USA mają ogromny problem. "Nie chcę być odpowiedzialny za śmierć 400 ludzi"
- Nie chcę być odpowiedzialny za zabicie 400 osób – mówi Jonathan Stewart, doświadczony kontroler ruchu lotniczego, który zapobiegł groźnej kolizji w przestrzeni powietrznej nad New Jersey. Odsłania kulisy pracy pod presją i oskarża FAA o poważne zaniedbania - podaje Wall Street Journal.
Wall Street Journal opisuje historię Jonathana Stewarta, który miał za sobą czwartą godzinę dyżuru, kiedy na radarze zauważył dwa samoloty zmierzające prosto na siebie.
- To jak gra w szachy 3D z prędkością 250 mil na godzinę – mówi o swojej pracy. Zdążył zareagować – wydał pilotom polecenia zmiany kursu. Zderzenia udało się uniknąć. Ale sam Stewart po incydencie z 4 maja poszedł na urlop związany ze stresem.
To nie jednostkowy przypadek. Coraz więcej kontrolerów w USA korzysta z urlopów pourazowych. Przyczyną są nie tylko dramatyczne warunki pracy, ale i ciągłe awarie systemów FAA. - Nie chcę być odpowiedzialny za zabicie 400 osób – powtarza Stewart.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Absolutny priorytet". Minister finansów o pieniądzach na polską obronność
Zawodowo od 25 lat zarządza ruchem w przestrzeni powietrznej. Obecnie pracuje w jednostce Tracon, która kontroluje m.in. podejścia do lotniska Newark.
Wysokie zarobki, cierpi zdrowie
Choć zarabia nawet 450 tys. dol. rocznie (wliczając nadgodziny), mówi otwarcie: ta praca kosztuje zdrowie. - Oddajesz weekendy, święta, urodziny. Twoje zdrowie psychiczne i fizyczne zbiera żniwo - podkreśla.
Awaria? To nie pytanie, a kwestia czasu – ostrzegają kontrolerzy. Usterki radarów, brak łączności, przerwy w działaniu radiotelefonów to tylko część problemów, które sprawiają, że FAA ogranicza liczbę lotów i wprowadza prowizoryczne poprawki. Stewart wprost pisze w raporcie, że "sytuacja jest, była i nadal jest niebezpieczna. Ilość stresu, w którym się znajdujemy, jest nie do pokonania".
FAA twierdzi, że wprowadza nowy sprzęt, inwestuje w szkolenia i prosi Kongres o miliardy dolarów. Nowy sekretarz transportu Sean Duffy obiecuje priorytetyzację placówek takich jak ta w Filadelfii. Stewart przyznaje, że "po raz pierwszy, o czym wiem, rzucają pieniądze na ten problem".