- Nie wiem, czy w 2024 roku zamkniemy nasze negocjacje dotyczące składki zdrowotnej - powiedział w czwartek w Programie 1 Polskiego Radia minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, pytany, czy Lewica "dowiezie składkę zdrowotną do końca roku", ponieważ minister finansów Andrzej Domański ma nadzieję, że nowe przepisy będą obowiązywały od przyszłego roku.
Wiem, gdzie pierwszy krok został zrobiony, bo dobra koalicja to dobre kompromisy. I tak jak w przypadku renty wdowiej, kompromis i pierwszy krok dotyczący składki zdrowotnej to m.in. to, że zmienimy to odliczanie środków trwałych, bo na to wszyscy koalicjanci zgodzili i pierwsze pieniądze na to też pójdą w 2025 roku. Więc krok po kroku składka zdrowotna też jest rozładowywana. To nie są łatwe rozmowy - przekazał Gawkowski.
Ministra zdrowi tego nie widzi
Minister zdrowia Izabela Leszczyna powiedziała w czwartek w Polsat News, że nie widzi szansy na obniżenie składki zdrowotnej.
Podkreśliła, że pod warunkiem wprowadzenia zmian organizacyjnych i legislacyjnych, możliwe jest dobre zarządzenie dostępnymi środkami. - Nie musimy podnosić składki zdrowotnej, ale nie widzę szansy na obniżenie tej składki choćby z tytułu ustawy nakładowej (zakładającej w 2025 r. wydatki na zdrowie na poziomie minimum 6,5 proc. PKB - przyp. red.)" - dodała. Zaznaczyła, że jest za realizacją obietnicy z kampanii wyborczej dotyczącej likwidacji składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych.
Minister finansów Andrzej Domański zapowiedział 25 sierpnia podczas Campus Polska Przyszłości, że są w stanie "od 1 stycznia 2025 r. zrezygnować z pobierania składki zdrowotnej od sprzedaży aktywów trwałych". Jak przypomniał, projekt nie uzyskał szerokiego poparcia w koalicji, dlatego prace nadal trwają.
Budżet na opiekę zdrowotną
28 sierpnia Domański przekazał, że w projekcie budżetu na 2025 r. na opiekę zdrowotną przeznaczono 222 mld zł i zabezpieczono do 4 mld zł na zmiany dotyczące poboru składki zdrowotnej. Podkreślił, że w koalicji trwa dyskusja na ten temat, ponieważ oprócz projektu przedstawionego przez niego i minister zdrowia Izabelę Leszczynę w marcu tego roku, propozycje złożyli też PSL, Polska 2050 i Lewica.
Propozycja ministra finansów i ministry zdrowia Izabeli Leszczyny zakłada zmiany składki zdrowotnej tylko dla przedsiębiorców. Rozliczający się na skali podatkowej (1,3 mln podmiotów) mieliby płacić stałą składkę w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia; w przypadku płacących podatek liniowy składka miałaby być naliczana w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do dochodu wynoszącego dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia. Powyżej tego limitu składka ma być powiększana o 4,9 proc. od nadwyżki.
Swój projekt zmian ws. składki zdrowotnej dla wszystkich złożyła w marcu w Sejmie Polska 2050. Miałyby być wprowadzone trzy ryczałtowe kwoty składki w wysokości 4 proc., 7 proc. i 9,4 proc., liczone od średniego wynagrodzenia. Koncepcja Lewicy zakłada zastąpienie od 2026 r. obecnej składki zdrowotnej 9-proc. podatkiem od zdrowia, który będą uiszczać zarówno płatnicy PIT, jak i CIT. Propozycja PSL z kolei zakłada rozłożenie obniżki składki zdrowotnej na etapy.
Według szefa MF, w 2025 r. na obniżkę składki może być przeznaczone do 4 mld zł, jednak koalicjanci liczą na więcej; jak mówią, wciąż do ustalenia jest też zakres zmian. Zgoda jest co do zapowiedzi Domańskiego z lipca, że od 1 stycznia zlikwidowana ma zostać składka zdrowotna dla przedsiębiorców od sprzedaży środków trwałych, np. samochodów.
Ochrona zdrowia finansowana jest przede wszystkim ze składek zdrowotnych. W projekcie planu NFZ na 2025 r. założono, że wpływy z tego tytułu wyniosą ponad 173,1 mld zł (87,5 proc. ogólnej sumy przychodów). W sumie wydatki na zdrowie mają zgodnie z zapowiedzią rządu w 2025 r. przekroczyć 221,7 mld zł.