Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Piotr Bera
Piotr Bera
|
aktualizacja

Polska branża ceramiczna na krawędzi. Walczy z płytkami z Indii. "Podnoszą larum"

454
Podziel się:

Polska Unia Ceramiczna (PUC) alarmuje, że branży grozi widmo bankructw z powodu napływu tanich płytek z Indii. Producenci apelują o nałożenie ceł antydumpingowych. Przeciwny tym postulatom jest dr Cezary Dąbrowski, prezes Ceramiki Netto, która jest największym importerem płytek z Indii.

Polska branża ceramiczna na krawędzi. Walczy z płytkami z Indii. "Podnoszą larum"
- Pod względem jakości oraz wzornictwa gramy w tej samej lidze, co Włosi i Hiszpanie - uważa Amadeusz Kowalski, wiceprezes Tubądzina. Zdjęcie ilustracyjne (Corbis via Getty Images, Horacio Villalobos)

Polska Unia Ceramiczna - zrzeszająca największych producentów płytek ceramicznych, tj.: Ceramikę Paradyż, Grupę Cerrad, Grupę Cersanit, Grupę Końskie, Marazzi Poland oraz Grupę Tubądzin - ogłosiła, że dalsze funkcjonowanie branży stoi pod znakiem zapytania. Polski sektor z mocami produkcyjnymi na poziomie ok. 130 mln metrów kwadratowych płytek w roku jest trzecim pod względem wielkości produkcji w UE - za Hiszpanią i Włochami.

W zakładach wymienionych firm zatrudnionych jest ok. 6 tys. osób, a wraz z siecią partnerów ponad 60 tys. I te miejsca pracy mają być zagrożone.

PUC oraz Konfederacja Lewiatan zagrożenie dla funkcjonowania polskich zakładów widzą w imporcie z Indii. Wyjaśnia, że średnia cena indyjskich płytek wynosi ok. 5,5 euro za m kw., a polskich - 8,2 euro za m kw. Zdaniem branży jest to efekt wysokich cen energii – przede wszystkim gazu. Dlatego PUC chce podniesienia ceł na produkty z Indii z obecnych 6,7-8,7 proc. do nawet 70 proc., jak w przypadku Chin. - To byłoby optymalne rozwiązanie. To nie tylko nasz problem. Hiszpanie i Włosi również ucierpieli - mówił nam pod koniec marca dr Ferdynand Gacki, prezes PUC.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Co z 800 plus dla Ukraińców? "Oczekuję od rządu realizacji"

Z wyliczeń PUC wynika, że w 2024 r. sprzedano w Polsce ok. 50 mln m kw. płytek, z czego ponad 11 mln z Indii.

Branża nie mówi jednym głosem

Do apelu PUC odnosi się w rozmowie z money.pl dr Cezary Dąbrowski, prezes Ceramiki Netto, która na swojej stronie internetowej podaje, że "jednym z największych polskich importerów płytek" z Indii.

Zakładam, że nie ma w tym złej woli. Świat nie jest czarno-biały - mówi Dąbrowski o apelu PUC oraz Konfederacji Lewiatan.

- Gdy podskoczyły ceny gazu, firmy ceramiczne zażądały nałożenia ceł na produkty z Indii. Jako największy importer broniłem w Brukseli unijnych idei, czyli zasad wolnego rynku. Łotewski komisarz odpowiedział mi wprost, że branża naciska. I cła wprowadzono - kontynuuje.

Według jego wyliczeń, wraz z podatkiem importowym, cła już teraz wynoszą 12-15 proc. - Branża porównuje Indie z Chinami, gdzie jest typowy dumping różnej maści. W Pekinie rząd dawał ulgi na zakup maszyn oraz bezpośrednio subsydiuje biznesy. W Indiach tego nie ma, to prywatne przedsiębiorstwa - twierdzi Dąbrowski.

Nie tylko branża w UE chce zamknięcia drzwi Indiom. W USA w grudniu 2024 r. republikański kongresmen John Rose zażądał wprowadzenia "porządnych ceł", gdyż import uderza w przemysł w stanie Tennessee. Natomiast same indyjskie firmy, żeby zwiększyć konkurencyjność, zaapelowały do swojego rządu o obniżenie podatków oraz cła na importowane surowce.

Spór o marżę

- Firmy z UE, w tym należące do amerykańskich funduszy, mają dziesiątki fabryk w Indiach albo dzierżawią linie czy zlecają outsourcingową produkcję. Robią tam płytki i pakują w oryginalne własne pudełka - mówi Dąbrowski. Nasz rozmówca twierdzi, że branża nalicza zbyt wysokie marże. Dlatego spada jej konkurencyjność.

Podnoszą larum, gdy marża spada z 75 do 50 proc. Sugerowałbym jednak redukcję kosztów i wejście w outsourcing - tak jak robi najstarsza fabryka Villeroy & Boch. Oni od lat nie robią płytek w Europie i wciąż są liderem pod względem wolumenu sprzedaży. Ceramika Netto przez wiele lat świadczyła i częściowo świadczy nadal outsourcingową produkcję dla fabryk europejskich i polskich, o czym oficjalnie wiadomo - tłumaczy Dąbrowski.

Nie zgadza się z nim Amadeusz Kowalski, wiceprezes Tubądzina.

- Teza, że problemem są wysokie marże, jest absurdalna. Nie zapominajmy o tym, że branża ceramiczna uzyskała w ciągu ostatnich lat rządowe wsparcie, które zminimalizowało straty wynikające m.in. z rosnących kosztów energii. I pomimo tej pomocy, nadal wykazywano straty - twierdzi w rozmowie z money.pl.

Kowalski dodaje też, że "produkcja w Polsce wiąże się z wyższymi kosztami energii, surowców i pracy, ale także z restrykcyjnymi normami środowiskowymi i jakościowymi".

To nie jest kwestia wysokiej marży, ale fundamentalnych różnic w kosztach produkcji między Europą a Indiami. Dodatkowo importowane płytki często nie spełniają tych samych standardów jakości i trwałości, które obowiązują w Europie. Tańszy produkt może oznaczać gorsze parametry użytkowe i krótszą trwałość, co w dłuższej perspektywie przekłada się na wyższe koszty - uważa Kowalski.

Wiceprezes Tubądzina ocenia, że "koszt sprzedaży płytki indyjskiej niejednokrotnie jest niższy niż sam koszt wytworzenia jej przez polskiego producenta". - Możemy konkurować jakością. Polska jest jednym z czołowych producentów płytek ceramicznych i pod względem jakości oraz wzornictwa gramy w tej samej lidze, co Włosi i Hiszpanie - uważa Kowalski.

Cezary Dąbrowski z Ceramiki Netto tłumaczy, że najtańsze płytki można kupić za 5 euro, ale dochodzą kolejne 4-5 euro z załadunkiem w porcie w Indiach, transportem, pakowaniem, opłatami portowymi i celnymi. Dodaje, że nikt na polskim rynku nie sprzedaje importowych płytek za 5 euro "na półce".

Zarzuty w stronę Indii

Firma Tubądzin twierdzi, że część indyjskich producentów "kopiuje wzory". - Spotykamy się z przypadkami naruszenia praw własności intelektualnej, gdzie popularne i rozpoznawalne wzory z Europy są kopiowane i wprowadzane na rynek pod inną marką. To praktyki nie tylko nieuczciwe i nielegalne, ale także godzące w innowacyjność i rozwój branży - uważa Kowalski.

Również te zarzuty odpiera Dąbrowski. - Wszystkie płytki sprowadzane do UE muszą spełniać normy europejskie. Inaczej nie zostałyby wpuszczone na unijny obszar celny - argumentuje.

Główny Urząd Nadzoru Budowlanego tłumaczy nam, że nieprawidłowości w branży są głównie formalne i dotyczą deklaracji właściwości użytkowych albo informacji umieszczanych na etykiecie przy oznakowaniu.

"Przy czym w odniesieniu do opisanego problemu podkreślić należy, że certyfikaty jakościowe i bezpieczeństwa użytkowania są nieobowiązkowe przy wprowadzeniu do obrotu na rynku unijnym, w tym w Polsce. Do wprowadzenia do obrotu wystarczy deklaracja" - czytamy.

GUNB w 2022 r. skontrolował część płytek z polskiego rynku. Negatywny wynik otrzymały 2 z 27 wyrobów (7 proc.), co "nie uzasadnia włączenia tego wyrobu do grupy ryzyka, a tym samym częstszych kontroli. W każdym z tych przypadków badania nie potwierdziły zadeklarowanej przez producenta siły łamiącej". Ponadto "nie zidentyfikowano przypadku", w którym płytki z zagranicy sprzedawano jako polskie.

GUNB podkreśla jednak, że doszło do sytuacji, w których dla płytek wyprodukowanych poza Polską (np. w Indiach), w roli producenta występował polski przedsiębiorca. Urząd tłumaczy, że zgodnie z definicją "producent" wytwarza produkt budowlany, zleca jego zaprojektowanie lub wyprodukowanie i wprowadza go do obrotu pod własną nazwą lub znakiem firmowym.

Podczas kontroli okazało się, że najwięcej produktów zagranicznych pochodziło z Indii (80 proc.), krajów UE (12 proc.) oraz Ukrainy i Chin (po 4 proc.). GUNB zaznacza, że "rolę producenta dla 78 proc. tych wyrobów pełnią przedsiębiorcy z siedzibą w Polsce". Obowiązujące przepisy nie wymagają, aby w informacjach udostępnianych wraz z wyrobem wskazywać kraj wytworzenia wyrobu lub samego wytwórcę produktu.

Wyższe cła to zwolnienia

Prezes Ceramiki Netto wylicza, że na całym świecie zatrudnia ponad 100 osób - ok. 40 w Polsce i po kilkunastu pracowników na pięciu liniach produkcyjnych w Indiach. Gdyby drastycznie wzrosły cła na import z Indii, to musiałby zamknąć działalność.

Przebranżowię się i łzy nie uronię. Mam pomysły na życie i gdyby dziś zostałyby wprowadzone wysokie cła, to odczułbym mówiąc prowokacyjnie ‘’ulgę’’. Jestem dyplomowanym lekarzem, więc dlaczego by nie wrócić do zawodu i nie założyć własnej kliniki? - zastanawia się dr Dąbrowski.

Przyznaje jednak, że większość płytek wjeżdżających do UE przechodzi przez Polskę. - Ale nieprawdą jest, że u nas zostają. Bardziej opłaca się wysłać płytki przez Gdynię do Bukaresztu niż przez rumuńską Konstancę. W naszym przypadku w Polsce zostaje 30 proc. sprowadzanych płytek. Reszta trafia poza Polskę i poza UE - twierdzi Dąbrowski.

Na koniec dodaje jednak, że "na rynku jest miejsce dla wszystkich" i przyszłość polskich płytek "jest bajkowa". - W całej tej wojnie celnej zapomina się o klientach, którzy muszą urządzać swoje mieszkania i domy. Protekcyjna polityka i cła zaporowe powodują, że normalni ludzie finansują gigantyczne marże producentów, ale nie stać ich na urządzanie mieszkań, co z kolei wpływa na ograniczanie popytu i w efekcie zastój na rynku remontowo-budowlanym - ocenia Dąbrowski.

- Zgadzamy się, że jest miejsce dla wszystkich, ale pod warunkiem, że przestrzegamy tych samych zasad i konkurujemy na równych warunkach. Zalewanie rynku produktami o wątpliwej jakości i cenowy dumping wypaczają tę konkurencję i mogą doprowadzić do nieodwracalnych zmian w europejskim przemyśle ceramicznym - twierdzi wiceprezes Tubądzina.

Piotr Bera, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(454)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Pawel
1 tyg. temu
U nas na prąd i gaz jest nałożona jeszcze masa podatków i dodatkowych kosztów- spójrzcie na rachunki. Pamiętajcie, że firmy za gaz i prąd płacą dodatkowo więcej niż prywatny odbiorca
wew
1 tyg. temu
Jak słyszę ile ludzie zarabiają, chcą zarabiać to co tu się dziwić. Ale żeby tak rozliczyć zarząd spółdzielni z przepłacania, rozgonić i wybrać uczciwych to NIE. Tylko daj bo mam podwyżki
Urszul
1 tyg. temu
Wincyj Łunii, wincyj. Plan Kalergi pozostaje w trybie "wykonać".
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
realista
1 tyg. temu
Przez najwyższe w Europie ceny gazu i elektryczności będą padać kolejne branże ! Eko terroryzm już zbiera żniwo.
Bizon
1 tyg. temu
A Indie to skąd biorą gaz, ogólnie energię do produkcji tych płytek?
Xyz
1 tyg. temu
A po ilu latach lekarz traci prawo do zawodu jeśli zajmuje się płytkami?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (454)
nev
7 dni temu
Powinno być 5 złoty na godzinne jak za poprzednich rządów Tuska a jak ktoś chce dorobić to na szparagi do Niemiec, ewentualnie jak ktoś woli to może jechać podmywać Europejczyków !
nev
7 dni temu
Na szparagi do Niemiec !
Mike
7 dni temu
Ja kupuję tylko polskie choćby trochę drożej ale wolę dać prace rodakowi
Matt
7 dni temu
Tego importera płytek powinno się zamknąć i postawić zarzuty o nieuczciwą konkurencję.
gość
1 tyg. temu
nas przejmą przez zasiedlenie. niby do pracy przyjechali a robi się kolorowo na ulicach.
...
Następna strona