Pani Aldona, księgowa, przez 19 lat opłacała składki na ubezpieczenia społeczne z tytułu umowy o pracę w spółce, w której była większościowym udziałowcem. Jak podkreśla, ZUS co miesiąc przyjmował deklaracje, rozliczał wpłaty i potwierdzał brak zaległości. Sytuacja zmieniła się w 2022 roku.
– Dostałam list polecony z ZUS, w którym poinformowano mnie, że decyzją Zakładu cofnięto moje ubezpieczenie społeczne za kilkanaście wcześniejszych lat – mówi w rozmowie z wyborczą.biz.
Zakład uznał, że jej tytuł ubezpieczeniowy nie spełniał definicji stosunku pracy, a umowa miała charakter pozorny. W konsekwencji ZUS wyzerował okresy ubezpieczenia od 2003 do 2022 roku i przejął wpłacone składki.
600 tys. zł zabrane, zwrot tylko za pięć lat
Łączna wartość składek, które przepadły, to niemal 600 tys. zł, z czego około 350 tys. zł stanowiły składki emerytalne. Zgodnie z obowiązującymi przepisami Pani Aldona może ubiegać się o zwrot jedynie za ostatnie pięć lat, pozostałe środki zostały przeksięgowane do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. FUS to wspólny fundusz, z którego finansowane są świadczenia innych osób - czytamy.
Problem z walutą euro. Ekspert wskazuje na przykład Niemiec
To ja zapytam, dlaczego przez 19 lat nikt nie poinformował mnie, że coś jest nie tak? – podkreśla.
Jak zaznacza, gdyby wcześniej pojawił się sygnał o problemach, przestałaby płacić składki i odkładała pieniądze we własnym zakresie.
Skutki decyzji ZUS są dla niej dotkliwe. Po wyzerowaniu składek Pani Aldona nie spełnia warunków do emerytury minimalnej. Wyliczyła, że świadczenie wyniesie około tysiąca złotych brutto, wyłącznie dzięki wcześniejszemu stażowi pracy.
– To dramat – nie tylko dla mnie, ale dla każdego, kto całe życie uczciwie płacił składki – mówi.
Jak podkreśla rozmówczyni, kluczowe znaczenie mają zmiany wprowadzone w ramach Polskiego Ładu. Choć pięcioletni termin przedawnienia obowiązywał wcześniej, nowe regulacje umożliwiły ZUS zatrzymanie składek po cofnięciu ubezpieczenia. – Uczciwy obywatel nie może tracić dorobku życia z powodu tego, że prawo działa wstecz – ocenia.
Pani Aldona przegrała sprawę w pierwszej instancji. Obecnie walczy w apelacji i zapowiada dalsze kroki prawne, jeśli będzie to konieczne.
Interweniuje RPO
W sprawę zaangażował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który stwierdził, że praktyka zastosowana przez ZUS nie powinna mieć miejsca. "Prowadzi to do naruszenia Konstytucji RP, gdyż pozbawia uprawnionego oczekiwania opartego na uzasadnionym zaufaniu do prawa" - uważa RPO.
Tymczasem do redakcji "Gazety Wyborczej" zgłaszają się kolejne osoby, które twierdzą, że ZUS zabrał im z konta składki emerytalne.
To jest jedna z największych afer w polskim systemie ubezpieczeniowym. Mamy bowiem do czynienia nie z jednostkowymi błędami, ale z systemowym mechanizmem - mówi w rozmowie z dziennikiem dr Łukasz Wacławik z wydziału zarządzania krakowskiej AGH.
- Obecne przepisy powodują, że żaden obywatel nie może spać spokojnie. Bo w każdej chwili ZUS może uznać, że opłacane przez niego składki za np. ostatnie 15-20 lat, były nieprawidłowe i Zakład ma prawo wszystko, co wpłaciliśmy w czasie naszej kariery zawodowej, skonfiskować. Co tym ludziom pozostanie na starość? - dodaje.
Ludzie powierzają swoje sprawy także kancelariom prawnym.
Źródło: Wyborcza.biz