Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Satelita sprawdzi, czy rolnik podaje prawdę. Bruksela uszczelnia system dopłat bezpośrednich

173
Podziel się:

Z nowej perspektywy budżetowej wszyscy rolnicy w UE będą dostawać dopłaty bezpośrednie do produkcji tylko po wcześniejszej kontroli satelitarnej ich gospodarstw. To odpowiedź na duże nadużycia, jakie miały miejsce przy rozdzielaniu unijnych środków. Chodzi o naprawdę poważne kwoty. Roczne dopłaty dla rolników w Unii wynoszą 38 mld euro, a w Polsce – prawie 3,5 mld euro. Nasz kraj nie zdąży jednak do stycznia przyszłego roku w pełni wdrożyć nowego systemu. Co nam grozi?

Satelita sprawdzi, czy rolnik podaje prawdę. Bruksela uszczelnia system dopłat bezpośrednich
Polskich rolników czekają poważne zmiany w dopłatach, ich produkcja będzie monitorowana z satelity. (Pixabay)

Od przyszłego roku powinny ruszyć wypłaty z nowej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej, a wraz z tym będą obowiązywały nowe zasady dotyczące kontroli dopłat bezpośrednich dla rolników.

- W związku z tym, że polityka rolna w kolejnych latach zakłada zwiększenie roli nowych technologii, przepisy UE przewidują wykorzystywanie nowego instrumentu, jakim jest tzw. system monitorowania obszarów – tłumaczy rzecznik prasowy resortu rolnictwa, radca prawny Dariusz Mamiński.

Jak zaznacza, system ten będzie monitorował działalność rolniczą beneficjentów unijnej pomocy w sposób ciągły za pomocą satelity Sentinel.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Huczne wesele wiceministra. Siemoniak: Piękna chwilo, trwaj

Satelita pokaże jak jest

- Zdjęcia z satelity Sentinel pozyskiwane są co klika dni (5-6 dni), zarówno w dzień, jak i w nocy. Największą zaletą tego rozwiązania będzie zmniejszenie liczby kontroli na miejscu prowadzenia produkcji rolnej – objaśnia urzędnik.

Jak przyznaje radca Mamiński, państwa Unii zobowiązały się rozpocząć monitoring już od 1 stycznia 2023 r., jednak dla spóźnialskich, którzy nie zdążą do tego czasu wdrożyć systemu, pozostawiono pewną furtkę.

Jeżeli pełne uruchomienie systemu od tego dnia nie będzie możliwe w związku z ograniczeniami technicznymi, państwa członkowskie mogą podjąć decyzję o ustanowieniu i stopniowym rozpoczęciu działania takiego systemu, przekazując informacje jedynie na potrzeby ograniczonej liczby interwencji - zaznacza Mamiński.

Niemniej jednak od dnia 1 stycznia 2024 r. system monitorowania obszarów we wszystkich państwach członkowskich musi już w pełni funkcjonować – zaznacza rzecznik.

Polska zamierza skorzystać z furtki prawnej dla spóźnialskich – jak informuje ministerstwo – system monitorowania obszarów będzie wdrażany stopniowo. Pełne wdrożenie nastąpi dopiero 1 stycznia 2024 r.

- W przypadkach, gdy wyniki satelitarnego monitorowania nie będą jednoznaczne, system kontroli będzie uzupełniany poprzez wykorzystanie innych danych, o co najmniej równoważnej wartości np. zdjęć z geolokalizacją oraz poprzez system tradycyjnych kontroli na miejscu – wyjaśnia urzędnik.

Odpowiedzialna za wdrożenie satelitarnego monitoringu Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) informuje nas z kolei w mailu, że jest w trakcie przygotowywania programu Area Monitoring System. Jego pełne wdrożenie powinno nastąpić do 2024 roku.

Ma on pozwolić na wykorzystanie obserwacji satelitarnych do potwierdzania faktu prowadzenia działalności rolniczej i realizacji wybranych zobowiązań na terenach zadeklarowanych do płatności obszarowych – wyjaśnia nam biuro prasowe ARiMR.

Duże pieniądze, duże nadużycia

Dlaczego Unia Europejska zdecydowała o kontroli wszystkich rolników w Unii Europejskiej, którzy korzystają z dopłat bezpośrednich do produkcji?

Chodzi o naprawdę duże pieniądze. W ubiegłym roku wartość dopłat bezpośrednich w Unii przekroczyła 38 mld euro,w Polsce – 3,4 mld euro (ok. 15,63 mld zł).

Tam, gdzie są duże pieniądze, są też nadużycia – przyznaje prof. Marian Podstawka, kierownik Katedry Finansów Publicznych i Prawa Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego oraz dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowego Instytutu Badawczego.

Zdaniem prof. Podstawki monitoring gospodarstw rolnych jest potrzebny, m.in. z tego powodu, że liczba gospodarstw rolnych oraz rolników podawana przez GUS ma się nijak do rzeczywistości. - Z ostatniego spisu rolnego (GUS przeprowadził go w 2020 r. - przyp. red.) wynika, że mamy 1,3 mln gospodarstw rolnych, tymczasem jest ich dużo mniej. Najbardziej zawiła sytuacja pod względem prawa własności jest na Podkarpaciu - informuje prof. Podstawka.

Według naszego rozmówcy, państwo polskie nie wie, ile naprawdę jest gospodarstw rolnych oraz czynnych zawodowo rolników. Do tego dochodzą częste dzierżawy pól, które nigdzie nie są rejestrowane, umowy zawierane są tylko ustnie. Stąd będzie problem z prawidłową ewidencją gruntów, które znajdą się pod monitoringiem satelitarnym.

- Równolegle z pracami nad satelitarnym systemem informatycznym należałoby prowadzić prace nad ustawą dotyczącą dzierżawy – uważa prof. Podstawka.

Również dr Mariusz Hamulczuk z Katedry Ekonomii Międzynarodowej i Agrobiznesu SGGW uważa, że kontrole satelitarne przy ubieganiu się o pomoc finansową zadziałają na ludzi psychologicznie.

Do tej pory kontrola gospodarstw odbywała się wyrywkowo. Wielu liczyło na to, że ich ona ominie. Teraz monitorowani będą wszyscy występujący o środki finansowe, bez wyjątku.

Również dr Hamulczuk przyznaje, że dane podawane przez GUS są wielokrotnie zawyżone. – Wiele gospodarstw jest dziś dzierżawionych na podstawie ustnych umów, które są w naszym prawie legalne i dopuszczalne, ale nie ma ich w żadnych rejestrach - mówi ekspert.

Dodaje, że właściciele tych gruntów rolnych nie prowadzą często sami działalności rolnej, ale utrzymują w posiadaniu ziemię ze względu na jej wartość oraz fakt, że będą mogli w przyszłości ubiegać się o świadczenie emerytalne z KRUS – mówi wprost dr Hamulczuk.

O dopłatę bezpośrednią – zgodnie z prawem - może ubiegać się tylko ten, kto faktycznie prowadzi produkcję rolną, a nie tylko posiada gospodarstwo. Tymczasem to właściciele gruntów pobierają dopłaty z Unii, a w zamian za to pozwalają dzierżawcom prowadzić u siebie działalność rolniczą za darmo.

Kolejnym nadużyciem jest sztuczne dzielenie dużego gospodarstwa – które ma niższe dotacje unijne – na mniejsze kawałki po to, by zoptymalizować wysokość uzyskanych dopłat. A także zawyżanie podawanych strat, które powstały np. w wyniku klęsk żywiołowych i przez to uzyskiwanie zawyżonych ubezpieczeń.

Dzięki zdjęciom satelitarnym łatwiej będzie ocenić ubezpieczycielom realną wartość zgłoszonych strat w produkcji.

Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(173)
Rolniczka
rok temu
Rolnik może wynająć firmę do koszenia zboża bo nie ma swojego kombajnu i czy to oznacza, że nie uprawia swojej ziemi? Jeżeli pożyczy od sąsiada ciągnik bo coś nawaliło w jego ciągniku to yeż nie oznacza, że nie uprawia swojej ziemi. Od nas sąsiedzi pożyczają brony. Niektórzy rolnicy do zasiewu kukurydzy wynajmują specjalistyczne firmy, wiadomo, że sami wtedy tych maszyn nie prowadzą. Czy te przykłady oznaczają, że rolnik nie prowadzi gospodarstwa rolnego?
Jontek
2 lata temu
Kto to pisze??? Kontrola satelitarna JEST OD LAT!!! Sam się droczyłem z AGENCJĄ I NA POLE ICH ZAWIOZŁEM bo twierdzili że nieużytek na zdjęciach, a ja ze względu na wiatry zasiałem nową, nisko rosnącą odmianę żyta..
vdsdv
2 lata temu
Mi nie muszą nic dawać. Wystarczy, że nie będą zabierać. Żeby pieniądze zamiast do nierobów i tych, co pracują na czarno i nie płacą podatków trafiały do ludzi uczciwych i pracujących legalnie, należy zwiększyć kwotę wolną od podatku, ale nie tak jak w Polskim Ładzie, gdzie to nic nie dało ludziom przedsiębiorczym, a wręcz zabrało. Ci, co dają się przekupić rozdawnictwem chyba nie rozumieją, że żaden rząd nie ma własnych pieniędzy. Rozdawana kasa jest naszą wspólną kasą (która mogłaby pójść na utworzenie miejsc pracy, remonty dróg, poprawę bezpieczeństwa, darmowe przedszkola, lekarstwa czy badania zdrowotne itp.) lub zaciągniętym długiem, który też my będziemy musieli oddać. Zapłacimy wszyscy. Właśnie trwa największy transfer majątku od ludzi zaradnych, pracowitych i kompetentnych do nieudolnych, leniwych i o niskich kwalifikacjach. Jako że jestem przedsiębiorczy i bez dzieci, nie mam złudzeń. Nic nie dostanę, a wręcz będą mnie łupić podatkami i coraz większym ZUSem. Ode mnie głównie zależy jak mi się wiedzie i jak będę żył na starość. Żaden polityk czy partia mi nie pomoże. Zobaczcie sobie ksiazke pt. Emerytura nie jest Ci potzerbna . Nawet przy ograniczonych zasobach rozsądne i systematyczne działania pozwalają zbudować dla siebie finansowe bezpieczeństwo, a nawet finansową wolność i zostawić coś dzieciom.
Kaz Wielki
2 lata temu
Wszyscy zawyjecie z głodu,szybciej niż myślicie.
rolnik.
2 lata temu
Jak to może być że rolnik gospodarujący na słabej ziemi,nie stosuje nawozów mineralnych ani organicznych bo nie prowadzi żadnej hodowli,żeby otrzymywał pełne dopłaty takie same jak ten ciężko pracujący ,wyciskający maksimum produkcji z własnego gospodarstwa,prowadzący chów zwierząt.
...
Następna strona