Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śmieciowe jedzenie w szkołach. Nowe prawo zabroni sprzedaży?

0
Podziel się:

Wszystkie kluby poselskie poparły ten projekt.

Śmieciowe jedzenie w szkołach. Nowe prawo zabroni sprzedaży?
(fatihhoca/iStockphoto)

Wszystkie kluby poselskie poparły wczoraj w Sejmie projekt, którego celem jest zakaz sprzedaży w szkołach _ śmieciowego jedzenia _. Chodzi o takie produkty jak np. chipsy, niektóre ciastka i napoje, w tym napoje energetyzujące, jedzenie typu fast food i instant.

Projekt nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia wprowadza zakaz sprzedaży w szkołach żywności, której spożywanie w nadmiarze może być przyczyną przewlekłych chorób dietozależnych.

Wczoraj podczas drugiego czytania projektu w Sejmie nie zgłoszono do niego żadnych poprawek. Głosowanie nad projektem - w czwartek.

Domicela Kopaczewska (PO) przypomniała podczas debaty, że celem projektu jest ochrona zdrowia dzieci i młodzieży w wieku szkolnym poprzez ograniczenie im dostępu w szkołąch do produktów żywnościowych zawierających znaczną ilość składników szkodliwych dla ich rozwoju. Zwróciła uwagę jak ważna jest edukacja prozdrowotna, w tym dotycząca właściwego odżywania. Jak zaznaczyła proponowana regulacja jest jednym z elementów tego systemu.

Artur Bramora (PSL) zwrócił zaś uwagę, że proponowane przepisy mają na celu m.in. budowanie świadomości rodziców na temat tego, co ich dzieci mogą kupić i zjeść w szkole.

Według Marzeny Machałek (PiS) choć idea ograniczenia dostępu do niektórych produktów w placówkach oświatowych jest słuszna, to jest spóźniona, gdyż poprzedziło ją zamknięcie w części z nich stołówek. Zaznaczyła, że zmiana nawyków żywieniowych dzieci i młodzieży nie będzie prosta. _ Przez siedem lat batoniki, chipsy i kolorowe napoje już mocno ugruntowały sobie miejsce na listach żywieniowych jednego pokolenia _ - powiedziała.

Posłanka przy okazji zwróciła uwagę na sytuację dzieci niedożywionych, które przychodzą do szkoły głodne. _ Nadmiar słodyczy w sklepikach szkolnych to nie jest ich największy problem _ - podkreśliła.

O tym problemie mówił też Artur Ostrowski (SLD). _ Punktem wyjścia do opracowania projektu powinno być rzeczywiste zapotrzebowanie organizmu dziecka na poszczególne składniki pokarmowe. Każde dziecko powinno mieć możliwość zjedzenia w szkole przynajmniej jednego pełnowartościowego posiłku. To jest najistotniejszy problem polskiej szkoły, jeśli chodzi o problem żywienia uczniów. Ten projekt tego nie rozwiązuje _ - zauważył.

Zastrzeżenia do projektu mieli też posłowie Twojego Ruchu, Solidarnej Polski oraz koła Bezpieczeństwo i Gospodarka. Mimo to cała opozycja zadeklarowała poparcie dla projektu.

Zgodnie z nim, minister zdrowia określi, jakie produkty spożywcze można sprzedawać w sklepikach szkolnych, serwować w szkolnych i przedszkolnych stołówkach oraz reklamować w tych placówkach i w ich pobliżu. Przepisy mają obowiązywać także w tzw. innych formach wychowania przedszkolnego, np. punktach przedszkolnych i klubach przedszkolaka. Wyłączone z nich będą tylko szkoły dla dorosłych.

Dodatkowo dyrektor szkoły lub przedszkola w porozumieniu z radą rodziców będzie mógł stworzyć własną listę środków spożywczych dopuszczonych do sprzedaży i spożycia w jego placówce, jeśli oczekiwania ze strony rodziców będą bardziej restrykcyjne niż zawarte w rozporządzeniu ministra zdrowia.

W projekcie są też zapisy dotyczące sankcji w przypadku złamania przepisów. Zgodnie z nimi, jeżeli kontrola w szkole lub przedszkolu przeprowadzona przez inspekcję sanitarną wykaże, że zostało złamane prawo, na ajenta prowadzącego sklepik lub stołówkę będzie mogła być nałożona kara pieniężna w wysokości od tysiąca do pięciu tysięcy złotych. Dyrektor placówki będzie mógł rozwiązać z takim ajentem umowę w trybie natychmiastowym, bez zachowania terminu wypowiedzenia.

Nowelizacja ma wejść w życie 1 września 2015 r., przy czym daje ona prowadzącym sklepiki trzy miesiące na dostosowanie swojej działalności do nowych przepisów.

O konieczności przyspieszenia wprowadzenia regulacji zakazujących sprzedaży w sklepikach szkolnych tzw. jedzenia śmieciowego mówiła w swym expose premier Ewa Kopacz. _ Szkoła jest tym miejscem, gdzie nasze dzieci spędzają poza domem najwięcej czasu. Szkoła uczy, ale i kształtuje nawyki, także te żywieniowe _ - powiedziała wówczas premier.

Projekt nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia przygotowali posłowie PSL.

Czytaj więcej w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/67/m255299.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/minister-zdrowia-zdecyduje-co-mozna-sprzedac,218,0,1634778.html#utm_source=money.pl&utm_medium=referral&utm_term=redakcja&utm_campaign=box-podobne) Chipsy i słodycze znikną ze szkół? Decyzja W projekcie nowelizacji ustawy zaproponowano zakaż sprzedaży żywności o dużej zawartości nasyconych kwasów tłuszczowych.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/164/m255908.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/nowicka;deklaracja;wiary;nauczycieli;jest;szkodliwa,139,0,1594763.html#utm_source=money.pl&utm_medium=referral&utm_term=redakcja&utm_campaign=box-podobne) Nowicka: To uczniowie na tym stracą Jeśli będzie podpisywana masowo, to przyniesie ogromną szkodę dla polskiego systemu edukacji. Na deklaracji wiary nauczycieli stracą przede wszystkim uczniowie.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)