Wypadku z udziałem Baldwina dało się uniknąć? Strajk ekipy filmowej nikogo nie przejął
Byli członkowie ekipy filmowej filmu "Rust" jeszcze przed wypadkiem złożyli skargę w związku z obawami o bezpieczeństwo na planie. W ich ocenie warunki produkcji pozostawiały wiele do życzenia. Teraz, po tragedii z udziałem aktora Aleca Baldwina, dyskusja rozgorzała na nowo.
Do tragedii doszło w trakcie kręcenia filmu "Rust". Alec Baldwina postrzelił pistoletem-rekwizytem autorkę zdjęć do filmu Halyna Hutchins. Kobieta poniosła śmierć, a w wypadku ranny został także reżyser Joel Souza. Według ekspertów podobnej sytuacji dałoby się uniknąć, gdyby tylko na planie zachowano środki ostrożności.
Prowadzące sprawę biuro szeryfa hrabstwa Santa Fe wydało oświadczenie, z którego dowiadujemy się, że asystent reżysera wręczył Baldwinowi broń, podkreślając przy tym, że to rekwizyt.
Do ciekawych informacji dotarła natomiast redakcja "New York Times". Okazuje się bowiem, że trzy niewymienione z nazwiska osoby jeszcze przed wypadkiem zrezygnowały z uczestniczenia w realizacji filmu "Rust". Z doniesień wynika też, że choć jeszcze przed incydentem rekwizyt dwukrotnie wystrzelił, nie wszczęto z tego powodu alarmu.
Alec Baldwin zastrzelił operatorkę i zranił reżysera. Tragedia na planie filmowym w USA
Dziennik powołał przy okazji na Larry’ego Zanoffa, który pracował na planie "Django" Quentina Tarantino. Zbrojmistrz wyjaśnił, że gdyby broń wypaliła podczas realizacji filmu, tak jak miało to miejsce na planie "Rust", konieczna byłaby natychmiastowa reakcja.