Donald Trump mówi o trzeciej kadencji. "Są pewne metody"
- Są pewne metody, za pomocą których można rządzić więcej niż dwie kadencje - powiedział w niedzielę prezydent USA Donald Trump w wywiadzie dla NBC. Nie wykluczył, że będzie się o to ubiegał i dodał, że nie jest to żart.
Donald Trump w niedzielę stwierdził, że "wiele osób chce", by spróbował ubiegać się o trzecią kadencję jako prezydent USA. Przypomnijmy przy tym, że amerykańska konstytucja zakłada dwukadencyjność tego urzędu - w teorii więc wybranym na prezydenta Stanów Zjednoczonych można być tylko dwa razy.
Donald Trump chce trzeciej kadencji
"Musimy zacząć od powiedzenia, że mam najwyższe notowania w sondażach wśród Republikanów od 100 lat. W wielu sondażach, w prawdziwych sondażach, jesteśmy w wysokich 70-tkach (publiczne sondaże wskazują na 48-50 proc. - PAP) i to widać(...) I wiesz, wiele osób chciałoby, żebym to zrobił. Ale zasadniczo mówię im, że mamy długą drogę do przebycia, wiesz, to bardzo wczesna faza administracji" - odparł Trump.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy wydają fortunę na Thermomixy. To on stoi za tym biznesem. Wojciech Ćmikiewicz w Biznes Klasie
Pytany, czy istnieją plany na jego trzecią kadencję, Trump odparł, że "są metody", by to zrobić. Dziennikarka NBC dopytywała go, czy chodzi o scenariusz, w którym obecny wiceprezydent J.D. Vance wygrywa kolejne wybory i ustępuje na rzecz Trumpa i obecny prezydent potwierdził. Dodał jednak, że są i inne sposoby na ominięcie limitu dwóch kadencji.
Chodzi o zapis w konstytucji USA, wedle którego nie można być "wybranym" na więcej niż dwie kadencje. Wówczas zostaje droga tzw. "sukcesji", ale poprawka do konstytucji mówi też, że nikt, kto pełnił urząd prezydenta przez ponad dwa lata w wyniku sukcesji, nie może zostać wybrany więcej niż raz. Donald Trump w NBC stwierdził jednak ostatecznie, że "jest za wcześnie, by o tym myśleć".
Republikański kongresmen Andy Ogles zgłosił niedawno projekt poprawki do konstytucji, aby zwiększyć limit do trzech kadencji.
W niedzielę Donald Trump zadeklarował również, że wprowadzi wtórne cła na ropę z Rosji, jeśli z winy tego kraju nie dojdzie do zawieszenia broni w Ukrainie. W rozmowie z NBC stwierdził też, że "nie obchodzi go", czy producenci samochodów podniosą ceny po wprowadzeniu 25-proc. ceł dla branży motoryzacji.