W Stanach nie spieszą się z obniżką stóp. Trump nazwał szefa Fedu "głupcem"
W czwartek prezydent Donald Trump po raz kolejny zaatakował słownie szefa Rezerwy Federalnej Jerome'a Powella po tym, jak w czwartek Fed zdecydował o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie.
W czwartek Donald Trump stwierdził, że gdyby Fed obniżył stopy procentowe, to byłoby to jak "paliwo lotnicze" - relacjonuje serwis CNBC. - Myślę, że nie chce tego zrobić - stwierdził, mówiąco szefie Fedu Jerome'ie Powellu. - Prawdopodobnie nie jest we mnie zakochany. Myślę, że to szalony powód, ale takie jest życie - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami. Nakłanianie Fedu do obniżki stóp nazwał "rozmową ze ścianą".
Wcześniej opublikował też wpis w swoim serwisie społecznościowym Truth Social, w którym stwierdził, że "Jerome 'za późno' Powell jest głupcem, który się nie zna".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odcinek 6 - Analizuj, nie zgaduj - wykorzystanie danych w strategii marketingowej.
To nie pierwszy atak słowny Trumpa na Powella. W kwietniu prezydent nazwał szefa banku centralnego USA "wielkim przegranym", Stwierdził, że Powell "zawsze się myli i zawsze się spóźnia". Dodał, że kadencja Jerome'a Powella "powinna skończyć się jak najszybciej". Potem zapewniał, że nie zamierza go jednak zwalniać - dodajmy, że nie nie ma do tego prawnych narzędzi.
Stopy w USA bez zmian
Przypomnijmy, Rezerwa Federalna zdecydowała w środę o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Urzędnicy jednogłośnie uznali, że trzeba pozostawić referencyjne stopy funduszy federalnych w przedziale od 4,25 do 4,5 proc.
"Niepewność co do perspektyw gospodarczych jeszcze wzrosła" - stwierdził Fed w komunikacie po posiedzeniu. "Komitet zwraca uwagę na zagrożenia dla obu stron swojego podwójnego mandatu i ocenia, że wzrosło ryzyko wyższego bezrobocia i wyższej inflacji" - czytamy.
Jak zauważa Bloomberg, polityka handlowa prezydenta Donalda Trumpa wywołała falę niepewności w całej gospodarce. Podczas gdy wysokość taryf jest nadal negocjowana, ekonomiści powszechnie oczekują, że agresywne cła zwiększą inflację i wpłyną na wzrost gospodarczy.