozwalają dzierżawcom prowadzić u siebie działalność rolniczą za darmo.
Kolejnym nadużyciem jest sztuczne dzielenie dużego gospodarstwa – które ma niższe dotacje unijne – na mniejsze kawałki po to, by zoptymalizować wysokość uzyskanych dopłat. A także zawyżanie podawanych strat, które powstały np. w wyniku klęsk żywiołowych i przez to uzyskiwanie zawyżonych ubezpieczeń.
Dzięki zdjęciom satelitarnym łatwiej będzie ocenić ubezpieczycielom realną wartość zgłoszonych strat w produkcji.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl