Wirus wrócił w Niemczech. Polski rząd reaguje
Na terenie Niemiec potwierdzono pierwsze od 37 lat trzy przypadki pryszczycy (FMD) - wysoce zaraźliwej choroby wirusowej zwierząt. Służby weterynaryjne w Polsce zostały postawione w stan gotowości - poinformowało w Ministerstwo Rolnictwo i Rozwoju Wsi. Ustanowiono dodatkowe środki kontroli na granicy i wdrożono dezynfekcję pojazdów przewożących zwierzęta.
Jak podano w komunikacie, minister rolnictwa Czesław Siekierski i wiceminister Michał Kołodziejczak spotkali się w piątek z przedstawicielami sektora producentów trzody chlewnej oraz prezesem Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktorem Szmulewiczem w związku z wykryciem pryszczycy w Brandenburgii.
Przedstawiciele rolników wyrazili swoje obawy i zagrożenia wynikające z tego faktu. Wskazali też na zwiększający się napływ żywych zwierząt z terytorium Niemiec oraz mięsa, które z uwagi na wystąpienie pryszczycy nie zostanie wyeksportowane do państw trzecich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprzedaje 15 tysięcy okularów miesięcznie. "Marża sięga 90 proc."
Zaznaczyli, że już teraz producenci świń doświadczają trudności w zbyciu świń do rzeźni na terenie Polski, co skutkuje koniecznością dłuższego utrzymywania zwierząt w gospodarstwach. Postulowali wzmożony monitoring przemieszczania zwierząt oraz rozważenie wprowadzenia zakazu przywozu mięsa z terytorium Niemiec.
Główny Lekarz Weterynarii Krzysztof Jażdżewski szczegółowo omówił sytuację epizootyczną w zakresie pryszczycy w Niemczech oraz warunki prawne w zakresie zapobiegania rozprzestrzenianiu się choroby po jej stwierdzeniu. Zaprzeczył, iż państwa członkowskie UE zamykają swoje granice dla zwierząt i towarów z Niemiec w związku z wystąpieniem choroby, jednocześnie wskazał na ostrożne podejście podmiotów sektora produkcji świń i przeżuwaczy w niektórych państwach członkowskich do zakupu zwierząt i mięsa z Niemiec do czasu wygaszenia ogniska pryszczycy.
Do Polski wjechały tylko trzy transporty zwierząt
W informacji napisano, że zostały już podjęte działaniach w celu zminimalizowania zawleczenia wirusa pryszczycy do Polski. Wśród nich - jak wskazało MRiRW - na granicach z landem Brandenburgia, gdzie wystąpiło ognisko pryszczycy, wdrożono dezynfekcję pojazdów przewożących zwierzęta parzysto-kopytne.
Ponadto ustanowiono dodatkowe środki kontroli oraz postawiono w stan gotowości służby weterynaryjne na całym terytorium kraju, w szczególności w zakładach i gospodarstwach, do których importowane są zwierzęta lub mięso. Dodatkowo wdrożono kanały komunikacji z branżą hodowlaną i mięsną informujące o zagrożeniu i metodach ochrony przed wirusem a także dokonano przeglądu, uzupełniono i uaktualniono procedury i narzędzia związane z wczesnym wykrywaniem choroby.
W komunikacie zaznaczono, że od momentu wystąpienia choroby do Polski wjechały tylko trzy transporty zwierząt żywych do gospodarstw w Polsce.
Zakaźna choroba. U ludzi nie jest śmiertelna
Pryszczyca to zakaźną i zaraźliwa chorobą zwierząt parzystokopytnych domowych (bydło, świnie, owce, kozy) oraz dzikich. Wirus wydalany jest przez zakażone zwierzę jeszcze przed wystąpieniem u niego objawów chorobowych. Zakażone i chore na pryszczycę zwierzęta wydalają wirus z wydychanym powietrzem, z wydzielinami oraz wydalinami.
Mogą być nosicielami wirusa nawet do trzech lat. Kraj, w którym wystąpi FMD, narażony jest na bardzo duże straty ekonomiczne w przemyśle mięsnym oraz hodowli. Straty te powodowane są m.in. kosztami likwidacji ognisk choroby oraz wypłacanych odszkodowań, a także wstrzymaniem obrotu i eksportu zwierząt z gatunków wrażliwych, mięsa tych zwierząt oraz produktów pozyskiwanych od tych zwierząt.
Choć ludzie są wrażliwi na zakażenie, to jednak pryszczyca u ludzi nie jest śmiertelna i zwykle przebiega łagodnie. Zarażenie człowieka następuje w wyniku bezpośredniego kontaktu z chorym zwierzęciem czy też przez spożycie mięsa, mleka i niepasteryzowanych przetworów mlecznych pochodzących od zakażonego zwierzęcia.
Po raz pierwszy od 1988 roku w Niemczech odnotowano ognisko silnie zakaźnej pryszczycy (FMD). W powiecie Maerkisch-Oderland, graniczącym z Polską, padły na tę chorobę trzy woły.