Mieli zbudować Izerę, jest nowy pomysł. Spółka chce jeszcze 2 mld euro

Rząd zapowiedział koniec zabawy w budowę polskich "elektryków" pod marką Izera. Jednak ci, którzy myśleli, że oznacza to kres działalności spółki ElectroMobility Poland, mylili się. Państwowy podmiot nie zamierza składać broni. Składa za to nowe obietnice i... potrzebuje 2 mld euro.

Pierwotny projekt IzeryPierwotny projekt jednego z modeli, który miał powstać pod marką Izery
Źródło zdjęć: © Izera
Marcin Walków

- Coś takiego jak Izera nie istnieje. To jest jedna z tych halucynacji PiS-u, że można zbudować samochód, nie mając niczego. To nawet w "Ziemi obiecanej" się nie udało - mówił Interii minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski pod koniec grudnia 2024 r. Niedługo potem spółka ta ogłosiła zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych, jednak nie zamierza wycofać się z rynku, ani tym bardziej z planów produkcji samochodów.

Bo choć w tym tygodniu prezes spółki ogłosił koniec Izery, tajemniczo zapowiada nowy rozdział.

ElectroMobility Poland będzie współtworzyła wraz globalnym partnerem europejską markę samochodów. Samochody te będą produkowane w nowoczesnej fabryce w Jaworznie. Centrala firmy zlokalizowana będzie w Polsce - napisał Tomasz Kędzierski, prezes spółki EMP, w obszernym wpisie na LinkedIn.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po co nam elektryczna Izera? "Potrzebna jak Volkswagen Niemcom, a Renault Francuzom"

"Nie ma planów likwidacji". ElectroMobility Poland szuka kolejnych pieniędzy

Spółka ElectroMobility Poland powstała w październiku 2016 r. z inicjatywy czterech państwowych koncernów energetycznych: PGE, Energi, Enei i Tauronu. Kilka lat później jednak 90,8 proc. akcji nabył Skarb Państwa.

Wspólnie z chińskim partnerem Geely miała wprowadzić na rynek samochody elektryczne pod marką Izera. Markę oraz pierwsze dwa prototypy zaprezentowano w lipcu 2020 r. Seryjna produkcja w nowej fabryce miała ruszyć trzy lata później. Fabryka do dziś nie powstała, a zapowiedzi rozpoczęcia produkcji pod koniec 2025 r. można wyrzucić do kosza. Krytyczny był raport Najwyższej Izby Kontroli. ElectroMobility Poland nie zamierza jednak zniknąć z rynku.

Nie ma w chwili obecnej planów likwidacji spółki. Przeprowadzona restrukturyzacja przygotowała EMP do okresu przejściowego związanego z czasem ubiegania się o środki z KPO oraz przygotowania się do wznowienia realizacji projektu w pełnej skali. Może to nastąpić po otrzymaniu środków - poinformowała spółka ElectroMobility Poland w odpowiedzi na pytania money.pl.

"Dziennik Zachodni" przypomniał niedawno, że spółka EMP otrzymała od państwa dwie dotacje po 250 mln zł każda oraz 131 mln zł pożyczki z Agencji Rozwoju Przemysłu. "Prokuratura bada obecnie, w jaki sposób wykorzystano te środki" - informowała gazeta. Zapytaliśmy EMP, skąd zamierza czerpać fundusze na dalszą działalność spółki.

"Nasz aktualny biznesplan zakłada około 2 mld euro. Połowa tych środków miałaby pochodzić z finansowania dłużnego, pozostała część z Krajowego Planu Odbudowy. Przygotowujemy się teraz do złożenia wniosku w tej sprawie. Konkurs ma rozpocząć się w II kw. tego roku. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z przewidywaniami, to pod koniec tego roku Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej podpisze umowę z ostatecznym beneficjentem. Jeśli nasz wniosek zostanie pozytywnie rozpatrzony, na początku przyszłego roku pieniądze powinny być dostępne" - czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.

W swoim wpisie na LinkedIn prezes Tomasz Kędzierski, powołany na to stanowisko we wrześniu 2024 r., tłumaczy też, dlaczego dotychczasowa działalność spółki zakończyła się fiaskiem.

"Dlaczego Izery nie udało się zrealizować w ciągu ośmiu lat i z pomocą ponad 500 milionów złotych? W mojej ocenie przede wszystkim ze względu na brak ciągłości projektowej powodowanej brakiem finansowania. (...) Według poprzednich założeń, środki pochodzące z KPO umożliwiające realizację projektu miały trafić do spółki na początku 2023 roku. Brak ich uruchomienia do końca 2023 roku spowodował zerwanie ciągłości projektowej i konieczność aktualizacji niemal wszystkich założeń" - napisał.

Izera 2.0? Już nie polska, a "europejska marka motoryzacyjna"

ElectroMobility Poland, która mówi o "europejskiej marce motoryzacyjnej" wyjaśnia jednak, że w nowej formule działalności nie zamierza zbudować fabryki samochodów dla już istniejącej marki, tylko stworzyć coś nowego.

W Europie jest w tej chwili nadpodaż mocy produkcyjnych. Według naszej wiedzy europejscy producenci nie poszukują dodatkowych lokalizacji dla uruchomienia produkcji - dodano w odpowiedzi na pytania money.pl.

Co w takim razie miałaby robić spółka ElectroMobility Poland? Już pod koniec 2024 r. mówiono o tym, że planuje rozwój "klastra elektromobilności", który ma zapewnić solidne podstawy dla rozwoju sektora samochodów elektrycznych w Polsce. Ponadto planowana jest budowa Centrum Badawczo-Rozwojowego.

Partnerstwo, które chcemy zawiązać ma przede wszystkim zapewnić realizację celów gospodarczych projektu EMP. To jest zagwarantować transfer wiedzy i budowę lokalnych kompetencji, rozwinąć lokalne łańcuchy dostaw, zminimalizować ryzyko - także finansowe - dla Skarbu Państwa, a także stworzyć nowoczesne miejsca pracy. To jest priorytet - wyjaśnia spółka, dopytywana przez nas o szczegóły.

"Zmiany zachodzące w tej chwili na europejskim rynku motoryzacyjnym sprawiają, że zawiązanie tego typu strategicznego partnerstwa jest możliwe bardziej niż kiedykolwiek do tej pory. W związku z dużą dynamiką zmian biznesowych i technologicznych widzimy ogromne zainteresowanie branży - m.in. wśród azjatyckich inwestorów - europejskim rynkiem. To szansa, aby w mądry sposób, przy obopólnych korzyściach, stworzyć nowy podmiot, którego EMP byłoby współwłaścicielem. Centrala firmy, a tym samym centrum decyzyjne będzie w Polsce" - dodaje spółka.

"To bardziej przypomina inwestycje np. niemieckich koncernów motoryzacyjnych w Chinach na początku lat 2000. Cała inwestycja zaprojektowana jest w taki sposób, aby zbudować nasze centra R&D, a także centra zakupowe. Docelowo ok. 80 proc. dostaw może być produkowane u naszych lokalnych dostawców. Krótko mówiąc: zbudować cały łańcuch dostaw w naszym regionie" - deklaruje ElectroMobility Poland.

Nowy pomysł Izery? "Partnerstwo" zamiast "współpracy"

Według prezesa Kędzierskiego - o czym pisał we wspomnianym wyżej wpisie - dla polskiej gospodarki i przemysłu motoryzacyjnego otwiera się nowa szansa, wynikająca z ekspansji chińskich producentów w Europie, a także wojny celnej, którą rozpętał Donald Trump.

"Jednym z głównych argumentów oponentów Izery było pytanie: co w wypadku braku sukcesu rynkowego projektu. Zaostrzająca się walka konkurencyjna firm europejskich oraz azjatyckich dawała podstawy dla tych wątpliwości. Model realizacji Izery zakładał współpracę z renomowanym partnerem technologicznym. Schemat, do którego dążymy obecnie, to partnerstwo, które z jednej strony daje obustronne korzyści, a z drugiej - pozwala na mitygację ryzyka" - zapowiedział prezes ElectroMobility Poland.

"Zamiast tylko kupować usługi od zewnętrznych firm, spółka będzie budować partnerstwa poprzez inwestycje we wspólne przedsięwzięcia i budować lokalne kompetencje technologiczne" - dodał.

Ile zarabia szefostwo ElectroMobility Poland? "Tajemnica przedsiębiorstwa"

Przy okazji drążenia tematu europejskiej marki samochodów, którą ElectroMobility Poland ma "tworzyć z globalnym partnerem", zapytaliśmy spółkę o wynagrodzenia, jakie pobierają obecnie prezes i wiceprezes zarządu spółki. "Kwoty wynagrodzenia zarządu mieszczą się w limitach wynikających z Uchwały nr. 4 NWZ z dnia 10 listopada 2021 r., a wynagrodzenie stałe jest mniejsze niż ramy określone w przepisach" - czytamy w przesłanej nam odpowiedzi. Dopytywani o konkretne kwoty, przedstawiciele spółki odmówili odpowiedzi.

Szczegółowe dane dotyczące wynagrodzenia zarządu stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa - twierdzi ElectroMobility Poland.

Z dostępnego w Krajowym Rejestrze Sądowym ostatniego sprawozdania finansowego EMP S.A. za 2023 r. wynika, że wówczas na wynagrodzenia członków zarządu spółka wydała 1 mln 416 tys. zł, a rady nadzorczej - 211 tys. 335,5 zł.

Rok wcześniej była to kwota 1 mln 743 tys. 123,54 zł w przypadku zarządu, a rady nadzorczej - 150 tys. 169,14 zł. W 2023 r. zarząd był dwuosobowy. Na koniec grudnia 2023 r. rada nadzorcza liczyła sześć osób wobec czteroosobowego składu na początku roku.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Wybrane dla Ciebie
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Nagły zwrot Amerykanów. Zmieniają decyzję ws. rosyjskiego giganta
Nagły zwrot Amerykanów. Zmieniają decyzję ws. rosyjskiego giganta
Szybka kolej połączy Londyn i Niemcy. Podpisano memorandum
Szybka kolej połączy Londyn i Niemcy. Podpisano memorandum
Ważna umowa dla tysięcy Polaków. Poczta zdobyła gigakontrakt na obsługę sądów
Ważna umowa dla tysięcy Polaków. Poczta zdobyła gigakontrakt na obsługę sądów