"To nas nie obchodzi". Szef Ferrari o samochodach autonomicznych
Ferrari w 2025 r. pokaże swoje pierwsze elektryczne auto. Jednak samochodom bez kierowcy mówi stanowcze "nie". - To nas nie obchodzi - powiedział Benedetto Vigna, CEO włoskiej luksusowej i sportowej marki.
Ferrari już kilkukrotnie wyłamywało się ze schematu i stereotypu marki. W 2016 r. zaprezentowało pierwszy w historii czteromiejscowy samochód z doładowanym silnikiem V8. W ubiegłym roku przedstawiło pierwszego czterodrzwiowego SUV-a. Zapowiedziało też, że w 2025 r. świat ujrzy pierwsze elektryczne Ferrari.
Jest jednak technologia, której włoski producent mówi stanowcze "nie".
- Istnieją cztery rodzaje oprogramowania. Jest oprogramowanie zwiększające wydajność, jest oprogramowanie poprawiające komfort, jest oprogramowanie infotainment, i jest autonomiczność. To ostatnie nas nie obchodzi - stwierdził Vigna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwsza jazda Ferrari 296 GTB. To nie jest to, co wiedziałem o hybrydach
Ferrari mówi "nie" autonomicznym samochodom
To wypowiedź CEO Ferrari podczas "The Future of the Car Summit" w Londynie, wydarzenia organizowanego przez "Financial Times". Jego słowa cytuje "Fortune". Jednak nie pierwszy raz szef luksusowej i sportowej marki rodem z Włoch przekreśla auta, które poradzą sobie bez kierowców.
"Żaden klient nie wyda pieniędzy na komputer w samochodzie, aby cieszyć się jazdą" - powiedział Vigna w wywiadzie dla Bloomberga w zeszłym roku. "Wartość człowieka, człowieka w centrum, jest fundamentalna" - dodał. Już w 2016 r. Nicola Boari, ówczesny szef marketingu produktowego Ferrari, powiedział w wywiadzie dla magazynu "Car", że "w przewidywalnej przyszłości nie będzie autonomicznego Ferrari".
Kiedy prowadzisz Ferrari, chcemy, żebyś się skupił - stwierdził.