Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Tomasz Witczak
|

Fronty i afronty

1
Podziel się:

W polityce chyba nie ma miejsca na afronty i unoszenie się honorem tam, gdzie rządzą interesy. Czasem trzeba coś przełknąć i odcierpieć, kiedy indziej reaguje się ostro właśnie dlatego, że to jest opłacalne. Albo - może być opłacalne, bo zawsze to jakieś ryzyko.

Fronty i afronty

Stany Zjednoczone nałożyły na Chiny nową porcję ceł, tyle że na poziomie 10 proc., a nie 25 proc., jak sugerowano uprzednio. Łaskawy gest Waszyngtonu nie spotkał się jednak z przychylnym odbiorem w Pekinie. I nie musi to znaczyć, że ktokolwiek czymkolwiek się uniósł: raczej jest tak, iż Chiny czują się dość pewnie, by iść na konfrontację z USA.

Nie oszukujmy się - dalekosiężnie chodzi tu wręcz o wykreowanie nowego ładu światowego, o wytrącenie Ameryce broni w postaci dolara rozliczeniowego, o gospodarcze pokonanie hegemona. Chińczycy zerwali więc negocjacje handlowe.

Jaki związek ma to z kursem eurodolara? Już parę razy pisaliśmy, że relacja ta jest mocno niejednoznaczna. Można rozumować tak: gdy Trump nakłada cła, to świadczy to o jego sile i pewności, trzeba więc ufać dolarowi i podbijać jego kurs. A może trzeba podbijać ten kurs na zasadzie kierowania się do bezpiecznej przystani, skoro wojna celna to generalnie sygnał na rzecz ucieczki od ryzyka?

Ale jest i tak, że protekcjonizm Trumpa domaga się słabego, a nie silnego dolara... Wszystko to się dziwnie przeplata, niemniej efekt jest taki, że mamy 1,1740 - czyli całkiem silne euro. W istocie testowano parę dni temu poziom 1,18. Gdzie te czasy (w sierpniu, odpowiedzmy od razu...), gdy kreślono 1,13 na głównej parze? W długoterminowej perspektywie i retrospektywie jest dla nas istotne to, że od 10 lat, od 2008 (1,60 na wykresie) mamy trend pro-dolarowy, czyli spadkowy. Na początku tego roku zakładaliśmy, iż ów trend się potwierdzi raz jeszcze, ale potem pewnie zacznie słabnąć i się rozmywać. Tak się w istocie dzieje: od drugiej połowy maja eurodolar porusza się konsolidacyjnie.

Dziś o 15:00 mamy dwa indeksy nieruchomościowe z USA: S&P/Case-Shiller i FHFA. O 16:00 ujrzymy indeks zaufania konsumentów Conference Board oraz wskaźnik Richmond Fed (który podobno ma spaść z 24 pkt do 22 pkt, tak mówią prognozy).

Nasz złoty

O 10:00 poznamy odczyt na temat bezrobocia w Polsce za sierpień, prognozuje się poziom 5,9 proc. Tymczasem USD/PLN jest przy 3,6625, tak więc złoty trochę stracił w relacji do minimów pary, notowanych np. wczoraj czy w piątek (a było to 3,64 i mniej). Naturalnie to po prostu pokłosie wahań eurodolara.

EUR/PLN jest na poziomie 4,3015. W ubiegłym tygodniu był momentami 1,5 grosza niżej, tak więc potwierdziło się nasze generalne podejrzenie, że proces umacniania PLN wyhamował. Funt to z kolei nieco inny przypadek, szczególnie po piątkowym przesunięciu wykres GBP/PLN z 4,8330 do 4,7830 - ale i tutaj sytuacja się stabilizuje, mamy 4,80.

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
FMCM
KOMENTARZE
(1)
Kto zgadnie?
6 lat temu
Mamy Emiraty i Wenezuelę. Skąd różnica w bogactwie? Oba państwa po kolana w ropie stoją.