Trump dąży do paraliżu sektora. Demokratyczni gubernatorzy biją na alarm
Pięcioro gubernatorów Partii Demokratycznej wydało w poniedziałek oświadczenie, w którym domagają się od Donalda Trumpa, by jego administracja pozwoliła na dokończenie projektów morskich farm wiatrowych, na które wydane są już pozwolenia i które są w trakcie realizacji. Trump jest twardym przeciwnikiem takich inwestycji.
Jak podaje Bloomberg, pod oświadczeniem podpisali się: gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul, gubernator stanu Massachusetts Maura Healey, gubernator stanu Connecticut Ned Lamont, gubernator stanu Rhode Island Dan McKee i gubernator stanu New Jersey Phil Murphy.
"Oczekujemy, że administracja Trumpa utrzyma wszystkie już wydane pozwolenia na budowę morskich elektrowni wiatrowych i zezwoli na realizację tych projektów" - zaapelowali, dodając, że próby wycofania się z tych zobowiązań "zagrażają ciężko pracującym rodzinom, marnując lata postępów i oddając przywództwo zagranicznym konkurentom".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaczynał od zera. Dziś zarabia miliony na turystyce - Maciej Nykiel w Biznes Klasie
"Pracownicy, przedsiębiorstwa i społeczności potrzebują pewności, a nie zmian, które kosztowałyby dziesiątki tysięcy amerykańskich miejsc pracy i kluczowych inwestycji. Nagłe zmiany miałyby również wpływ na niezliczoną liczbę innych pracowników i podatników zaangażowanych w dziesiątki projektów publicznych niezwiązanych z energią" - dodali.
Biały Dom przeciwny morskim farmom wiatrowym
Donald Trump jest zdeklarowanym przeciwnikiem morskich farm wiatrowych i nazywa je brzydkimi, zabijającymi ptaki potworami". Jego zdanie znane jest od dawna, ale w ostatnich tygodniach sytuacja jeszcze się zaostrzyła, bo jego administracja wyszła z konkretnymi działaniami przeciwko takim inwestycjom - zwraca uwagę Bloomberg. Biały Dom m.in. zablokował projekty dotyczące uzyskania kredytów na rozwój obszarów wiejskich, wstrzymał budowę niemal ukończonej morskiej farmy wiatrowej Orsted w pobliżu Rhode Island i podjął działania w celu unieważnienia pozwolenia na kolejny planowany projekt u wybrzeży Maryland.
Administracja Donalda Trumpa za cel obrała morskie farmy wiatrowe, bo takie projekty bardzo mocno zależą od jej decyzji. Są one planowane na wodach federalnych zarządzanych przez Departament Spraw Wewnętrznych i wymagają szeregu zezwoleń rządu USA. Podczas kadencji byłego prezydenta Joe Bidena Stany Zjednoczone zatwierdziły 11 inwestycji, ale ciągu dalszego, przynajmniej za kadencji Trumpa, nie będzie.
W zeszłym tygodniu Trump powiedział, że jego administracja nie pozwoli na budowę wiatraków, "chyba że istnieje sytuacja prawna, w której ktoś zobowiązał się do tego dawno temu" - przypomina Bloomberg. I dodaje, że według prezydenta energia z wiatraków jest droga, a farmy wiatrowe "niszczą każde państwo i kraj", które je budują.