Sejmowa komisja za odrzuceniem weta prezydenta. Ważą się losy ustawy o kryptowalutach
Sejmowa Komisja Finansów Publicznych przegłosowała w czwartek wniosek o ponowne uchwalenie w dotychczasowej formie ustawy o rynku kryptowalut. Prezydent Karol Nawrocki odmówił jej podpisania i skierował ją do Sejmu celem ponownego rozpatrzenia.
Sejmowa Komisja Finansów Publicznych po analizie wniosku prezydenta zdecydowała, że przedstawi całemu Sejmowi wniosek o ponowne uchwalenie zawetowanej ustawy. Sejm może odrzucić weto większością trzech piątych głosów, przy obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jeśli Sejm nie zbierze wymaganej większości i ustawa nie zostanie ponownie uchwalona (a na taki scenariusz się zanosi), procedura legislacyjna wygaśnie, a akt zostanie odrzucony. Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty poinformował, że głosowanie ws. odrzucenia weta odbędzie się w piątek.
Zawetowana przez Karola Nawrockiego miała wdrożyć unijne rozporządzenie MiCA, porządkujące rynek kryptoaktywów. Nadzór nad tym obszarem miała objąć Komisja Nadzoru Finansowego, wyposażona w narzędzia kontrolne. Ustawa precyzowała też obowiązki emitentów tokenów powiązanych z aktywami oraz e-pieniądza, a także dostawców usług dotyczących kryptoaktywów.
Ceny aut spadną? "Transakcyjne już są niższe"
Przewidziano, że w przypadku naruszeń KNF będzie wpisywać do własnego rejestru nieuczciwe domeny internetowe wykorzystywane do działalności na rynku kryptoaktywów. Celem rozwiązania była ochrona klientów i stabilność rynku.
Ustawa wprowadzała odpowiedzialność karną m.in. za emisję tokenów lub świadczenie usług krypto bez zgłoszenia do KNF. Za najpoważniejsze naruszenia groziłaby grzywna do 10 mln zł. Nowe przepisy obejmowały też internetowe kantory walutowe: miały znaleźć się pod nadzorem KNF i prowadzić dla klientów indywidualne rachunki płatnicze, co zwiększałoby ochronę środków oraz wygodę dysponowania nimi.
Dlaczego prezydent zawetował
Prezydent uzasadnił weto m.in. tym, że ustawa przewidywała możliwość wyłączania przez rząd stron internetowych firm działających na rynku kryptowalut jednym kliknięciem. Przepisy dotyczące blokowania domen są nieprzejrzyste i mogą prowadzić do nadużyć - ocenił.
Drugą okolicznością, która zadecydowała o wecie, jest rozmiar regulacji, a tym samym brak przejrzystości w przyjętych rozwiązaniach. Podczas gdy Czechy, Słowacja czy Węgry wdrożyły przepisy liczące kilka lub kilkanaście stron, polska ustawa ma ich ponad sto. Nadregulacja to prosta droga do wypychania firm za granicę – do Czech, na Litwę czy na Maltę – zamiast tworzenia warunków, by zarabiały i płaciły podatki w Polsce - podkreślono w uzasadnieniu weta.
W środę wiceminister finansów Jurand Drop tłumaczył, że MiCA obowiązuje we wszystkich 27 krajach członkowskich i "wszędzie jest możliwe blokowanie stron". Odpierał też zarzuty dotyczące objętości ustawy. - Jest to 110 stron, dlatego żeby wszystko było dokładnie i przejrzyście rozpisanie. Można byłoby ją skrócić, ale wtedy dopiero można by zarzucać nieprzejrzystość - uzasadnił Drop.