Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|
aktualizacja

Ukraińcy z Polski chcą wyjeżdżać. Wybiorą albo powrót do kraju, albo zarobki w Niemczech

658
Podziel się:

Jeden miesiąc, dwa sygnały ostrzegawcze w postaci raportów. Ukraińcy na poważnie myślą o wyjeździe z Polski. Optymistyczne szacunki mówią, że dalej na Zachód chciałoby wyjechać "tylko" 260 tys. osób. Pesymistyczne pokazują, że o wyjeździe myśli nawet 900 tys. osób.

Blisko 40 proc. Ukraińców traktuje Polskę jako tymczasowe miejsce zamieszkania
Blisko 40 proc. Ukraińców traktuje Polskę jako tymczasowe miejsce zamieszkania (East News, LECH MUSZYNSKI/REPORTER)

252 tys. Ukraińców chce z Polski wyjechać jeszcze w tym roku - wynika z raportu "Ukraińcy na polskim rynku pracy" stworzonego przez EWL, firmę rekrutującą obcokrajowców i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. To był pierwszy sygnał ostrzegawczy z tego miesiąca.

Pociągami, autobusami, busikami ruszą tam, gdzie zarobią więcej i znajdą uczciwego pracodawcę. Bo jak wskazują - to ich główne problemy w Polsce. Kolejne 376 tys. chce opuścić nasz kraj w przyszłym roku. Czekają aż zmienią się przepisy i pierwsza grupa przetrze szlaki. W sumie w ciągu trzech lat planuje wyjechać aż 900 tys. Ukraińców. Główne kierunki wyjazdu? Niemcy, Czechy, Norwegia, Holandia, Szwecja i Wielka Brytania.

Teraz kolejny raport potwierdza zbliżające się problemy. Wnioski: Ukraińców może wyjedzie mniej, ale wciąż - z perspektywy gospodarki - sporo. Nastroje pracujących w Polsce Ukraińców sprawdziła platforma społecznościowo-informacyjna "Ja w Polsze" - YAVP.

Zobacz także: Zobacz także: Do 2025 roku będzie potrzebnych 2,5 mln pracowników. Gdyby nie Ukraińcy, byłby problem

I kolejne dane znów nie są optymistyczne. Blisko 40 proc. Ukraińców traktuje Polskę jako tymczasowe miejsce zamieszkania. Z tego większość myśli o powrocie na Ukrainę (26,7 proc. badanych). O kraju najczęściej rozmyślają kobiety, nieco rzadziej mężczyźni. Co ósmy przyjezdny jest już jednak zdecydowany. Dokładnie 13,1 proc. Ukraińców w Polsce już wie, że ruszy dalej - na Zachód, do innego kraju Unii Europejskiej. To by oznaczało, że z pracy nad Wisłą zrezygnuje "tylko" 260 tys. osób.

Wyjedzie więcej, niż przyjechało na Mazowsze

"Tylko" to oczywiście duże nadużycie. Jak wynika z szacunków money.pl - w województwie mazowieckim jest 210 tys. Ukraińców. Wyjazd 260 tys. osób oznaczałby, że województwo mazowieckie oraz lubuskie i opolskie byłyby bez chociaż jednego pracownika ze Wschodu.

Jak wynika z ankiet YAVP, co trzeci Ukrainiec po złagodzeniu przepisów zamierza wyjechać do Niemiec. Taki zamiar deklaruje 31,2 proc. mężczyzn i 30 proc. kobiet. To właśnie panie są znacznie bardziej sceptycznie nastawione do potencjalnego wyjazdu z Polski na Zachód.

A warto zauważyć, że co trzeci przyjezdny deklaruje, że ma wyuczony zawód - jest nauczycielem, lekarzem, pielęgniarką lub specjalistą od kadr. W Polsce za to kończy na stanowisku mechanika, ślusarza, pracownika budowy lub kierowcy. W innym miejscu mógłby szukać nowej szansy.

- Pracownicy z Ukrainy nie tylko myślą o wyjeżdżaniu z Polski. Oni już to powoli robią, a kolejni już się szykują. Coraz więcej osób uczy się na przykład języka niemieckiego, bo to będzie główny kierunek wyjazdów - mówił w rozmowie z money.pl Yuriy Karyagin, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników z Ukrainy w Polsce.

- To nie jest tak, że wszyscy ruszą za lepszymi wypłatami. Pieniądze to nie wszystko. Wciąż plagą w Polsce są po prostu nieuczciwi pracodawcy. Często nie płacą w ogóle, wypłacają zdecydowanie mniej niż obiecywali, czasami naciągają na długie nadgodziny - dodawał.

Tymczasem już dziś pracodawcy mają ogromne problemy ze znalezieniem pracowników. Bez pracowników nie ma rozwoju, gospodarka staje. Ostatnie dane mówią, że bez pracy jest coraz mniej osób. 5,4 proc. to wynik najniższy niemal od trzech dekad. Spośród nich jednak niewielu chętnych jest do podjęcia zatrudnienia. Stąd pracodawcy starają się ściągnąć ludzi do pracy na wszystkie możliwe sposoby.

Przykład? Amazon do centrów logistycznych szukał kandydatów w ostatnim czasie na… dworcu kolejowym we Wrocławiu. Amerykański gigant rozstawił stanowisko, postawił duża flagę i czekał. Nie jest tajemnicą, że czekał głównie na chętnych do pracy Ukraińców, których w stolicy Dolnego Śląska nie brakuje. Część dworcowych reklam już teraz jest w języku ukraińskim.

Polska potrzebuje Ukraińców

Sam rząd przyznaje, że w 2030 r. Polsce będzie brakowało 4 mln pracowników. Ta liczba wydaje się być jednak niedoszacowana, bo pochodzi sprzed podjęcia przez Niemcy decyzji o otwarciu swojego rynku pracy dla Ukraińców. Jednocześnie brak obcokrajowców to również problem dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Już ponad pół miliona cudzoziemców płaci w Polsce składki na ZUS. Płacą, a świadczeń nie pobierają. W efekcie do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych trafia więcej pieniędzy. W sumie w ciągu roku gwarantują dodatkowe 3-4 mld zł. To między innymi dzięki tym pieniądzom ZUS ma nadwyżki i mógł sam sfinansować 13. emeryturę.

Tymczasem Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapewnia, że ryzyka masowych wyjazdów nie ma. Resort nieśmiało w komunikatach przyznaje jednak, że zmiany w przepisach dot. zatrudniania obcokrajowców są konieczne.

Przeczą temu badania przeprowadzane przez firmy rekrutujące Ukraińców. Niektóre już kilka miesięcy temu sygnalizowały, że coraz mniej pracowników chce do Polski przyjechać - wolą poczekać na zmianę przepisów np. w Niemczech i wtedy decydować. Branże, które w tej chwili masowo ratują się pracownikami ze Wschodu - mogą mieć lada chwila spore problemy. Wyjazdy dotkną przetwórstwo owocowo-warzywne, budownictwo i gastronomię, gdzie Ukraińców jest najwięcej.

Marcin Lis w materiale money.pl pt. "Dokument-widmo nadal ukryty. Przecieki pokazują jego absurd" udowadniał, że rząd bardzo optymistycznie podchodzi do kwestii rynku pracy. Lukę na rynku pracy, która za 11 lat ma sięgnąć 4 mln osób, chce "łatać" wyłącznie bezrobotnymi. Tymczasem według najnowszego komunikatu GUS dotyczącego bezrobocia bez pracy pozostaje dokładnie 906 tys. osób.

- Luka, która powstała po wyjeździe Polaków do pracy na Zachód, jest zapełniana cudzoziemcami, głównie z Ukrainy - mówił w programie "Money. To się liczy" Michał Wysłocki, ekspert BCC ds. legalizacji pobytu i pracy cudzoziemców. Jak dodał, będziemy potrzebować dodatkowych rąk do pracy ze względu na starzenie się społeczeństwa i fakt, że trudno będzie zaktywizować zawodowo tych, którzy dziś są bezrobotni.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(658)
WON!
3 lata temu
Niech jadą najlepiej masowo przez polskie agencje pośrednictwa pracy do Holandii, gdzie będą 100% zbierzni mentalnie z tamtejszymi bagiennymi tubylcami...
kochany Pysiu...
3 lata temu
900 tysięcy to nie pesymistyczne szacunki tylko niezbędne minimum, optymistyczne szacunki na opuszczenie polszy przez obywateli Ukrainy to jakieś szacunkowe 2,2 miliona. Szerokości!
Gość
3 lata temu
niech wyjeżdżają - póki co to jest ich coraz więcej; zachowują się butnie, arogancko, obijają się w pracy; znam to z " własnego podwórka"
Martin
4 lata temu
Niech wyjeżdżają!
MAMA
4 lata temu
PIS TKAKTUJE UKRAIŃCÓW JAK ŚWIĘTE KROWY I DLATEGO PRZEGRA WYBORY A MY ICH NIE CHCEMY ...NIKT Z POLAKMI NA ZACH NIE CACKA SIĘ TAK JAK NASZ RZĄDZ UKRAIŃCAMI
...
Następna strona