Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Izabela Trzaska
|

Raport NBP. Import prawdę powie o inwestycjach

20
Podziel się:

Sprowadzamy coraz więcej towarów z zagranicy, ale na razie nie z myślą o rozbudowie biznesu. Jednak i bez tego PKB trzyma formę.

Raport NBP. Import prawdę powie o inwestycjach
(Art Konovalov / Shutterstock)

Wyprzedzające wskaźniki koniunktury oraz dane o produkcji i sprzedaży sygnalizują, że w drugim kwartale wzrost gospodarczy utrzymał się na poziomie zbliżonym do obserwowanego w pierwszym - głosi najnowszy raport o inflacji autorstwa NBP.

Od stycznia do marca polska gospodarka urosła o 4 proc. w ujęciu rok do roku - czytamy w "PB". Niewykluczone, że podobna dynamika wzrostu w kolejnych miesiącach tego roku ujawni się nie tylko w liczbach, ale też w strukturze PKB. Głównym czynnikiem wzrostu w pierwszym kwartale był rosnący popyt konsumpcyjny, bo dynamika inwestycji była zbliżona do zera. Na to, że w kolejnych miesiącach z inwestycjami będzie tak samo lub niewiele lepiej, wskazuje struktura importu - pisze we wtorek "Puls Biznesu".

Grzegorz Ogonek, ekonomista BZ BWK, zwraca uwagę, że wskaźniki rozdysponowania importu, odzwierciadlające strukturę sprowadzanych z zagranicy towarów, wskazują na spadek r/r zapotrzebowania na dobra inwestycyjne w pierwszym kwartale.

Zobacz także: Na co stać było Kowalskiego w 2000 roku, a jak wygląda to teraz?

- To sygnał, że oczekiwane przyspieszenie w inwestycjach może się odwlec, bo żeby inwestować, firmy muszą wcześniej zakumulować dobra inwestycyjne. Odbicie w inwestycjach zobaczymy więc prawdopodobnie w drugiej połowie roku - tłumaczy Grzegorz Ogonek.

Jak informuje "Puls Biznesu", specjaliści z NBP oczekują, że głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego w całym roku będzie spożycie indywidualne przy stopniowo rosnącej dynamice nakładów inwestycyjnych.

Szacują, że do końca 2017 r. dynamika PKB utrzyma się na poziomie zbliżonym do 4 proc. To zdecydowanie więcej, niż wyniósł wzrost w 2016 r. (2,7 proc. r/r). Eksperci z NBP podkreślają jednak, że pomimo przyspieszenia w gospodarce, nie narastają nierównowagi zewnętrzne.

A co z cenami?

Z najnowszego "Raportu o inflacji", opublikowanego w poniedziałek przez Narodowy Bank Polski, wynika, że Polacy raczej nie muszą się obawiać wielkich podwyżek, choć tendencja w tym zakresie będzie rosnąca. W 2019 roku inflacja powinna osiągnąć poziom 2,5 proc.

o wyraźnym wzroście inflacji na początku roku, sytuacja ustabilizowała się i w ostatnich miesiącach nie widać było dużych zmian cen. Porównując ich średni poziom sprzed roku wychodzi, że teraz są wyższe o 1,5-2 proc. Stabilizacji inflacji sprzyja przede wszystkim ostatnie wygaszenie podwyżek cen surowców, w tym ropy naftowej.

Konsumentów niepokoić może jedynie fakt, że w porównaniu do prognoz NBP z marca, presja na wzrost cen narasta w nieco szybszym tempie. "Jest to związane z rewizją w górę ścieżki krajowego wzrostu gospodarczego oraz prognozowanej skali poprawy sytuacji na rynku pracy w Polsce" - czytamy w raporcie.

Po raz ostatni ceny rok do roku rosły powyżej 2,5 proc. pod koniec 2012 roku. W latach 2011-2012 były z resztą regularnie powyżej 4 proc., a czasem sięgały nawet 5 proc. Takiego scenariusza ekonomiści NBP nie wykluczają w perspektywie kolejnych 2-3 lat, ale dają temu niewielkie prawdopodobieństwo. Mniej więcej takie samo jak w przypadku powrotu deflacji, czyli spadku średniego poziomu cen.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(20)
ja
7 lat temu
Niezależnie od tego jak prężna jest gospodarka, to i tak o naszym osobistym dobrobycie decyduje to jakie mamy umiejętności i nawyki (w tym chęci do pracy). Powinniśmy inwestować w siebie i uczyć się cały czas, by nie okazało się, że niewiele mamy do zaoferowania. Słyszeliście o ksią.ż ce "Co robic, by zawsze mieć pracę i więcej zarabiac"? Kilka zmian może zrobić wielką różnicę.
radca
7 lat temu
Jest bardzo prosty sposób na skok PKB i zwiększenie dochodów państwa. Wystarczy postawić więcej parkometrów i fotoradarów. Dodatkowo podnosimy cenę benzyny do 8zł/litr, podnosimy o 100% akcyzę na papierosy i alkohol. Proszę pomyśleć. To tylko 100% wzrost podatków, a gdyby tak podnieść je o 1000%? Bylibyśmy najbogatszym państwem na świecie.
iż że
7 lat temu
Polski przemysł stoi, jest totalny zastój, kryzys wrócił po raz trzeci.
bbb1
7 lat temu
Masło już po 6 zł. a osełka prawie 10 zł. 500+ dzisiaj jest warte 450, a za 5 lat za 500 zł. kupimy masło chleb i możę na cukier wystarczy... Brawo dobra zmiano.
aaa1
7 lat temu
"Po wyraźnym wzroście inflacji na początku roku, sytuacja ustabilizowała się i w ostatnich miesiącach nie widać było dużych zmian cen" - niech ci, za przeproszeniem - analitycy, przejdą się do sklepu.