Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|

Senat odrzucił lex TVN. Juliusz Braun: PiS jest na straconej pozycji

306
Podziel się:

Senat odrzucił w czwartek nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, nazwanej w mediach "lex TVN". - Jedyne, co może zaskakiwać, to niewielkie poparcie dla tej ustawy ze strony PiS-u. Kilku senatorów tego ugrupowania w trakcie głosowania było nieobecnych - komentuje członek Rady Mediów Narodowych Juliusz Braun.

Lex TVN. Juliusz Braun ocenia, że Senat potraktował prace legislacyjne poważnie
"Lex TVN". Juliusz Braun ocenia, że Senat potraktował prace legislacyjne poważnie (PAP, Piotr Polak)

Senat odrzucił nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji nazwaną w mediach "lex TVN". Dla Juliusza Brauna nie jest to zaskoczeniem. Nasz rozmówca docenił jednak postawę senatorów, którzy - w jego ocenie - przeprowadzili kompleksowe prace nad ustawą.

- Na posiedzeniach komisji senackich przedstawiono liczne ekspertyzy prawne, których autorzy jednoznacznie i bez żadnych wahań wskazują, że ta ustawa jest sprzeczna z polskim prawem, jest niepotrzebna, a do tego jest szkodliwa z punktu widzenia sytuacji mediów w Polsce i relacji polsko-amerykańskich - podkreśla członek Rady Mediów Narodowych.

PiS na straconej pozycji w sprawie "lex TVN"

Uwadze Juliusza Brauna nie uszedł również fakt, że sześciu senatorów Prawa i Sprawiedliwości (a także jeden niezależny) nie pojawiło się w czasie głosowania nad "lex TVN".

Zobacz także: Uwaga, emocje! Czyli jak uniknąć pułapek, zarządzając pieniędzmi- mBank x WP webinary

- To pokazuje, że rządzący uznali, że nie ma o co walczyć, a wręcz przeciwnie. Wyszli z założenia, że lepiej niech ta ustawa upadnie w Sejmie [Sejm musi odnieść się do poprawek Senatu - red.], niż miałaby być przedmiotem weta prezydenta. Spodziewam się, że w Sejmie będzie podobnie jak w Senacie i PiS nie będzie już bronić tego rozwiązania - zaznacza nasz rozmówca.

Braun spodziewa się, że Sejm nie odrzuci senackiego weta, co tym samym "zakończy żywot ustawy". Zapytany, co uważa o fakcie, że w trakcie prac w komisjach senackich nie pojawili się posłowie, którzy zaproponowali nowelizację (w tym Marek Suski), ocenił, że takie zachowanie to "brak kultury".

- Można by nawet powiedzieć ostrzej - stwierdza. - Z drugiej strony to pokazuje, że rządzący uważają, że są na z góry straconej pozycji. Woleli oddać debatę walkowerem, niż przegrywać w grze - ocenia członek RMN.

Poprawka Konfederacji niezgodna z Konstytucją

Sejm w trakcie obrad nad "lex TVN" niespodziewanie przegłosował poprawkę Konfederacji. Zgodnie z jej zapisami kompetencje do powoływania i odwoływania zarządu telewizji publicznej straciłaby Rada Mediów Narodowych, którą rządzący powołali do tego celu w 2016 roku. Odzyskałaby je Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Odrzucenie całej ustawy oznacza, że RMN nadal będzie wybierać i odwoływać zarząd.

- Przy czym ta poprawka dotyczyła nie tylko powoływania zarządu telewizji publicznej, ale przede wszystkim dotyczyła sposobu powoływania członków KRRiT. Propozycja w niej zawarta była w sposób oczywisty niezgodna z Konstytucją, która mówi wyraźnie, że członków Rady powołują: Sejm, Senat i Prezydent RP, a poprawka zakładała, że członków powoływał Prezydent na wniosek Sejmu za zgodą Senatu. Dziwaczna konstrukcja - ocenia Juliusz Braun.

Zwraca też uwagę, że kadencja obecnej Rady kończy się w przyszłym roku. Przy obecnych przepisach jedną osobę do Rady wybrałby Senat, co przełamałoby "politycznie jednolity" charakter, jaki KRRiT ma obecnie. A gdyby poprawka Konfederacji weszła w życie, mielibyśmy do czynienia z podobną sytuacją, jak w przypadku RPO - wydłużania kadencji obecnej Rady do momentu powołania nowej.

- Gdyby ta ustawa przeszła, to Sejm mógłby w nieskończoność proponować członków Rady, których Senat nie akceptuje i w praktyce obecny skład Rady urzędowałby dowolnie długo - zauważa nasz rozmówca.

- Ciekawa też by była sytuacja, że w przypadku Rzecznika Praw Obywatelskich Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że RPO nie powinien tak w nieskończoność przedłużać kadencji. A w przypadku Krajowej Rady wprowadzono przepis, który pozwalał dowolnie wydłużać kadencję KRRiT - kończy Juliusz Braun.

O co chodzi z "lex TVN"?

Od kilku miesięcy ważą się losy kanałów TVN24 i TVN7. KRRiT, w której większość mają osoby z nadania PiS, nie chce udzielić obu kanałom koncesji, które wygasają w niedługim czasie.

KRRiT tłumaczy, że zwłoka wynika z "niejasności" dotyczących struktury właścicielskiej. Koncesje w Polsce mogą posiadać wyłącznie podmioty działające w Europejskim Obszarze Gospodarczym. Licencje wszystkich kanałów koncernu należą do polskiej spółki TVN, a ta z kolei jest własnością holenderskiej spółki Polish Television Holding BV, której właścicielem jest amerykańska grupa Discovery.

Zdaniem KRRiT w ten sposób omijane jest polskie prawo. Aby ułatwić zadanie Radzie, na początku lipca grupa posłów PiS pod przewodnictwem Marka Suskiego zaproponowała nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, którą ostatecznie Sejm przyjął w sierpniu. Stało się to po kontrowersyjnej reasumpcji głosowania nad wnioskiem o przerwę. Wcześniej bowiem posłowie przegłosowali odroczenie obrad do 2 września.

- Z punktu widzenia regulaminu Sejmu nie było przesłanek do reasumpcji głosowania. Można ją przeprowadzić, kiedy istnieją uzasadnione wątpliwości co do wyników głosowania. Zjednoczona Prawica straciła większość parlamentarną i postanowiła w sposób pozaprawny, siłą przepchnąć swoją wolę kolanem. To była siła bezprawia - oceniał w rozmowie z money.pl mecenas Michał Wawrykiewicz.

Nowelizacja nazwana "lex TVN" w praktyce zmusi koncern Discovery, obecnego właściciela TVN-u, do sprzedaży większościowych udziałów w firmie.

W ostatnich dniach jednak z obozu prezydenta RP płynęły sygnały o tym, że Andrzej Duda zawetuje nowelizację, jeżeli ta pojawi się na jego biurku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(306)
WYRÓŻNIONE
KORON😜
4 lata temu
Ta ustawa powinna natychmiast trafić do śmietnika razem z Kukzem 🤥 i 🦆
and
4 lata temu
SUski moze sie chowac po katach ale NIKT NIE ZAPOMNI ze on dal swoja twarz tej PORAŻCE. Suski Lex TVN
Jot
4 lata temu
Moim zdaniem senator, jak i poseł, który jest nieobecny na posiedzeniu powinien być pozbawiany odpowiedniej części wynagrodzenia - to jest ich praca i mają psi obowiązek w niej być!
...
Następna strona