"Uśpione" rosyjskie miliardy. Unia ma nowy pomysł. Chce namówić "wielką siódemkę"
Bruksela chce, by państwa G7 poszły śladem Unii Europejskiej i uruchomiły pożyczki reparacyjne dla Ukrainy oparte na zamrożonych aktywach Rosji - informuje Politico. Od 2022 r. w krajach Zachodu zamrożono rosyjskie aktywa o łącznej wartości około 210 mld euro.
UE szykuje ofensywę dyplomatyczną przed spotkaniem ministrów finansów krajów G7, które odbędzie się w Waszyngtonie 15 października. Valdis Dombrovskis, były minister finansów Łotwy, a obecnie unijny komisarz ds. gospodarki i wydajności, zapowiedział, że Unia będzie zachęcać państwa "wielkiej siódemki" (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Włochy, Japonia i Kanada), by te uruchomiły mechanizm pożyczek reparacyjnych oparty na rosyjskich aktywach zamrożonych w ich krajach.
Według Dombrovskisa zainteresowanie takim rozwiązaniem wyraziły m.in. Wielka Brytania i Kanada. Nie ma tu jednak pełnej zgody. Premier Belgii Bart De Wever uważa, że taki model pożyczek oznacza de facto konfiskatę rosyjskich aktywów. Prawo międzynarodowe mówi, że aktywa suwerenne nie podlegają konfiskacie.
Holendrzy nie chcieli ich wpuścić na rynek. "Dziś są pod wrażeniem"
Komisja Europejska przedstawiła jednak plan, który - jak przekonuje - umożliwiłby rządom UE wykorzystanie znacznej części rosyjskich aktywów o wartości 210 mld euro, obecnie zamrożonych w Europie, de facto bez ich przejęcia.
140 mld euro dla Ukrainy
Komisja Europejska pracuje obecnie nad tym, by pożyczyć Ukrainie ok. 140 mld euro i zrobić to poprzez taką konstrukcję finansową, która pozwoli bazować na zamrożonych rosyjskich aktywach. Polityczne poparcie dla tego rozwiązania rośnie, bo Ukraina mierzy się z coraz większą dziurą budżetową. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego deficyt kraju, który od lat odpiera rosyjską inwazję, może sięgnąć 65 mld dol. w ciągu dwóch lat.
- Ważne, by także G7, dołożyła się do zasypania tej dziury - wskazał Dombrovskis.
Paryż, Berlin i Rzym już naciskają na USA i Japonię, by te poparły europejskie rozwiązanie wykorzystujące zamrożone aktywa Rosji. Zwolennicy tego rozwiązania uważają, że potrzebna jest tutaj solidarność najważniejszych gospodarek świata. Wspólny front w tej kontrowersyjnej kwestii może pomóc "ochronić" euro. Europejski Bank Centralny ostrzega, że ruchy na "majątku Putina" mogą podkopać zaufanie do wspólnej waluty i zagrozić stabilności finansowej w Europie, dlatego wsparcie USA czy Japonii jest dla Europy tak ważne.
Źródło: Politico