W takim tonie o wydarzeniach w Polsce na pierwszej stronie informuje w poniedziałek prestiżowy "Financial Times", a także europejskie edycje Bloomberga i "Wall Street Journal".
"Financial Times" obszernie informuje o wydarzeniach ostatnich dni, opisując protest dziennikarzy, którym ograniczono dostęp do posłów, zajęcie trybuny sejmowej przez posłów opozycji i wreszcie zamieszanie z uchwaleniem ustawy budżetowej.
W tej ostatniej sprawie, powołując się na opinię konstytucjonalisty Ryszarda Piotrowskiego dla Onet.pl, dziennik napisał, że "budżet nie został zatwierdzony poprawnie, bo na sali nie było wymaganej liczby posłów uprawnionych do głosowania".
W podobnym tonie wypowiedział się dla WP money prof. Marek Chmaj. - Sejm nie musiał się w piątek zajmować budżetem, może być on uchwalony w lutym, marcu. Ta afera była niepotrzebna - stwierdził ekspert.
Jego zdaniem marszałek Sejmu popełnił błąd, przenosząc obrady do Sali Kolumnowej. - Posłowie opozycji nie mieli możliwości wejścia do niej, nie mogli też głosować. Sam akt głosowania budzi poważne wątpliwości. Nie wiemy, czy było kworum, nie mamy pewności, ilu posłów głosowało za, ilu się wstrzymało. Nie wiemy, czy wynik odzwierciedla sposób głosowania – wyjaśnia prof. Marek Chmaj.
W jego opinii należy odpowiedzieć na pytanie, czy głosowanie nad budżetem było zgodne z konstytucją, czy nie. - Inaczej może nam grozić to, że cała ustawa budżetowa będzie niekonstytucyjna ze względu na przykład na zły tryb przyjęcia i uchwalenia – dodaje.
Inni eksperci również wskazują, że piątkowe głosowanie może zostać uznane za nieważne. - Nie wiemy, czy na sali tak naprawdę było kworum. Jeżeli już marszałek stwierdził, że zostaje wprowadzona ustawa budżetowa, to powinien przeprowadzić głosowanie imienne - powiedział TVN24 konstytucjonalista Ryszard Balicki. Jego zdaniem przeniesienie obrad z sali plenarnej do kolumnowej trudno uznać za naruszenie przepisów regulaminu Sejmu. - Wątpliwości natomiast budzi to, jak ta część posiedzenia się odbywała, jak nie zachowano warunków - mówił.
Z obowiązujących w Polsce przepisów wynika, że ustawa budżetowe powinna zostać przedłożona do podpisu prezydentowi nie później niż cztery miesiące od złożenia w Sejmie. W tym roku termin mija pod koniec stycznia.
Opozycja zaproponowała, że głosowanie nad budżetem powtórzyć we wtorek na sali plenarnej. To pozwoliłoby zająć się dokumentem senatorom jeszcze w tym tygodniu, czyli zgodnie z planem.
- Trybunał Konstytucyjny będzie mógł się zająć budżetem dopiero po uchwaleniu przez Sejm i Senat i przekazaniu do prezydenta albo już po wejściu w życie. Pod warunkiem, że podmioty uprawnione wystąpią z wnioskiem o zbadanie zgodności ustawy z konstytucją - uważa Ryszard Balicki.
oprac. Arkadiusz Braumberger