Wynajem z opcją dojścia do własności. Ludzie skarżą się na program z czasów PiS

Wynajęli mieszkania od państwowej spółki i liczyli, że będą mogli dojść do własności. Teraz twierdzą, że zostali oszukani. - Program realizowany przez PFR Nieruchomości to fikcja - mówią money.pl mieszkańcy osiedli wybudowanych przez państwowy fundusz. Spółka odpowiada na zarzuty.

Mieszkania na wynajem wybudowane przez PFR Nieruchomości powstały w 14 lokalizacjach w Polsce. Na zdjęciu Osiedle w GdyniMieszkania na wynajem wybudowane przez PFR Nieruchomości powstały w 14 lokalizacjach w Polsce. Na zdjęciu Osiedle w Gdyni
Źródło zdjęć: © PFR Nieruchomości
Agnieszka Zielińska

Rząd Zjednoczonej Prawicy uruchomił w ramach tak zwanej rynkowej części "Mieszkania Plus" program wynajmu mieszkań z opcją dojścia do własności. Odpowiedzialność za niego wzięła spółka PFR Nieruchomości. - Atrakcyjne i przemyślane rozwiązania - tak o tym programie mówił przeszło rok temu Waldemar Buda, szef resortu rozwoju w rządzie Mateusza Morawieckiego.

Część mieszkańców osiedli wybudowanych przez państwowy fundusz ma dziś inne zdanie na ten temat. - Uwierzyliśmy w te zapewnienia, ale zostaliśmy oszukani — mówią money.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ile można zarobić w Polsce na restauracji? Karol Okrasa w Biznes Klasie

"Program miał wspierać ludzi w dojściu do własnego mieszkania"

Na stronie PFR Nieruchomości można wciąż przeczytać, że "fundusz realizuje inwestycje mieszkaniowe na terenie całego kraju, poszerzając polski rynek o mieszkania na wynajem, które stanowią alternatywę dla zakupu mieszkania na kredyt".

Zdaniem funduszu to propozycja zarówno dla osób, które "rozpoczynają karierą zawodową, młodych rodzin, a także Polaków, którzy nie posiadają zdolności kredytowej lub nie są zainteresowani kupnem mieszkania".

Mieszkańcy mogą dostać dopłaty do czynszu, które finansuje Bank Gospodarstwa Krajowego i które są przyznawane na 15 lat. By ubiegać się o wsparcie, najemca musi spełnić ustawowo określone warunki, m.in. dochodowe.

Materiały reklamowe PFR
Materiały reklamowe PFR © PFR Nieruchomości

W czerwcu ubiegłego roku spółka PFR Nieruchomości ogłosiła nową ofertę. "Najemcy mieszkań na osiedlach PFR Nieruchomości w ramach rynkowej części programu Mieszkanie Plus będą mogli stać się ich właścicielami. Oferta wykupu będzie możliwa w dwóch wariantach – na kredyt, np. bezpieczny kredyt 2 proc., lub w ramach stopniowego dochodzenia do własności" - czytamy na stronie funduszu, poświęconej inwestycji realizowanej w Gdyni. To właśnie mieszkańcy wzniesionych tam budynków mieli jako pierwsi dostać możliwość wykupu lokali.

W sumie fundusz wybudował mieszkania w 14 lokalizacjach w całej Polsce, m.in. w Radomiu, Krakowie, Świdniku, Zamościu, Dębicy, Gdyni, Katowicach, Nowym Targu, Wrześni, Toruniu, Mińsku Mazowieckim, Łowiczu, Białej Podlaskiej i Wałbrzychu.

Program teoretycznie miał wspierać ludzi w dojściu do własnego mieszkania, ale w praktyce okazało się to fikcją. Kryteria społeczne, którymi nas zwabiono do tego programu, szybko zniknęły ze stron funduszu, a PFR Nieruchomości zaczął traktować program jak komercyjny – twierdzi Szymon Danielczyk, mieszkaniec osiedla Nowy Nikiszowiec w Katowicach.

W ubiegłym roku mieszkańcy dostali informację o nowym harmonogramie w zakresie zawierania umów najmu instytucjonalnego z dojściem do własności. Fundusz zapowiedział wówczas, że cena wykupu - niezależnie od wybranego wariantu - będzie wynikała z aktualnej w momencie sprzedaży wartości nieruchomości.

Dowiedzieliśmy się, że wykup mieszkań będzie oparty na cenach rynkowych, a nie na podstawie kosztów budowy, jak wcześniej nas zapewniano — twierdzi. W praktyce jego zdaniem to warunki komercyjne. - Fundusz zachowuje się więc jak klasyczny deweloper - ocenia. Świadczyć o tym mają także stawki najmu, które zdaniem naszego rozmówcy nie odbiegają od cen najmu na komercyjnym rynku.

"Nikt nie chce z nami rozmawiać"

Rozgoryczenia nie kryje także pan Paweł, który razem z dwójką niepełnosprawnych dzieci mieszka na osiedlu wybudowanym przez PFR Nieruchomości w Gdyni. - Zostałem wprowadzony w błąd, inaczej nigdy nie zdecydowałbym się na podpisanie umowy z PFR Nieruchomości - podkreśla.

Wyjaśnia, że pracownicy funduszu przedstawili mu do wyboru: podpisanie umowy na najem instytucjonalny lub możliwość wynajmu mieszkania wraz z opcją dojścia do własności.

Materiały reklamowe PFR Nieruchomości
Materiały reklamowe PFR Nieruchomości © PFR Nieruchomości

Nasz rozmówca był zainteresowany drugą opcją, ale pracownicy funduszu wyjaśnili mu, że potrzebują więcej czasu, aby przygotować księgi wieczyste do podpisania umowy z opcją "dojścia do własności". Pan Paweł uwierzył w te zapewnienia, uzbroił się w cierpliwość i podpisał umowę najmu na pierwsze dwa lata, by później podpisać już taką, jak chciał - z opcją dojścia do własności. Po upływie tego terminu PFR Nieruchomości wycofał się jednak z propozycji wykupu.

- Pracownicy funduszu zachowywali się tak, jakby nigdy jej nie było. Zamiast tego zaproponowali nam wkrótce skorzystanie z "bezpiecznego kredytu 2 proc". To całkowicie odbiegało jednak od pierwotnych założeń programu, zgodnie z którymi miały to być mieszkania dla rodzin, których nie stać na kredyt – przypomina nasz rozmówca.

Wyjaśnia, że sam jest w takiej sytuacji, mimo że spłaca czynsz regularnie i nigdy się z tym nie spóźnia.

Nie chcemy mieszkań za darmo, chcemy jedynie, aby fundusz wywiązał się ze złożonych obietnic. Nikt nie chce jednak z nami rozmawiać - twierdzi.

Prezydent Katowic zdecydował się na interwencję

W ubiegłym roku mieszkańcy wynajmujący lokale od państwowego funduszu, otrzymali nieoczekiwane wsparcie ze strony prezydenta Katowic Marcina Krupy. Prezydent zaapelował do ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego o zajęcie się sytuacją lokatorów. Przypomniał także, że miasto przekazało grunty pod budowę osiedla w Katowicach wybudowanego przez PFR Nieruchomości i przeznaczyło dużą kwotę na budowę dojazdowej drogi do niego.

Niepokój prezydenta wzbudziły także stawki najmu. Według niego mieszkańcy osiedli wybudowanych przez PFR Nieruchomości płacili znacznie wyższe stawki czynszów niż w lokalach komunalnych, a nawet w wynajmie komercyjnym. Zwrócił też uwagę na ich problemy związane z wykupem wynajmowanych lokali.

W odpowiedzi PFR Nieruchomości wystosował oświadczenie, w którym napisał, że prezydent Katowic "miał wiedzę o zasadach waloryzacji stawek czynszów i nie zgłaszał zastrzeżeń".

Poinformował także, że "potwierdził mieszkańcom deklarację opcji dojścia do własności", ale nie jest w stanie podać im żadnych szczegółów w związku z brakiem decyzji Miasta Katowice co do warunków odkupu od miasta udziałów w tej inwestycji".

"Budowali po niższych kosztach, chcą sprzedawać po rynkowych cenach"

Niedawno interpelację w sprawie najemców funduszu wystosowali również posłowie Trzeciej Drogi, m.in. Joanna Mucha, Izabela Bodnar i Mirosław Suchoń.

W piśmie wysłanym do resortu aktywów państwowych zwrócili uwagę na to, że "fundusz budował osiedla na wynajem po kosztach niższych niż rynkowe, a teraz chce je sprzedać po aktualnych cenach rynkowych. W międzyczasie pobiera wysokie czynsze od mieszkańców".

Dodatkowo ich zdaniem PFR Nieruchomości manipuluje informacjami, twierdząc, że "czynsz pomniejszony o dodatek dla gorzej sytuowanych jest niższy od rynkowego". Posłowie wskazują, że "czynsz to zaledwie jeden ze składników opłat, a PFR nie wspomina, że mieszkańcy dodatkowo uiszczają np. opłatę eksploatacyjną i zaliczki na media, których rozliczanie budzi wątpliwości".

"Państwo nie powinno oszukiwać obywateli"

Zdaniem prof. Piotra Pałki, radcy prawnego i wspólnika kancelarii DERC Pałka Kancelaria Radców Prawnych, którego poprosiliśmy o komentarz, "państwo nie może oszukiwać obywateli.

Jeżeli program rządowy wprowadza konsumentów w błąd, to poszkodowani mają prawo dochodzić odszkodowania od Skarbu Państwa - komentuje w rozmowie z money.pl.

Dodatkowo tej sprawie według niego powinien przyjrzeć się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zwłaszcza w kontekście umów najmu proponowanych przez PFR Nieruchomości.

Tomasz Błeszyński, ekspert rynku nieruchomości, uważa z kolei, że możliwość wykupu mieszkań na własność powinna być potwierdzona w odpowiednich dokumentach, w tym przede wszystkim w umowie najmu.

- W tym wypadku diabeł tkwi w szczegółach. Trudno jednocześnie uznawać za wiążące treści marketingowe zawarte w folderach przygotowanych na potrzeby programu — zaznacza.

"Nasza oferta jest bardzo atrakcyjna"

Jak na zarzuty swoich mieszkańców odpowiada PFR Nieruchomości?

W przesłanej do nas odpowiedzi spółka wyjaśnia, że program "Mieszkanie Plus" został podzielony na część rynkową (realizowaną przez PFR Nieruchomości) i społeczną, czyli mieszkania socjalne i komunalne.

"Osiedla w ramach rynkowej części programu Mieszkanie Plus były finansowane ze środków Funduszu Sektora Mieszkań dla Rozwoju (FIZAN) na gruntach pozyskanych na podstawie rynkowych wycen, budowanych przez podmioty na warunkach rynkowych" - informuje.

Dodaje, że każdy nabór na 14 osiedlach rozpoczynał się od publikacji oferty funduszu, zawierającej informacje o dostępnych metrażach, stawkach czynszu i poziomie zaliczek na poczet opłat.

Ważnym elementem wpływającym na sytuację finansową najemców są także dopłaty do czynszu - podkreśla spółka. "Sprawiają one, że czynsz najmu mieszkania na osiedlach funduszu jest niższy od rynkowego od 20 do nawet 50 proc. Obecnie z dopłat korzysta niemal 70 proc. najemców. Średnia, comiesięczna dopłata wynosi 487 zł" - wyjaśnia.

Jak przypomina, umowy najmu z dojściem do własności zostały zaproponowane w czerwcu 2023 roku. "Z uwagi na fakt, że sprzedający podlega przepisom Kodeksu Spółek Handlowych i nie może wyprzedawać majątku poniżej jego wartości rynkowej, ceny mieszkań określane są na podstawie aktualnego operatu szacunkowego" - czytamy w odpowiedzi.

Zdaniem funduszu są one nadal atrakcyjne.

Przykład? "Średnia cena mkw. mieszkania na gdyńskim osiedlu przy ul. Puszczyka wyniosła 7,7 tys. zł. Średnie ceny mieszkań w Gdyni wahały się wówczas się od ok. 9 tys. zł do 17 tys. za mkw. W tym kontekście nasza oferta jest bardzo atrakcyjna" - podkreśla fundusz.

Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl

Wybrane dla Ciebie
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm zdecydował
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm zdecydował
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją