Trump mięknie? USA wprowadzają wyjątki od 10-procentowego cła
Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa po cichu wprowadziła wyjątki od ceł, wyłączając z nich smartfony, komputery i inne urządzenia oraz komponenty elektroniczne - podał w sobotę Bloomberg. To może złagodzić szok cenowy konsumentów, a jednocześnie przynieść korzyści gigantom branży elektronicznej.
Bloomberg, powołując się na opublikowany w piątek wieczorem dokument amerykańskiej służby celnej, podaje, że USA wdrożą wyłączenia od ceł na smartfony, laptopy, dyski twarde, procesory komputerowe i układy pamięci. Słowem - popularną elektronikę użytkową, która nie jest wytwarzana w USA, a której masowa produkcja w kraju zajęłaby lata. Na liście znalazły się też maszyny używane do produkcji półprzewodników. Wyłączenia dotyczą także produktów z Chin. Biały Dom nie skomentował oficjalnie tych doniesień.
USA się cofają. Wyjątki od ceł ogłoszone po cichu
Doniesienia pojawiły się po burzliwym tygodniu na rynkach akcji i obligacji, co zwiększa niepewność wśród krajów, inwestorów i przedsiębiorstw zmagających się z jego polityką handlową. Prezydent USA wprowadził wyższe taryfy na dziesiątki krajów, po czym nagle 9 kwietnia zawiesił cła po gwałtownych reakcjach rynków finansowych. Podwyższył je natomiast względem Chin.
Konflikt handlowy między USA a Chinami, z taryfami na poziomie znacznie ponad stu procent zagraża 690 miliardom dolarów w handlu. Pekin podniósł taryfy na wszystkie amerykańskie towary do 125 proc., odpowiadając na eskalację ze strony Białego Domu. - Myślę, że coś pozytywnego się wydarzy - powiedział Trump, odnosząc się do sporu z Chinami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Impact'25 - Anna Grabowska; Managing Director; Zabka International
Trump zbagatelizował wahania na rynku obligacji USA, które były czynnikiem w jego zmianie polityki taryfowej. - Rynek obligacji ma się dobrze. Miał chwilowy problem, ale szybko go rozwiązałem - stwierdził w swoim stylu w piątek. Prezydent USA zapewnił również, że dolar pozostanie "walutą wyboru" na świecie, choć jego kurs regularnie spada od kiedy powrócił do Białego Domu.