Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Sąsiada
Tomasz Sąsiada
|

Darowizna dla rodziny kierowcy z Berlina nie będzie opodatkowana? Jest furtka

110
Podziel się:

- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której państwo polskie nalicza podatek od darowizny dla rodziny, którą spotkała taka tragedia - mówi w rozmowie z WP money ekspert podatkowy Michał Zdyb. I dodaje, że są prawne możliwości, aby go nie naliczono.

Darowizna dla rodziny kierowcy z Berlina nie będzie opodatkowana? Jest furtka
(EAST NEWS)

- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której państwo nalicza podatek od darowizny dla rodziny, którą spotkała taka tragedia - mówi WP money Michał Zdyb, doradca podatkowy, właściciel firmy Taxwise. I dodaje, że są prawne możliwości, aby go nie naliczono.

Pieniądze dla rodziny zabitego w Berlinie Polaka zbierają Brytyjczycy, zachęceni przez Davida Duncana. Ten kierowca ciężarówki zorganizował akcję i zebrał już niemal 900 tys. zł. Wszystkie środki, ponieważ pochodzą od prywatnych osób, a nie fundacji, powinny zostać opodatkowane podatkiem od darowizn.

Izba Skarbowa w stanowisku przesłanym WP money nie chciała komentować tej konkretnej sprawy. Podkreślono jedynie, że w przypadku darowizny podatek powinien zostać pobrany. We wtorek wersję, w której fiskus sięga po pieniądze z darowizny, nakreślił też ekspert podatkowy Łukasz Bączyk.

Po naszych publikacjach odezwał się do redakcji - na naszym profilu na Facebooku - doradca podatkowy Michał Zdyb. Przekonuje on, że da się zachować całość otrzymanych pieniędzy. I to zgodnie z prawem. Jak?

Najpierw należy nie zgłaszać otrzymania darowizny do urzędu skarbowego i czekać, aż stanie się ona zaległością podatkową. Wówczas należy złożyć wniosek o jej umorzenie z uwagi na ważny interes podatnika.

- Nie wyobrażam sobie ważniejszego interesu podatnika niż tragedia, która spotkała tę rodzinę - mówi Michał Zdyb. - Poza tym rząd zapowiedział, że sfinansuje pochówek i rentę dla tej rodziny. Jak by to wyglądało, gdyby teraz wyciągnął rękę po pieniądze z darowizn? - pyta.

Jego zdaniem Izba Skarbowa na tym etapie nie może napisać, że podatku można będzie nie płacić, bo na razie nikt nie złożył takiego wniosku. Zresztą to nie Izba będzie go rozpatrywała, najpierw musi on trafić do lokalnego urzędu skarbowego.

Zdyb przekonuje, że nieraz pomagał w uzyskaniu umorzenia zaległości podatkowej i często kończyło się to sukcesem. Wszystko jednak w rękach urzędników. To oni będą oceniać, czy interes podatnika jest wystarczająco ważny.

Gdyby pracownicy urzędu skarbowego stwierdzili, że nie jest, o sprawę można walczyć dalej. W Izbie Skarbowej, Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, w NSA. - Jeśli nie to, to zostaje trybunał w Strasburgu - mówi Michał Zdyb.

wiadomości
gospodarka
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(110)
WYRÓŻNIONE
Danuta
9 lat temu
A MNIE CIEKAWI CZY WSZYSCY Z KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ TEZ ZAPŁACILI PODATEK
sputnick
9 lat temu
Kolejny expert z bożej łaski. Podatek od spadków i darowizn jest należnością na rzecz gminy, więc decyzja o umożeniu zależy od organu gminnego - prezydent, wójt, burmistrz, a nie od urzędnika skarbówki - ten ostatni jedynei technicznie obrabia wniosek. Doradzanie ludziom, że mają czekać na ruch urzędu w sytuacji gdy w danym podatku obowiązuje zasada samoopodatkowania - składanie zeznań czy deklaracji w określonym terminie jest co najmniej mało odpowiedzialne, bo naraża osobę na dodatkowe sankcje karno skarbowe - tak samo można wnioskować o umorzenie podatku który jeszcze nie jest zalegly bo złożyło się deklaracje i biegnie czas na jego zapłatę jak i podatku zaległego. Poniżej mój post z wcześniejszego artykułu na ten temat i sposób by w tym przypadku nie płacić podatku, bo zresztą nikt ze skarbówki nie twierdził, że trzeba go płacić, poprostu odpowiedź byłą wymijająca. Tzw. ekspert podatkowy mija się z prawdą łagodnie mówiąc, a pani ze skarbówki nie odpowiada na zadane pytanie tylko rzuca słowną broszurkę na temat opodatkowania darowizn nie odnosząc się do stanu faktycznego. Otóż kluczowa jest definicja darowizny - wzbogacenie obdarowanego kosztem majątku darczyńcy - skoro ten kto zbierał wiedział, że nie zbiera dla siebie tylko dla konkretnej osoby wskazanej z imienia i nazwiska, a ci co dawali wiedzieli, że dają na tą konkretną osobę wskazaną z imienia i nazwiska, to tak jakby dawali bezpośrednio tej osobie bo jest to kosztem ich majątku, a nie kosztem majątku tego co zbierał. Wystarczy uprawdopodobnić, że nikt z osobna nie dał więcej niż 4920 PLN (kwota wolna od osoby obcej) i sprawa załatwiona. Jeśli ktoś dał więcej to opodatkować tylko nadwyżki od tych osób. Sposób zbierania i przekazywania pieniędzy to kwestia techniczna i nie ma tutaj znaczenia, zwłaszcza, że nie zbierano na terytorium RP.
Grzegorz
9 lat temu
Jaki kierowca z Berlina co to za tytuł
...
Następna strona