Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. WZI
|
aktualizacja

Techniczne bankructwo Rosji. "To przepis na dramatyczną sytuację gospodarczą"

Podziel się:

Zachód próbuje odciąć Rosję od cywilizowanej części świata, żeby zapobiec eskalacji agresji - powiedział w programie "Money. To się Liczy" Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Kolejne sankcje i odcinanie od światowych rynków może się dla Rosjan zakończyć technicznym bankructwem.

Techniczne bankructwo Rosji. "To przepis na dramatyczną sytuację gospodarczą"
Rosję czeka "techniczne bankructwo". (Getty Images, 2022 Anadolu Agency)

Damian Szymański, money.pl: Coraz więcej ośrodków analitycznych spodziewa się recesji w Polsce. Mamy zwolnić nawet do 1 proc. wzrostu PKB.

Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego: Trzeba powiedzieć, że dzisiaj konsensus rynkowy zakłada, że wzrost gospodarczy pod koniec roku wyniesie 3,5 proc. Takie prognozy płyną też z naszej strony.

Zrewidowaliśmy je po pierwszych tygodniach wojny, bo założenia były bardziej optymistyczne. Mamy za sobą bardzo dobry pierwszy kwartał. Nadspodziewanie dobry, 8 proc. wzrostu PKB, i to jest drugi tak dobry kwartał z rzędu.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kryzys na światowych rynkach. "Krew poleje się po parkietach"

Temu towarzyszy też wysoka inflacja, która w okresie wysokiego wzrostu ma tendencję do samonapędzania się.

Polityka podnoszenia stóp procentowych ma za zadanie trochę schłodzić tę rozgrzaną gospodarkę, żeby koniunktura zaczęła trochę spadać.

W naszych badaniach widzimy już, że nastroje przedsiębiorców są słabsze, a skumulowane ryzyka, również geopolityczne, zaczynają być odczuwalne. Mam na myśli kwestie podażowe i zerwane łańcuchy dostaw.

Cały czas mamy problemy w Chinach. Szanghaj był zamknięty przez cały miesiąc.

To jest coś, co odczujemy za kilka tygodni. Statki z Szanghaju, gdyby wypłynęły, to jeszcze by nie dopłynęły na kontynent europejski. Ale to oznacza, że zatory podażowe będą coraz większe.

Sama inwazja Rosji na Ukrainę też wpłynęła na te elementy. Dzisiaj część żywności, która powinna być eksportowana przez Ukrainę, z niej nie wychodzi.

Mamy embarga dwustronne, unijne sankcje i rosyjskie kontrsankcje, które hamują przepływ towarów. Przez to nastroje w przemyśle zaczynają spadać.

Premier powiedział niedawno, że "fundamenty światowej gospodarki są zmiażdżone". To będzie oddziaływało na polską gospodarkę?

Mamy do czynienia z czymś, co Anglicy nazywają "perfect storm". Z bardzo wielu obszarów przychodzą ryzyka i się materializują. To nie są tylko obawy i czcze gadanie analityków.

Te ryzyka występują zarówno po stronie surowcowej i energetycznej, jak i żywnościowej. Pamiętajmy, że Rosja i Ukraina to są wielcy eksporterzy żywności. To powoduje, że w części świata możemy mieć problem z dostawami żywności.

Tam, gdzie nie będzie problemów z żywnością, jak np. w Polsce, ona będzie droższa. Już dziś widzimy, że elementem, który najbardziej podbija inflację w Polsce, jest właśnie żywność.

Ale tych zagrożeń jest znacznie więcej. Mamy do czynienia z kolejnymi sankcjami i ograniczeniami, które są niezbędne, ale mają też pewną cenę.

Mamy zmiany dotyczące kursów akcji na światowych giełdach, kolor czerwony dominuje od kilku tygodni. Mamy załamanie na kursie bitcoina. To wszystko jest reakcja na zacieśnianie polityki monetarnej w USA, które zmagają się z historycznie wysoką inflacją.

W strefie euro również widzimy, ze inflacja rośnie. Na razie europejski bank centralny nie dał jasnej informacji, że będzie zacieśniał politykę monetarną, ale jeśli ona nałoży się na działania FED, to z perspektywy rynków finansowych będzie to jasna informacja, że na europejskich giełdach zobaczymy czerwień, i tak krew będzie się po parkietach lać.

Czy wyłączenie tak dużego kraju jak Rosja z międzynarodowego handlu jest w ogóle możliwe?

Wykluczenie Rosji z cywilizowanego świata jest absolutnie niezbędne. To są ludzie odpowiedzialni za zbrodnie, porównywalne tylko do tego, co widzieliśmy na początku lat 90-tych na Bałkanach czy w czasie II wojny światowej. To trzeba zatrzymać.

Dlatego państwa Europy Zachodniej robią wszystko, żeby odciąć Rosję od cywilizowanego świata i doprowadzić do sytuacji, w której eskalacja nie będzie szła dalej.

To jest kraj, który może się zatkać finansowo, jeżeli odetnie się go od źródeł dochodów pochodzących z surowców energetycznych. To jest możliwe, ale generuje koszty.

A bankructwo Rosji wpłynęłoby na Europę?

Kraje nie bankrutują tak jak firmy. Rosja może przestać móc spłacać swoje obligacje i wiarygodność, która i tak jest dzisiaj na śmieciowych poziomach, poszłaby jeszcze bardziej w dół. I to byłoby techniczne bankructwo.

A czym ono by faktycznie skutkowało?

Problem, który dzisiaj Rosja ma, to to, że nie może zaciągać nowego długu. Nie może wyjść i zacząć sprzedawać swoich obligacji.

A jak to wpływa na rosyjskie społeczeństwo?

Wyobraźmy sobie sytuację, w której Rosję czeka dwucyfrowa recesja, jednocześnie jest to kraj, którego dotyka wysoka inflacja. Stopy procentowe wynoszą około 15 proc. Ten kraj ma bardzo wysokie wydatki, jeśli dodatkowo nie może zaciągać długu i zwiększać deficytu, to w zakresie utrzymania państwa zaczyna się sypać.

Z perspektywy rosyjskiej to może być przepis na dramatyczną sytuację gospodarczą, która zostanie z nimi na dłużej.

Skupiamy się na żywności, wysokich cenach, ale to nie my mamy problem, tylko np. Egipt, który jest uzależniony od importu pszenicy z Rosji. Czy to się skończy kolejną "wędrówką ludów"?

Nawet jeżeli kraje Afryki Północnej znajdą inne źródło importu żywności, to on będzie droższy. To, co nas prawdopodobnie czeka w najbliższych kwartałach, to to, że te problemy z żywnością się pojawią.

Takie sytuacje już miały miejsce, ich efektem była "wiosna ludów" w północnej Afryce, dyktatorzy byli obalani właśnie ze względu na głód. Widzieliśmy wtedy też pełne barki i statki, które próbowały dopływać do europejskich brzegów.

Wojna wywołała falę pierwszą ogromną falę migracji, która głównie była skierowana w stronę naszego kraju. Od początku wojny granicę przekroczyło ponad 3 mln osób.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl