Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|

Energetyka w Polsce. Miniony tydzień przeżyliśmy bez energii z importu

12
Podziel się:

W minionym tygodniu polski system elektroenergetyczny po raz pierwszy od dawna nie był zasilany energią elektryczną pochodzącą z importu - pochwalił się w piątek wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.

Energetyka w Polsce. Miniony tydzień przeżyliśmy bez energii z importu
(STEFAN MASZEWSKI/REPORTER)

Według informacji Polskich Sieci Elektroenergetycznych w miniony wtorek o godz. 13.15 padł tegoroczny rekord obciążenia polskiego systemu energetycznego - najwyższe zapotrzebowanie na moc wyniosło 23 tys. 215 MW. Głównym powodem letnich szczytów obciążenia jest masowe używanie klimatyzacji w czasie upałów.

- Mamy upały i Bogu dzięki nasza energetyka wytrzymuje, podczas gdy u naszych sąsiadów - w Szwecji, na Litwie czy nawet w Niemczech, widać problemy z podażą energii - powiedział dziennikarzom w Katowicach wiceminister Tobiszowski. Podkreślił, że w minionym tygodniu polski system poradził sobie z zaopatrzeniem w energię bez wsparcia z zewnątrz.

- Ten tydzień był ciekawy, bo nie mieliśmy wpływu do Polski energii z zewnątrz. To jest chyba pierwszy raz od niepamiętnych czasów, a na pewno za tego rządu - mówił Tobiszowski, wskazując, że polski system nie korzystał w ostatnim tygodniu ani z energii z Litwy, ani ze Szwecji, gdzie również dały się we znaki upały.

Według Tobiszowskiego stabilność polskiego systemu w sytuacji zwiększonego letniego zapotrzebowania na energię potwierdza skuteczność - jak mówił - "polskiego miksu", opartego w głównej mierze na konwencjonalnych źródłach energii, przede wszystkim węglu.

Jak dodał wiceminister, przygotowywana obecnie prognoza miksu energetycznego do 2030 r., z perspektywą do roku 2050, nadal będzie oparta o węgiel kamienny i brunatny, z uwzględnieniem odnawialnych źródeł (m.in. z farm wiatrowych na Bałtyku) oraz z nadal rozważanym wariantem energii jądrowej.

Zobacz także: Zobacz też: Ceny w Polsce prawie najniższe w Europie

- W tym miksie wszyscy mają swoje miejsce, dzięki czemu mamy odpowiednią ilość energii w podaży do 2030 r. To sprawia, że w sytuacji takich zjawisk, jak np. duże upały, mając duży udział energii konwencjonalnej, jesteśmy bardziej wydolni i elastyczni w całym systemie - wyjaśnił Tobiszowski.

Według wiceministra w tym roku, w odniesieniu do ubiegłego, nastąpił ponad 2-procentowy wzrost zapotrzebowania na energię. - Musimy na ten wzrost odpowiedzieć w inwestycjach - ocenił.

Według energetyków obecnie, mimo fali upałów, w kraju nie występuje splot niekorzystnych okoliczności, które spowodowały problemy w pierwszej połowie sierpnia 2015 r. Na wysoką temperaturę nałożył się wtedy bardzo niski poziom wody w rzekach, przez co chłodzone wodą rzeczną bloki musiały ograniczać produkcję. Obecnie sytuacja hydrologiczna jest znacznie lepsza.

Jedną z przyczyn problemów sprzed dwóch lat były również tzw. przepływy karuzelowe energii z Niemiec, "zatykające" polską sieć i m.in. ograniczające możliwości importu. Jednak po wyłączeniu jednego z interkonektorów z Niemcami z powodu remontu oraz zainstalowaniu tzw. przesuwnika fazowego na drugim, przepływy karuzelowe w tym roku praktycznie zaniknęły. Dodatkowo od półtora roku działa połączenie energetyczne z Litwą o mocy 500 MW. PSE przygotowało też inne mechanizmy rezerwowe, w tym DSR - czyli redukcję zużycia energii przez odbiorcę na żądanie operatora.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(12)
max
7 lat temu
no tak nie mieliśmy wpływu energii A te 4 miliony ton węgla z Rosji polacy spalili w kominkach w celu schłodzenia domów
Dario
7 lat temu
To chyba trzeba podziękować Tuskowi i Kopaczowej, że ci tak przygotowali energetykę. Ty to nic nie zrobiłeś.
Sebastian
7 lat temu
to nieprawda. Polska w minionym tygodniu importowala energie ze Szwecji, Litwy, Niemiec i Czech.... Import energii stale rosnie a ani w Szwecji ani w Niemczech nie bylo zadnych problemow z podaza...
Andrzej
7 lat temu
Przecież to nieprawda, że nie importowaliśmy energii ze Szwecji. Importujemy jak zawsze a nawet trochę więcej niż normalnie
eerreess
7 lat temu
Zapomnial dodać, ze to w dużej mierze dzięki niedawno oddanym do użytku blokom (budowa ruszyła za złego tuska) a pod nowymi ustawami wiatraki zwiną się szybciej niż dotknięty ślimak chowa rogi. Ciekawe jaki wtedy "miks" wymyśli jeden z drugim minister.