Coraz głośniej mówi się o potrzebie stworzenia specjalistycznych sądów, zajmujących się sprawami finansowymi. Na razie jednak szans na to nie ma, a nierzadko jeden sędzia jednego dnia zajmuje się rozwodem, a drugiego - wielomilionową aferą.
Potrzebę stworzenia specjalnych sądów, lub chociaż wydziałów, zajmujących się sprawami finansowymi, widzi zarówno rzecznik finansowy Aleksandra Wiktorow, jak i szef UOKiK Marek Niechciał. Jednak Ministerstwo Sprawiedliwości na razie potrzeby powołania takiej instytucji nie widzi - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Efekt? - Dziś sędziowie cywiliści tego samego dnia orzekają w sprawach rozwodowych i wielomilionowych aferach finansowych - pisze "Rz". Zatem poszkodowani, zarówno w głośnych aferach, jak i tych mniej medialnych sprawach, muszą po prostu liczyć, że sędzia zna się na sprawach finansowych.
Czytaj też: Ministerstwo Finansów tworzy nowe przepisy. Pełno w nich sprzeczności i błędów gramatycznych
Jednak sędziowie i tak są dzisiaj przepracowani, więc czasu na pogłębianie swoich kompetencji w tym zakresie za bardzo nie mają. Tymczasem na przykład sprawy dotyczące instrumentów finansowych bywają bardzo skomplikowane i wymagają poszerzonej wiedzy. Dlatego na przykład w Niemczech sprawy dotyczące banków czy innych instytucji finansowych są rozpatrywane w trzyosobowym składzie sędziowskim - czytamy w dzienniku.
Jak zaznacza "Rz", choć resort sprawiedliwości nad specjalnymi sądami finansowymi nie pracuje, to ma zaawansowaną koncepcję w temacie specjalistycznego sądu ds. własności intelektualnej.
* Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl *