Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wybory samorządowe 2014. Atrakcyjni kandydaci mają większe szanse

0
Podziel się:

- Najczęściej ufamy osobom atrakcyjnie dla nas wyglądającym - uważa socjolog Julita Czernecka z Uniwersytetu Łódzkiego.

Wybory samorządowe 2014. Atrakcyjni kandydaci mają większe szanse
(ADAM STEPIEN/REPORTER)

Najczęściej ufamy osobom atrakcyjnie dla nas wyglądającym, eleganckim, o miłej aparycji; atrakcyjni kandydaci mają większe szanse na wygraną w wyborach. Pogodny wyraz twarzy i uśmiech ma często większe znaczenie niż np. ubiór - uważa pytana o wybory socjolog dr Julita Czernecka z Uniwersytetu Łódzkiego.

Jesteśmy w końcówce kampanii przed wyborami samorządowymi. Kandydaci prezentują swoje programy, atakują konkurentów. Czy tylko wygląd polityka czy kandydata na samorządowca, wpływa na jego postrzeganie przez wyborców, odbiór społeczny?

Dr Julita Czernecka: Wygląd danej osoby jest z reguły pierwszym przekazem, który do nas dociera i decyduje o tym, w jaki sposób przebiega potem interakcja między osobami. Wygląd staje się znakiem charakteryzującym miejsce człowieka w społeczeństwie - oceniamy innych na podstawie tego, jak wyglądają, czyli jak są ubrani, czy to ubranie jest modne, schludne, czyste. Zwracamy uwagę na kolory, które też odbieramy w określony sposób. Wszystko jest ważne - fryzura, w przypadku kobiet makijaż, dobór dodatków takich jak biżuteria, krawat, torebka.

Czy wygląd ma duży wpływ na to, że daną osobę uważamy za godną zaufania, czy też nie, lubimy ją od pierwszego spojrzenia, czy też wprost przeciwnie?

Oczywiście. Te informacje są w nas niejako zakorzenione, oparte na stereotypach. Schematycznego myślenia uczymy się w procesie socjalizacji, od rodziców, w szkole, potem w przekazach medialnych. Z jednej strony to dobrze, bo porządkujemy sobie myślenie o rzeczywistości, mamy gotowe odpowiedzi na pojawiające się pytania, otwieramy jedną czy drugą szufladę z gotowym, choć bardzo uproszczonym sposobem myślenia. To nam ułatwia funkcjonowanie w świecie. Z drugiej strony musimy się uczyć podchodzić do tego krytyczniej, bo to także duża pułapka, w którą wpadamy.

Z badań socjologicznych wynika, że najczęściej ufamy osobom atrakcyjnie wyglądającym, w eleganckim stroju, o miłej aparycji. Najczęściej jasnowłosym kobietom między 35-50 rokiem życia i mężczyznom w wieku około 40-50 lat. To grupa największego zaufania społecznego, pomijając oczywiście dzieci i osoby starsze.

Czy atrakcyjnym ludziom, w tym i kandydatom w rozmaitych wyborach, łatwiej odnieść sukces?

Badania Ottati i Deigera z 2002 roku mówią wprost o tym, że urodziwi kandydaci mają większe szanse na wygraną w wyborach. Pamiętajmy o tzw. efekcie aureoli, w którym osobom atrakcyjnym przypisujemy więcej pozytywnych cech, umiejętności i kompetencji. Lepiej także oceniamy tych, którzy są do nas podobni fizycznie, pod względem wieku czy wykonywanego zawodu lub hobby.

Inne badania - Malcolma Gladwella - zwróciły uwagę na to, jak bardzo cechy wyglądu, które w żaden sposób nie przekładają się na jakość wykonywanej pracy, warunkują osiągnięcie sukcesu. Zebrano dane o prezesach firm z listy Fortune 500 i zestawiono je ze średnią krajową USA. Okazało się, że amerykański prezes jest wyższy od statystycznego Amerykanina o mniej więcej 7 cm. Co trzeci mierzył co najmniej 188 cm wzrostu, co odpowiada zaledwie 3,9 proc. całej męskiej populacji Stanów Zjednoczonych. Wysocy mężczyźni są stereotypowo postrzegani częściej jako ci, którzy posiadają cechy lidera, umiejętności przywódcze.

Czy atrakcyjnym kandydatom łatwiej też wybacza się "wpadki" i błędy, czy jednak surowiej ich oceniamy?

Tu możemy być zaskoczeni. O ile zdecydowanie lepiej oceniamy pracę polityków, którzy nam się wydają atrakcyjni, niż ci o przeciętnej aparycji lub nieatrakcyjni, to kiedy taki "atrakcyjny" polityk popełni błąd, to tym surowiej go oceniamy i dłużej pamiętamy o jego błędach. O tym mówili w swoich badaniach James Andreoni i Ragan Petrie (2007). Od atrakcyjnych ludzi wymagamy więcej, uważamy, że są przeciętnie lepsi od innych i dlatego surowiej ich oceniamy.

W trakcie kampanii wyborczej kandydaci próbują trafić do wyborców głównie przez środki komunikacji masowej. Kształtują swoją kampanię wizerunkową poprzez spoty, nagrania, zdjęcia na billboardach czy ulotkach. Czy są jakieś sposoby na zwiększenie w nich swej atrakcyjności?

Trzeba pamiętać o takich zasadach jak na przykład, by starać się na ogół zachowywać pogodną mimikę twarzy, chyba, że mówi się o dramatycznych rzeczach. Jestem w zespole, który bada między innymi kulturowe koncepcje płci i wieku oraz postawy kobiet i mężczyzn wobec wyglądu. Okazuje się, że osoby, które mają pogodny wyraz twarzy, są uśmiechnięte uważamy, za bardziej atrakcyjne. Ten miły wyraz twarzy ma większe znaczenie niż sam ubiór. Ale tak jak mówiłam, jak nas widzą tak nas piszą, więc schludny, elegancki strój ma niebywałe znaczenie.

Oczywiście "konsumujemy" wzrokiem i przywiązujemy uwagę do każdego detalu. Zwracamy uwagę na to jak na zdjęciu układają się włosy, jaką mamy postawę, ułożone ręce. I albo to od razu kupujemy, albo wzbudza to naszą niechęć. Ocena kogoś na podstawie samego wizerunku zajmuje nam kilka sekund. I potem to wrażenie trudno zmienić, choć nie jest to niemożliwe oczywiście, ale trudne.

A czy obowiązuje jakiś "wyborczy" dress code?

Trzeba pamiętać o tym, że największe zaufanie wzbudza kolor niebieski i granatowy, kojarząc się z odpowiedzialnością, szacunkiem, konkretnością i energią, a jednocześnie symbolizuje przywiązanie do tradycji. Szary też kojarzy się z rzetelnością i sumiennością. Czarny z kolei, elegancki jeśli chodzi o typowy dress code, kojarzy się już bardziej z elitarnością, ale także może rodzić poczucie dystansu i dominacji. Biały - przywodzi na myśl niewinność, uczciwość, czystość, a elementy czerwonego, też często występującego - to duże aspiracje, pewność siebie, odwaga, dominacja i władza.

Jak Pani ocenia obecną kampanię samorządową?

Kampanie samorządowe są ciekawym obszarem do analizy. Pojawiają się wizerunki polityków poprzebieranych za agenta Bonda, czy wykorzystujące postaci zwierząt nawiązujących do swoich nazwisk, kandydatów walczących z wampirami, z drzewami przydrożnymi, a nawet Jodę w roli radnego. Ale - jak praktyka pokazuje - choć tacy kandydaci są zauważeni, nawet w mediach ogólnopolskich, to wiarygodności jednak takim wizerunkiem nie wzbudzają i często nie są wybierani.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)