Trump zaprowadza swoje porządki w Białym Domu. 200-letnie drzewo do wycięcia
Niemal 200-letnie drzewo rosnące u wejścia do Białego Domu zostanie usunięte ze względów bezpieczeństwa - ogłosił w niedzielę prezydent Donald Trump. Sadzonkę drzewa przywiózł ze swojej posiadłości w pobliżu Nashville w stanie Tennessee 7 prezydent USA Andrew Jackson.
"Z przykrością informuję, że wszystko ma swój kres, a to drzewo przy wejściu do Białego Domu jest w opłakanym stanie i stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa, dlatego musi zostać usunięte. Stanie się to w przyszłym tygodniu, a na jego miejsce zostanie posadzone inne, bardzo piękne drzewo" - napisał Trump na swojej platformie społecznościowej Truth Social, podkreślając, że drewno ze ściętego drzewa "może być wykorzystane do innych wzniosłych i szlachetnych celów!!!".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy wydają fortunę na Thermomixy. To on stoi za tym biznesem. Wojciech Ćmikiewicz w Biznes Klasie
Magnolia południowa (magnolia grandiflora) rośnie w pobliżu południowego skrzydła Białego Domu, gdzie często witani są zagraniczni przywódcy. To stamtąd amerykańscy prezydenci udają się również do helikoptera Marine One.
Według strony internetowej National Park Service, na którą powołuje się agencja AP, sadzonkę drzewa przywiózł ze swojej posiadłości w pobliżu Nashville w stanie Tennessee 7 prezydent USA Andrew Jackson.
Wiekowe drzewo ucierpiało po uderzeniu samolotu
Najprawdopodobniej zasadzono je, aby upamiętnić żonę prezydenta, Rachel, która zmarła krótko przed inauguracją w 1829 roku. Jackson był pierwszym prezydentem USA wywodzącym się z Partii Demokratycznej i sprawował urząd do 1837 roku.
AP przypomina, że drzewo znacząco przycięto w 2017 roku, podczas pierwszej kadencji Trumpa. Ucierpiało ono również w 1994 roku, kiedy niewielki samolot Cessna rozbił się na Południowym Trawniku, uderzając w Biały Dom.