Największe światowe agencje w ostatnim czasie ostrzegały, że przedłużający się konflikt Polski z UE w kilku kwestiach związanych m.in. z praworządnością może w dłuższym horyzoncie czasu szkodzić wiarygodności naszego kraju. Wskazywały, że to główny problem.
Teraz widać nadzieję na przełamanie impasu. Prezydent Andrzej Duda wyszedł z inicjatywą m.in. likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
- Ta ręka wyciągnięta z tym projektem do posłów ma dać polskiemu rządowi narzędzie do zakończenia sporu z Komisją Europejską i odblokowania Krajowego Planu Odbudowy. Dlatego, że ten spór nie jest nam potrzebny, dlatego że jesteśmy w tej chwili w trudnej sytuacji międzynarodowej - wskazał Andrzej Duda.
Do tego dochodzą informacje o porozumieniu Polski z Czechami ws. kopalni w Turowie. Ten temat także był uważnie monitorowany z perspektywy Brukseli.
Złoty nabrał wiatru w żagle
Ekonomiści mBanku wskazują, że obie informacje w połączeniu z zapewnieniami prezesa NBP Adama Glapińskiego o chęci umacniania złotego, wywołały pozytywny efekt w notowaniach polskiej waluty.
Również eksperci Pekao sugerują, że na kursie euro "coś się ruszyło".
Czwartek jest czwartym dniem z rzędu, gdy złoty się umacnia, a kurs euro dość wyraźnie spada. W ostatnich godzinach zszedł nawet na moment poniżej 4,52 zł. Przypomnijmy, że jeszcze w poniedziałek euro przebijało 4,60 zł.
W ostatnich godzinach jeszcze mocniej staniał frank szwajcarski, którego kurs wymiany spadł poniżej 4,35 zł. Z kolei dolar znowu jest blisko granicy okrągłych 4 zł. Od poniedziałku stracił na wartości blisko 12 groszy.
Złoty dużo słabszy niż przed pandemią
Inwestorzy znowu z większym optymizmem patrzą w stronę złotego, ale ciągle daleko mu do siły, jaką prezentował przed pandemią. Na początku 2020 roku euro było po 4,20-4,30 zł, a frankowicze wymieniali walutę po niewiele ponad 4 zł.
Jak zauważają ekonomiści mBanku, polska waluta została z tyłu w porównaniu np. z czeską koroną. Oceniają wręcz, że Czesi "grają w zupełnie innej lidze".
Czesi za jedno euro płacą obecnie około 24 korony, a więc mniej niż przed pandemią. Co więcej, czeska waluta w relacji do euro jest najsilniejsza od około 10 lat.