Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Służba zdrowia. Największy polski szpital zamyka 9 sal operacyjnych

34
Podziel się:

Warszawski szpital kliniczny przy ul. Banacha wstrzymał pracę dziewięciu sal operacyjnych przez brak anestezjologów, pielęgniarek i instrumentariuszek. Personel to jedno, szpital zmaga się też z brakiem pieniędzy.

Warszawski szpital przy ul. Banacha ma spory problem z pieniędzmi i personelem. Opóźnia operacje, sale stoją puste
Warszawski szpital przy ul. Banacha ma spory problem z pieniędzmi i personelem. Opóźnia operacje, sale stoją puste (Fotolia, Fot)

Centralny Szpital Kliniczny przy ul. Banacha w Warszawie to największa placówka w Polsce. Ma 18 klinik, blisko 600 lekarzy oraz blok operacyjny na 23 sale. Jest też zakwalifikowany do najbardziej specjalistycznych placówek w kraju. - Takie szpitale powinny przyciągać wszystkich fachowców, jednak młodzi lekarze odchodzą stąd w zastraszającym tempie, pielęgniarki nie chcą tu pracować. Nie podoba im się wiele rzeczy, z pieniędzmi włącznie, ale atmosfera w pracy też nie jest bez znaczenia - mówi w rozmowie z TOK FM doświadczony lekarz.

Dyrektor szpitala Robert Krawczyk potwierdza rozgłośni, że część sal operacyjnych stoi pustych. Przyznaje, że najbardziej doskwierają braki instrumentariuszek i pielęgniarek anestezjologicznych. Brakuje też samych anestezjologów. Dodaje, że od jakiegoś czasu kilka sal - raz pięć, innym razem siedem - jest nieużywanych. Dopytywany o doniesienia, że ta liczba sięgnęła nawet dziewięciu sal, nie zaprzecza. Zaznacza jednak, że operacje, które nie mogą czekać, są wykonywane natychmiast.

TOK FM powołuje się na jednego z chirurgów, który twierdzi, że lekarze zostali poinstruowani, by operacje, które mogą poczekać, przeciągać w czasie. Dowiedzieli się, że tegoroczny ryczałt - czyli pieniądze na funkcjonowanie szpitala - jest wykonywany na poziomie ponad 100 proc. i trzeba zaciskać pasa. - W placówce takiej jak nasza ogromna liczba operacji teoretycznie może zaczekać. Planujemy je więc tak, by pieniędzy przyznanych w ramach ryczałtu starczyło, ale to skutkuje wydłużeniem kolejek - mówi.

Zobacz także: Obejrzyj: Służba zdrowia to worek bez dna. Kadry i pieniądze to nie wszystko

Dyrektor Krawczyk potwierdza, że to kolejny z powodów wstrzymywania pracy sal operacyjnych. Prognozy mówią, ile operacji da się wykonać w ramach przyznanych środków. Gdyby blok operacyjny pracował pełną parą, to szpital musiałby do zabiegów dokładać i się zadłużać. Każdy dyrektor szpitala wie, że w obecnym systemie rozliczeń odzyskanie tych pieniędzy od NFZ jest praktycznie niemożliwe.

Centrum Kliniczne przy Banacha ma ponad 800 mln zł długu i - mimo cięć - nie udaje się powstrzymać powiększającej się dziury. Dyrektor Krawczyk zaznacza, że gdyby ryczałt był wyższy, stanąłby na głowie, by ściągnąć do siebie personel. Jednak z takim ryczałtem jakim dysponuje, nie może pozwolić sobie na zwiększanie liczby operacji.

Krzysztof Madej z Naczelnej Rady Lekarskiej puste sale operacyjne określa mianem "marnotrawstw", jednak podkreśla, że nie jest problem jednego szpitala, a całego systemu. A o jego rozwiązanie trzeba pytać ministerstwo zdrowia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(34)
Music
4 lata temu
ZUS ....ZAKLAD UTYLIZACJI STARUSZKÓW ....CI SKORZYSTAJĄ NA TYM
Noki
4 lata temu
I bardzo ładnie...niedługo ten cały bajzel udeży w elektorat jedynie słusznej partyjki Teraz zbliża się Kolenda....proboszcz znajdzie wyjście z sytuacji ....DÓŁ!!!! A może to tak skonstruowane specjalnie że ma być większa umieralnosc A ksiądz z garażem zarobią 🦆
pacjent
5 lata temu
pieniadze na szpitale poszly do rydzyka , kiedy w koncu ktos to rozliczy?
Jaga
5 lata temu
Do tego doprowadziło to całe ROZDAWNICTWO 500+, 300+, 400+,, matka 4+, mieszkania dla młodych+, KRUS i inne wg widzi mi się polityków.
ochrona zdrow...
5 lata temu
Po prostu służby brak. Nie stać was na nią.
...
Następna strona