Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Dyrektywa sezonowa. Rząd chce mieć informacje, ilu cudzoziemców pracuje sezonowo w Polsce

26
Podziel się:

Wiceminister podkreślił, że wdrożenie dyrektywy ma ucywilizować rynek pracy sezonowej w Polsce, który bardzo dynamicznie się rozszerza.

Dyrektywa sezonowa. Rząd chce mieć informacje, ilu cudzoziemców pracuje sezonowo w Polsce
(Jacek Bereźnicki)

Wdrożenie tzw. dyrektywy sezonowej dotyczącej zatrudniania cudzoziemców pozwoli na określenie, ile tak naprawdę osób przyjeżdża do Polski i faktycznie podejmuje tu pracę - ocenił wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed.

Jak powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej we Wrocławiu wiceminister Szwed, chodzi nie tylko o uregulowanie kwestii pracy i płacy, ale również o kwestie bezpieczeństwa.

- Chcemy mieć dokładne informacje i przegląd, ile tak naprawdę osób do nas przyjeżdża i faktycznie podejmuje pracę. W zeszłym roku z oświadczeń wynikało, że była to liczba 800 tys. osób, a potwierdzonych informacji o podjęciu pracy było 500 tys. Czyli 300 tys. osób gdzieś zniknęło - albo pracowało na czarno, albo wyjechało do innych państw. A dzisiaj wiemy, że kwestie bezpieczeństwa też są ważne - mówił wiceminister.

Podkreślił, że wdrożenie dyrektywy ma ucywilizować rynek pracy sezonowej w Polsce, który bardzo dynamicznie się rozszerza. Przewiduje się, że w przyszłym roku z tzw. państw trzecich, czyli spoza UE przybędzie do pracy w Polsce ok. 1,5 mln osób - głównie Ukraińców.

- Chcemy ucywilizować zatrudnienie tych pracowników. Temat jest dosyć sporny, szczególnie dużo emocji wywołuje w takiej branży jak rolnictwo, które zatrudnia najwięcej takich osób. Chcemy, by na tych samych stanowiskach pracy, gdzie pracują Polacy i cudzoziemcy, były podobne warunki pracy i płacy. To chcemy unormować - powiedział Szwed.

Wiceminister zaznaczył, że praca sezonowa coraz częściej obejmuje już nie tylko rolnictwo i turystykę, ale również zatrudnienie cudzoziemców w firmach, np. w specjalnych strefach ekonomicznych.

Tzw. dyrektywa sezonowa, która zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej musi być wdrożona do końca września br., dotyczy warunków wjazdu i pobytu obywateli państw trzecich w celu zatrudnienia w charakterze pracownika sezonowego. Warunki zawarte w dyrektywie wymuszają zmianę obecnych uregulowań dotyczących powierzenia pracy cudzoziemcom z wybranych państw na podstawie oświadczenia pracodawcy o takim zamiarze.

Obecnie zarejestrowane przez pracodawcę w powiatowym urzędzie pracy oświadczenie o powierzeniu pracy cudzoziemcom umożliwia wykonywanie pracy bez zezwolenia przez 6 miesięcy obywatelom Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Rosji i Ukrainy.

Unijna dyrektywa m.in. przewiduje wydłużenie okresu pracy sezonowej do 8 miesięcy, ale wymagane będzie uzyskanie zezwolenia. Obejmie również obywateli wszystkich tzw. państw trzecich.

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(26)
WYRÓŻNIONE
Zen
9 lat temu
Ukraińców jest w Polsce stanowczo ale to stanowczo za dużo. Jeżeli Rząd czegoś z tym nie zrobi to płace w naszym kraju nigdy nie pójdą w górę. Ukraińcy pracują na czarno i wywożą pieniądze na Ukrainę a Polacy nie mają pracy we własnym kraju. Trzeba to zatrzymać póki jeszcze czas.
Arek
9 lat temu
Jest stanowczo za dużo Ukraińców którzy pracują za grosze bo te poeniądze przesłane na Ukrainę ze względu na różnice kursowe stanowią dla nich dobry zarobek. Efekt tego jest taki ze kasa wypływa z kraju a Polacy nie maja pracy we własnym kraju. A jak już maja to za śmieszne pieniądze bo na rynku jest ponad milion Ukraińców pracujących na czarno i stanowiących konkurencje. To jest chore, nasz rynek pracy nie może być aż tak otwarty dla Ukraińców.
biały pl . o...
9 lat temu
SSE zamiast firmy dawać pracę tam Polakom bo mają zwolnienia podatkowe , ulgi itd. sprowadzają sobie Ukraińców by Polacy się nie buntowali co do zarobków chory kraj nie dziwi emigracja nic a nic . Tu bez szans na podwyżki płacy jasne że stać te firmy więcej płacić ale z takim prawem i możliwościami kiwania Polaków to tylko wkur............. się na nasz system chorego kapitalizmu