Banki we Włoszech wystrzeliły na giełdzie w górę na wiadomość, że państwo ma zaangażować się kapitałowo w przejęcie najbardziej zadłużonego z nich - Monte di Paschi di Siena. Unicredit, właściciel 40 proc. akcji Pekao, zyskuje aż 13 procent. Według nieoficjalnych informacji rząd przygotował plan ratunkowy - podaje Agencja Reutera.
Po przegranym referendum konstytucyjnym we Włoszech premier Matteo Renzi podał się do dymisji. Ale poproszony został o jeszcze ponad tydzień na stanowisku, przynajmniej do pierwszego czytania budżetu w tym tygodniu.
Nieoficjalne źródła Agencji Reutera wskazują, że może efektywnie wykorzystać ten czas. Gotowy jest już podobno dekret rządowy, który ma dokapitalizować bank Monte dei Paschi di Siena pieniędzmi z podatków.
To bank, który mógł wywołać kryzys w całym sektorze bankowym. Ma 28,5 mld euro tzw. niepracujących kredytów, co stanowi 43,6 proc. łącznej wartości kredytów banku. Potrzebuje pilnie 5 mld euro dokapitalizowania, ale przygotowany prywatny program ratunkowy zapewnił tylko ułamek tej kwoty.
Prezes Monte di Paschi jest obecnie we Frankfurcie na rozmowach z Europejskim Bankiem Centralnym.
- Może być nawet łatwiej podnieść kapitał bankowi, jeśli stanie się państwowy - powiedział Reuterowi Darren Sinden, niezależny analityk. - Będzie mu wtedy trudno splajtować, co stanie się tylko wtedy, gdy splajtuje całe państwo.
Upadek banku mógłby pociągnąć za sobą problemy inwestorów, którzy kupili obligacje banku za 2 mld euro. Miałaby z tym problem cała branża bankowa, gdyby klienci stracili do banków zaufanie. Dlatego informacja wywołała euforię na giełdzie w Mediolanie.
Akcje największego banku we Włoszech, Unicredit wzrosły o 12,8 proc., a drugiego pod względem wielkości aktywów - Intesa - zyskały 8 proc. Ponad 5 proc. rośnie większość banków notowanych na giełdzie. Sam Monte dei Paschi zyskuje "tylko" 1,2 proc., bo choć zostanie odratowany, to nie wiadomo jaką cenę zapłacą za to jego akcjonariusze.