Zawarł sojusz z Putinem. Miał mieć tani gaz. Słowacy wściekli na Fico
Według analizy portalu dennikn.sk, Słowacy ponoszą jedne z najwyższych kosztów gazu ziemnego w Unii Europejskiej, mimo deklaracji rządu o korzystnych warunkach dostaw surowca z Rosji. W pierwszej połowie 2025 roku słowackie firmy płaciły około 65 euro za megawatogodzinę bez podatków i opłat, co stanowi czwartą najwyższą cenę w UE.
Premier Robert Fico od dłuższego czasu broni importu gazu rosyjskiego, wielokrotnie podkreślając jego rzekome korzyści cenowe. Słowacja wraz z Węgrami pozostaje jedynym krajem Unii Europejskiej, który nadal odbiera surowiec poprzez południowy gazociąg TurkStream, ponieważ od początku bieżącego roku przez terytorium Ukrainy nie przepływa już żaden gaz. Rzeczywistość rynkowa pokazuje jednak zupełnie inny obraz sytuacji niż ten przedstawiany przez władze w Bratysławie.
Jak wynika z danych Eurostatu za pierwsze półrocze 2025 roku, słowackie przedsiębiorstwa płaciły bez uwzględnienia podatków i opłat około 65 euro za megawatogodzinę. Po doliczeniu wszystkich obciążeń fiskalnych cena wzrastała do około 85 euro, co plasowało Słowację na siódmym miejscu pod względem najdroższego gazu w całej Unii. Droższy surowiec wśród krajów sąsiednich kupują jedynie przedsiębiorstwa w Polsce.
Radovan Potočár, analityk portalu Energie.sk, podkreśla w analizie dla portalu dennik.sk, że najnowsze dane po raz kolejny obalają mit o korzystnym cenowo rosyjskim gazie. Jak zauważa ekspert, tak jak taniego rosyjskiego gazu nie było i nie ma w cennikach dostawców, tak nie widać go również w porównaniach Eurostatu. Przedstawione zestawienie dotyczy firm o rocznym zużyciu od dziesięciu tysięcy do stu tysięcy gigadżuli energii.
Wyższe ceny niż w Niemczech i Czechach, niższe tylko w Polsce
Sytuacja nie wygląda lepiej w przypadku większych przedsiębiorstw o wyższym zużyciu energii. Dla energochłonnych i większych firm ceny pozostają równie wysokie, zajmując siódme miejsce z podatkami i czwarte bez nich. Słowackie przedsiębiorstwa płacą za gaz bez uwzględnienia podatków długoterminowo więcej niż niemieckie czy czeskie firmy. Wyższym kosztom muszą sprostać jedynie przedsiębiorstwa w Polsce.
Wielu menedżerów firm przemysłowych wskazuje, że drogie nośniki energii stanowią największy problem, z jakim się mierzą.
Dopóki Europa nie znajdzie sposobu, jak zapewnić dostępne energie, wszystkie pozostałe części gospodarki będą z konieczności stopniowo chylić się ku upadkowi - stwierdził Branislav Klocok, dyrektor huty OFZ, w rozmowie z Denníkiem.
Co ciekawe, nawet na Węgrzech, które również odbierają rosyjski gaz, przedsiębiorstwa płacą o niecałą jedną czwartą mniej niż słowackie firmy. Ta znacząca różnica cenowa stawia pod znakiem zapytania argumenty dotyczące ekonomicznej opłacalności dostaw surowca z Rosji. Dane pokazują wyraźnie, że sama orientacja na rosyjskie źródła nie przekłada się automatycznie na korzystne ceny dla odbiorców końcowych.
Kombinacja czynników odpowiedzialna za wysokie koszty energii
Według analityków za wysokimi cenami gazu na Słowacji stoi kombinacja wielu różnych czynników. To m.in. bezwładność słowackiego rynku, regionalne specyfiki, droższy transport, w tym dystrybucję w obrębie Słowacji oraz inne aspekty, które łącznie podnoszą koszty dla odbiorców. Struktura rynku energetycznego kraju znacząco wpływa na ostateczne ceny płacone przez przedsiębiorstwa.
Na Słowacji odbiorcy częściej korzystają z długoterminowo ustalonych cen gazu, co powoduje, że zmiany na rynku przekładają się na ceny finalne wolniej niż w krajach stosujących ceny dynamiczne. Ceny podnosi również wyższy popyt na gaz ze strony Ukrainy, której Rosja zniszczyła możliwości wydobywcze i która zamiast eksportować surowiec, musi go teraz importować. W 2025 roku na cenach gazu na Słowacji odciskają się także wyższe koszty transportowe przy tranzycie przez inne państwa oraz w ramach samego kraju.
Istotną rolę odegrał również wzrost stawki VAT z początkiem roku do poziomu 23 proc. Kolejnym czynnikiem jest słabsze środowisko konkurencyjne na rynku. W ciągu ostatnich sześciu lat udział rynkowy największego i państwowego handlarza gazem SPP wzrósł z 50 do niemal 65 proc. Z jednej strony oznacza to silniejszą pozycję rynkową SPP przy zakupach gazu na europejskim rynku, z drugiej jednak strony mniejsza presja konkurencyjna na krajowym rynku dostaw ma negatywny wpływ na ceny.
Polityczne gry wokół sankcji i rzeczywistość rynkowa
Razem z Węgrami Słowacja ma długoterminowo wyższe ceny paliw bez podatków niż Austria czy Czechy, które odcięły się już od tak zwanej taniej rosyjskiej ropy, dodaje Marek Gábriš, analityk banku ČSOB. Robert Fico w ubiegłym tygodniu blokował zatwierdzenie osiemnastego pakietu sankcji wobec Rosji i groził wetem, dopóki od Komisji Europejskiej nie otrzymał pisemnych gwarancji, że zakaz importu rosyjskiego gazu po 2028 roku nie zagrozi bezpieczeństwu energetycznemu Słowacji ani nie podniesie cen.
Bruksela ostatecznie przesłała list z niejasną obietnicą ochrony przy przerwach w dostawach, po czym Fico ustąpił i poparł sankcje. Obecnie trwają rozmowy na temat tego, czy nie zakazać importu rosyjskiego gazu już o rok wcześniej, czyli do końca 2026 roku. Premier słowacki ponownie hamuje przyjęcie dziewiętnastego pakietu sankcji wobec Rosji i domaga się ustępstw w kwestii zakazu sprzedaży aut ze spalinowymi silnikami po 2035 roku.