Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Młodzi lekarze chcą podwyżek i poprawy warunków pracy

25
Podziel się:

Lekarze-rezydenci domagają się podniesienia wynagrodzeń oraz poprawy jakości kształcenia; oczekiwania manifestowali w sobotę w Warszawie. Ministerstwo zdrowia podtrzymuje zapowiedzi, że kwestia płac w służbie zdrowia będzie uregulowana systemowo.

Młodzi lekarze chcą podwyżek i poprawy warunków pracy
(PAP/Paweł Supernak)

Lekarze-rezydenci domagają się podniesienia wynagrodzeń oraz poprawy jakości kształcenia; oczekiwania manifestowali w sobotę w Warszawie. Ministerstwo zdrowia podtrzymuje zapowiedzi, że kwestia płac w służbie zdrowia będzie uregulowana systemowo.

Młodzi lekarze zebrali się przed gmachem resortu zdrowia, skąd przeszli pod kancelarię premiera. Ich delegację przyjął wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas.

Lekarze rezydenci - czyli osoby, które po sześciu latach studiów i roku stażu rozpoczęły szkolenie specjalistyczne trwające ok. 5-6 lat - przekonują, że ich wynagrodzenia są zbyt niskie, a warunki kształcenia dalekie od optymalnych.

Na transparentach rezydentów przeczytać można było m.in. "Za powołanie nie kupię chleba, dość wolontariatu"; "Twoja krew, mój pot, nasze łzy"; "Odbieram twój poród za 14 zł/h"; "Moje dziecko mnie nie poznaje, bo pracuję 300 godzin miesięcznie" i "jeszcze nigdy tak wielu nie zarabiało tak niewiele ratując zdrowie tak licznych".

Rezydenci szli w białych fartuchach, w których zwykle pracują; wielu ze stetoskopami na szyi. Na trawniku przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów ustawili buty symbolizujące tych, którzy nie dotarli na protest, gdyż byli na dyżurach w szpitalach.

Lekarze rezydenci wskazywali w czasie protestu, że w Polsce na 1000 mieszkańców przypada 2,2 lekarzy, co jest najniższym wskaźnikiem w Unii Europejskiej. Sygnalizowali, że średni wiek specjalistów w wielu dziedzinach medycyny sięga 60 lat, co może w perspektywie kilku lat grozić paraliżem systemu ochrony zdrowia.

Rezydenci domagają się m.in. podwyżek, bo, jak przekonują, obecne zarobki zmuszają ich do wyjazdu z kraju lub dorabiania oraz zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, by pacjenci odczuli skrócenie kolejek. Chcą także zwiększenia liczby rezydentur oraz poprawy programach szkoleń specjalizacyjnych.

Postulują ponadto zmiany w prawie, które zmniejszą biurokrację, przez którą lekarz zajmuje się "papierkową robotą", a nie pacjentami, oraz wyeliminują fakt, iż opiekun specjalizacji - czyli starszy doświadczeniem lekarz - nie otrzymuje żadnej zapłaty za opiekę merytoryczną nad rezydentem.

Odnosząc się do wniosków rezydentów, wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas powiedział w sobotę, że resort "zrobi wszystko, by sytuacja wszystkich pracowników służby zdrowia uległa poprawie, co wymaga działań systemowych". Muszą one, jak mówił, dotyczyć nie tylko wybranych grup np. rezydentów, ale także wielu profesjonalistów medycznych.

- W tej chwili mamy bardzo niskie nakłady na opiekę zdrowotną; nasz resort stara się, by były one istotnie większe - powiedział dziennikarzom Pinkas.

Wiceminister wskazał, że w wielu polskich szpitalach nie można byłoby udzielać świadczeń zdrowotnych, gdyby nie lekarze rezydenci. Z uznaniem wypowiadał się o ich pracy i przyznał, że rzeczywiście nie są za nią odpowiednio wynagradzani. - Zdaję sobie sprawę, że w tej chwili mało zarabiają - stwierdził.

Dodał, że w pewnej perspektywie czasowej ich płace powinny wzrosnąć, bo lekarze na to zasługują. - Bardzo trudno jest dostać się na medycynę, trudno jest ją skończyć, trudno jest zdać egzamin specjalizacyjny () Ale mamy tyle pieniędzy w systemie, ile mamy, zrobimy wszystko, żeby sytuacja się poprawiła - powiedział.

Pinkas mówił, że trwa dialog z lekarzami rezydentami, trwają analizy ich postulatów także m.in. w obszarze szkolenia. - Wsłuchujemy się w problemy i chcemy je rozwiązać. Chcemy, by sposób zdobywania specjalizacji był bardziej przejrzysty, bardziej przyjazny dla lekarza-rezydenta - dodał

Wynagrodzenie rezydenta to obecnie "70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku za ubiegły rok". Wysokość zasadniczego wynagrodzenia miesięcznego w pierwszych dwóch latach rezydentury wynosi 3170 zł, po dwóch latach rezydentury - 3458 zł, zaś w dziedzinach określonych jako priorytetowe - odpowiednio - 3602 zł oraz 3890 zł (są to kwoty brutto).

MZ informuje, że zawarte w tej chwili umowy na kształcenie lekarzy rezydentów obejmują ok. 15,8 tys. osób.

W roku ubiegłym na rezydentury wydatkowano kwotę 616,3 mln zł, w tym będzie to kwota 816 mln zł, zaś w 2017 r. - 849 mln zł.

Sobotni protest lekarzy-rezydentów to kolejna próba zwrócenia uwagi na problemy środowiska. Wśród dotychczasowych podejmowanych przez nich działań były m.in. kampania "Adoptuj posła", w ramach której rezydenci spotkali się z ponad 120 parlamentarzystami, przedstawiając im swoje postulaty. Kolejną inicjatywą była akcja "recepta na dobra zmianę" polegająca na wysyłaniu do decydentów pism, których szata graficzna przypominała prawdziwe recepty i zawierała wskazania, jak uzdrowić służbę zdrowia.

Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy ocenia, że wynagrodzenie dla rezydentów powinno wynosić 200 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat z zysku za ubiegły rok.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(25)
Paweł
8 lat temu
lekaże niech wyjeżdzają na zachód i to w trybie pilnym bo w Polsce waszej mafi nikt nie chce! kożystajcie bo jak granicę zamkną to nie będziecie mieli gdzie uciekać i w Polsce zostaniecie rozliczeni ze wszystkiego sami wiecie przez kogo. KR.
permanentny
8 lat temu
Bez czytania całego artykułu najprościej powiem tak;młodzi lekarze podziękujcie swoim kolegom po fachu miedzy 65 a 88 rokiem życia bo biorą emerytury i bakają dalej choć już mają totalną sklerozę, ischiasz, uwiąd starczy nie wiedzą co i dla kogo w receptach pisać,ale....ciągną etat dalej.I tak jest wszędzie. W szpitalach w przychodniach i w prywatnych placówkach medycznych. Młodzi wyślijcie tych staruchów lekarzy tam gdzie ich miejsce.
ZIelony ludzi...
8 lat temu
Leczę się od roku, staciłem na wizyty i badania pona 7tys. i wyglada to tak : 2 pierwszych lekarzy stwierdzilo że główna moją choroba jest nadciśnienie, trzeci stwierdził bolerioze, następny stwierdził że mam nerwicę, kolejnych 2 stwierdzilo że jestem zupełnie zdrowy, następny lekarz stwierdził chorobę żoładka i jelit, natomiast tzw. rodzinny lekarz powiedził że nie wie co to może być, Jest taki dowcip : lekarz odpowiada przed sądem tylko w 2 przypyadkach : gdy przekroi pacjenta na pól i zszyje odwotnie oraz gdy dokona otwacia czaski siekierą.
Znachor
8 lat temu
Za co chcą kasę za nieudolność i lekceważenie pacjentów? Najpierw zmienić system żeby konował za darmo nie brał pieniędzy tylko uczciwie zarobił i odpowiadał karnie za nieudolność, Najwyższy czas rozwalić białą mafię konowałów
Rafał
8 lat temu
Wiele osób w Polsce chciało by zaczynać swoją pracę od stawki 2500 na rękę, i nie mówię o tych co pluli na szkołę, ale również o absolwentach uczelni wyższych którzy często pierwszą pracę zaczynają z grubo poniżej 2000 netto. A co do młodych lekarzy nie od razu Rzym zbudowano, najpierw się dokształcie pokażcie swoją wartość a o zarobki nie będziecie się musieli martwić. Jakoś nie znam biednych lekarzy.
...
Następna strona