Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Kursy walut. Deflacja w strefie euro nie pomaga złotemu

4
Podziel się:

Czwartek na rynku walutowym przyniósł umocnienie euro wobec dolara oraz stabilne notowania złotego wobec euro. Jednak oczekiwania Europejskiego Banku Centralnego, że deflacja w strefie euro zakończy się dopiero w początkach 2021 roku nie są dobrym prognostykiem dla złotego.

Kursy walut. Deflacja w strefie euro nie pomaga złotemu
euro pieniądze waluta waluty gotówka (money.pl, Rafał Parczewski)

Czwartek na rynku walutowym przyniósł umocnienie euro wobec dolara (eurodolar z ok. 1,18 wzrósł do 1,19) oraz stabilne notowania złotego wobec euro (kurs złotego oscylował wokół 4,45 za euro).

Głównym wydarzeniem dnia na rynkach walutowych było posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Chociaż główne parametry polityki pieniężnej pozostały zgodnie z oczekiwaniami rynku bez zmian, to rynek pozytywnie przyjął zapewnienia Christine Lagarde, że chociaż EBC monitoruje kurs euro, to jednak nie targetuje konkretnego poziomu kursu euro, pomimo, że jego umocnienie przyczynia się do wzmacniania presji deflacyjnej w strefie euro (wraz ze spadającymi cenami surowców).

Ta deklaracja, prawdopodobnie również wraz z nieco gorszymi od oczekiwań danymi z USA o nowych zasiłkach dla bezrobotnych (wzrost do 884 tys. zamiast oczekiwanego spadku do 846 tys.) przyczyniła się do wzrostu kursu eurodolara do ok. 1,19.

Zobacz także: Likwidacja OFE w przyszłym roku. "Projekt gotowy"

Pomimo zmian kursu eurodolara, kurs złotego pozostał stabilny, co potwierdza regułę widoczną już od kilku tygodni, że złoty dużo słabiej reaguje na umocnienie euro wobec dolara niż na osłabienie.

Silniejszą reakcję złotego można natomiast zauważyć w przypadku reakcji na zmiany tempa ożywienia gospodarczego strefie euro oraz w kraju oraz na zmiany cen w strefie euro. W tym kontekście, oczekiwania EBC, że deflacja zakończy się dopiero w początkach 2021 roku na skutek dalszej odbudowy popytu wewnętrznego (przy ryzykach w dół dla tej prognozy ze względu na niepewność związaną z dalszym przebiegiem pandemii COVID-19) nie są dobrym prognostykiem dla złotego.

Rewizja ratingu Polski zaplanowana na piątek przez agencję Moody’s nie powinna mieć większego znaczenia dla rynku. Zakładamy, że agencja pozostawi ocenę kredytową bez zmian. Niewykluczone jednak, że pojawią się uwagi dotyczące ryzyka związanego z rosnącym deficytem budżetu oraz podwyższonym wskaźnikiem długu publicznego w relacji do PKB.

Według najnowszych czwartkowych danych Ministerstwa Finansów w drugim kwartale 2020 roku dług publiczny wzrósł do 1,1 bln zł, czyli o 5 proc. kwartał do kwartału, głównie przez wzrost zobowiązań Skarbu Państwa (o 51 mld zł). Z kolei dług EDP uwzględniający emisje obligacji BGK i PFR wzrósł o 14,4 proc.

Zgodnie z dominującym obecnie na świecie podejściem agencje ratingowe powinny ze zrozumieniem podchodzić do zjawiska pogarszania się wskaźników finansów publicznych w latach 2020-2021. Niemniej, będą zapewne mocniej akcentować i analizować perspektywy zmian wskaźników w dalszych latach. W podobnym tonie wypowiadali się ostatnio przedstawiciele Fitch Ratings.

Warto też zwrócić uwagę, że w innych kategoriach, tj. wskaźniki makroekonomiczne, Polska utrzymuje pozytywne tendencje, które przynajmniej częściowo powinny równoważyć efekt rosnącego zadłużenia kraju.

Jarosław Kosaty, PKO BP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(4)
budzik
4 lata temu
Wszytko na własne życzenie , suwerenie :-) Dobre samopoczucie na kredyt. Płacz będzie (właściwie już jest np dla suwerena małego przedsiębiorcy) mniej przyjemny
Kemor56
4 lata temu
U nich deflacja, a u nas hiperinflacja. Takie są osiągnięcia PiS-owców. Pomyśleć, że jeszcze pięć lat temu nasza waluta była jedną z pięciu najmocniejszych walut na świecie.
Polak który o...
4 lata temu
Brawo PiS , w 3 miesiące zrobili więcej długu - 300 miliardów niż Tusk przez 8 lat . Takie są realia - po co dobrze zarządzać pieniędzmi jak można je sobie wydrukować a problem przejdzie na następne pokolenia. Niech wnuki się martwią
pam
4 lata temu
Szydło wyjdzie z worka dopiero za rok albo dwa.